Prosto zza zachodniej granicy ;)
Skuszona postami Maus, autorki bloga Co sroce w oko wpadnie (KLIK), mieszkanki Niemiec, która niedawno pisała o produktach Tetesept, zleciłam podróżującemu rodzicielowi przywiezienie takowych ;) i oto, czym zasypał mnie po powrocie:
W gąszczu saszetek odnalazłam perełki do kąpieli...
oraz sole...
Przeróżne, cudne zapachy :)) Marakuja i granat, hibiskus i biała herbata, dziki mak, magnolia i kokos, pomarańcza z wanilią i olejem migdałowym, śliwka z cynamonem i olejem z drzewa różanego... Do wyboru, do koloru!
Produkty te - jak podaje producent - wolne są od konserwantów, parafiny, silikonów, olejów mineralnych i mydła alkalicznego. Oprócz działania na zmysły mają też działać na ciało - posiadają bowiem właściwości pielęgnacyjne. Nie omieszkam sprawdzić ;) Dodatkowy bajer - perełki farbują wodę :D
Saszetki z perełkami mają po 80 gram, a z solami po 60 gram - zdaniem producenta każda wystarcza na jedną kąpiel. Koszt jednej saszetki to około 0,50 euro.
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy z Niemiec przyjechał do mnie Tetesept, odkryłam, że w Rossmannie dostępne są bardzo podobne kosmetyki:
Perełki i sole Wellness&Beauty - każda saszetka po 80 gram (koszt to około 1,50 zł, niestety nie pamiętam dokładnie). Ciekawe, czy perełki mają takie samo działanie jak te z Teteseptu. Przypuszczam, że będą mniej zaskakujące - na etykiecie nie ma nic o farbowaniu wody czy błyskotkach, dzięki którym woda lśni (co dla mnie jest niewątpliwą atrakcją, czasem jestem jak dziecko ;)).
Czas na kąpiel! Zastanawiam się tylko, co przetestować najpierw... Ene, due, rabe... ;)
Nie Ty jedna jesteś jak dziecko pod tym względem :) w wannie mam się czuć jak księżniczka i tyle! Jak widzę te zapachy na saszetkach, to aż mnie skręca z zazdrości ;) Na pewno wypróbuję to co ma w swojej ofercie rossmann. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kosodrzewina.blogspot.com/
Violla te z rossmanna mnie nie zachwyciły :) natomiast ciekawa jestem tych z Tetesept :D i tak jak Ty lubię takie bajery do kąpieli :)))
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, widzę, że mamy podobne podejście do rytuałów kąpielowych :D
OdpowiedzUsuńRenia, zdam relację :)
oj.. super te perełki :D
OdpowiedzUsuńszkoda że nie zrobiłaś posta o tym wczoraj :D bo bym rodzicom napisała na liście zakupów te rossmannowe ;D
milej kapieli :))) ... ja ostatnio kupilam wersje piracka dla dzieci ;)) ... woda jest po tym zabojczko niebieska...
OdpowiedzUsuńKasiek, wczoraj dopiero docierało do mnie, że już po sesji egzaminacyjnej, nie miałam siły pisać ;))
OdpowiedzUsuńMaus, wszystko Twoja "wina" ;) W najbliższych miesiącach osobiście zawitam do Niemiec, wtedy kupię każdą możliwą wersję - teraz musiałam liczyć na dobroć i spostrzegawczość taty :] Pisz dużo o fajnych, dostępnych w Niemczech rzeczach, zaczynam tworzyć listę zakupów :D
miałam ta sól z Rossmanna - Kakao&Jojoba, ładnie pachnie ale mało intensywnie
OdpowiedzUsuńViollet ja najbardziej lubie te perelki o zapachu malin, jezyn i wanili :)) ... ale ogolnie to lubie wszystkie... zobacz sobie u mnie na blogu opis do plynow do kapieli Kneipp -> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.com/2010/11/kneipp-plyny-do-kapieli.html ... oba sa po prostu boskie :))))
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie polecam perełek rossmanowych :( u mnie nawet nie zabarwiły wody, o zapachu i jakichkolwiek innych właściwościach nie mówiąc.
OdpowiedzUsuńjaka mini-biografia Maus hehe :D fajne te perełki, lubię takie kąpielowe wynalazki :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć!
OdpowiedzUsuńAtino, szkoda, bo lubię intensywne zapachy, ale z drugiej strony pewnie przynajmniej działa ;)
OdpowiedzUsuńMaus, o widzisz, to już wiem co sobie kupię w Saarlandzie ;)
Lili, :( no trudno, więc po prostu wykąpię się z nicnierobiącymi kulkami ;)
Pilar, to wprowadzenie było konieczne :D
Cammie, planuję wypad do Niemiec, mogę Ci przywieźć pół tira tych saszetek ;))
Ahh , ale świetne :D ^^
OdpowiedzUsuńAlez tego duzo :))) Nic tylko codziennie brac kapiel :D
OdpowiedzUsuńLoveex3, fakt ;)
OdpowiedzUsuńMoodlishko, ale ja i bez tych bajerów biorę kąpiel codziennie :D
Oj ale zabrzmialo :) nie zebym sie nie myla :))) Chodzilo mi o taka kapiel w wannie pelnej wody z piana na ktora potrzeba czasu, takie domowe spa. Bo tak to ja zwykle szybki prysznic i juz :)
OdpowiedzUsuńWiola, jak już będziesz przywozić pół tira saszetek dla Cammie, to może wrzucić ze 3 saszetki perełek dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię się rozpuszczać w wannie z dodatkiem czegoś pachnącego i pieniącego się ;)
Moodlishko, wiem, to był żart ;))
OdpowiedzUsuńAngel, te perełki się nie pienią, ale i tak będę pamiętać ;)
hmm...ciekawe jak Twoj rodziciel zareagowal, jak mial biegac i szukac teteseptu:D
OdpowiedzUsuńJa nie znam faceta, ktory lubilby takie zadania:)