(foto: nivea.pl)
Link do opisu na stronie producenta: KLIK.
Link do opisu na wizażowym KWC: KLIK.
Zdaniem Nivea: "Dwufazowy płyn do demakijażu szybko rozpuszcza nawet najbardziej trwały wodoodporny tusz bez konieczności mocnego pocierania powiek. Dwufazowa formuła, wzbogacona ekstraktem z bławatka, chroni rzęsy oraz delikatne okolice oczu. (...) Wrażliwa skóra wokół oczu jest wyjątkowo skutecznie i delikatnie oczyszczona, a rzęsy zadbane".
No trzeba przyznać, że płyn jest wart uwagi :) Jestem zaskoczona, z jaką łatwością usuwa z moich oczu kreskę malowaną mocnym, czarnym eyelinerem i CAŁY (co prawda nie wodoodporny, bo takowych nie stosuję) tusz. Rzeczywiście nie zmusza do pocierania, co z pewnością przyczyni się do mniejszej ilości zmarszczek wokół oczu w przyszłości.
Płyn pachnie bardzo dyskretnie, delikatnie, przyjemnie. Przed użyciem trzeba mocno nim wstrząsnąć w celu zmieszania obu warstw, a następnie w miarę sprawnie zaaplikować kosmetyk na wacik - fazy szybko się od siebie oddzielają. Producent deklaruje, że ta dwufaza jest przebadana okulistycznie i dermatologicznie oraz że nadaje się dla osób noszących szkła kontaktowe. Jestem "nosicielem" soczewek i potwierdzam :) Demakijaż nawet przed ich wyjęciem nie powoduje podrażnień, mgły na oku i tym podobnych atrakcji. Odnośnie rzęs - spektakularnych efektów nie zauważyłam (i zresztą się ich nie spodziewałam), ale faktycznie po demakijażu pozostają jakby nawilżone i odżywione, otoczone ochronną warstewką.
Jest jeszcze jeden aspekt - po zastosowaniu tego płynu na skórze pozostaje film... Nie tłusty, ale taki jakby... hmm. Znacie to uczucie po zastosowaniu na powieki / twarz silikonowej bazy pod makijaż? Taką właśnie powłokę pozostawia ten kosmetyk. Mnie to nie przeszkadza (dzięki niej czasem rezygnuję z kremu na noc), ale wiem, że reakcje są różne.
Swój płyn kupiłam w Rossmannie za 9,99 zł - cena bardzo przystępna, lubię to! ;)
Za hit dwufazy Nivei narazie nie uznam, bo po pierwsze: testy trwają dopiero 2 tygodnie, a po drugie: nie mam zbyt wielkiego porównania w tej kategorii, ale z pewnością mogę ją polecić - warto spróbować :) Może stanie się Waszym hitem?
Viollu swego czasu to był jeden z moich ulubionych zmywaczy makijażu, ale znalazłam coś lepszego :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubie te dwufaze:))) choc ja ogolnie jestem zwolenniczka tego typu preparatow.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy znasz dwufaze YR-takze jest godna polecenia-na pewno duzo bardziej wydajna niz Nivea.
Caly czas zaluje,ze Garnier wycofal dwufazowca z serii Skora Wrazliwa :(((
Wiem właśnie, że wiele dziewczyn narzeka, że fazy za szybko się rozdzielają. Z drugiej strony płyn zdążył zyskać tez zagorzałe fanki :) Ja nie miałam z nim jeszcze do czynienia.
OdpowiedzUsuńRenia, ale co? Nie bądź taka tajemnicza! ;)
OdpowiedzUsuńHexx, nie znam tej z YR. Tej z Garniera też na szczęście nie znam - na szczęście, bo teraz za nią nie płaczę :P
Cammie, to szybkie rozdzielanie nie jest jakąś szczególną wadą :) Czy dołączę do grona narzekających, czy fanek - to się jeszcze okaże ;)) ale możliwe, że to drugie :)
zachęciłaś mnie do jej kupna, w najbliższym czasie polecę do rossmana i w taką zainwestuję, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJestem chyba w zdecydowanej mniejszości, ale lubię te filmy, które te płyny dwufazowe pozostawiają na skórze ;) Wszystko dlatego, że mam suchą buzię.
OdpowiedzUsuńRenia co znalazłaś? Ja właśnie potrzebuję czegoś do wodoodpornego tuszu, bo kliknęłam przez przypadek maskarę HR wodoodporną (miała być zwykła) i to chyba najbardziej wodoodporny tusz wszechczasów :D
OdpowiedzUsuńJa też mam tą dwufazkę i lubię ją. Tzn wolę micele generalnie, ale jak na dwufazę to jest całkiem spoko, chyba najlepsza z tych co do tej pory używałam ;)
OdpowiedzUsuńZawsze miałam ochotę na ten płyn, nie raz już go miałam w rękach i odkładałam z powrotem na półkę:(
OdpowiedzUsuńnastępnym razem nie odłożę:)
a mojego serca nie podbiła, wolę L'oreala ;D
OdpowiedzUsuńViolla to płyn do demakjiażu z firmy Coslys :) Nivea jest tańsza i zmywa makijaż wodoodporny a ja nie używam tuszu wodoodpornego więc nie wiem jak w tej kwestii działa Coslys :(
OdpowiedzUsuńrecenzja niebawem na moim blogu :)
Patrycjo, trzymam kciuki, żebyś była zadowolona z tego płynu :)
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, mnie też ten film zupełnie nie przeszkadza - dzięki niemu czasem nie smaruję cery na noc niczym innym, daję jej odetchnąć, a przy tym nie mam poczucia ściągniętej buzi.
Domi, czyli szukasz czegoś na makijaż prawie-permanentny? ;))
Greatdee, ja lubię i micele i dwufazy - w obu przypadkach jestem na etapie poszukiwania ideału :) choć mam już swój micelarny typ ;))
Atino, czyżbyś też ulegała wyglądowi tej dwufazy? To był pierwszy czynnik, który mnie do niej przyciągnął ;)) Na szczęście na ładnym wyglądzie jej zalety się nie kończą.
Pilar, słyszałam wiele dobrego o płynie z L'oreala, muszę przetestować :)
Renia, pierwsze słyszę o tej firmie! Ty to zawsze jakieś cuda wynajdziesz :D czekam na notkę!
Ogolnie nie jestem fanka dwufaz. Mialam tylko z L'oreala i byla nawet dobra tylko, ze ja wole micele :)))
OdpowiedzUsuńTa nie dla mnie skoro zostawia film na twarzy :p
Moodlishko, całą twarz też zmywam micelem (po uprzednim zmyciu makijażu mydłem), ale do oczu dwufaza sprawdza się lepiej :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Viollet bo wyglada to bardzo czasochlonnie. Ja zwykle wracam pozno z pracy wiec zmywanie makijazu musi byc raz dwa. Zwyczajnie jestem za bardzo zmeczona :)
OdpowiedzUsuńoglądałam dwufazę w drogerii, ale bałam się, że zaklei mi oczy :D też noszę soczewki i efekt mgły lub podrażnienie są u mnie dość częste. Na oku mam dwufazę Delii, po testach jednofazy chcę wypróbować jej siostrę,a potem może Nivea:-)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęciła mnie do zakupu. Jak tylko wykończę zapas delii, to na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMoodlishko, a wcale nie - fik mik i po demakijażu :))
OdpowiedzUsuńIdalio, zdaj relację ze wszystkich -faz ;)
Angel, :)
A kim jest ten micelowy faworyt? :P
OdpowiedzUsuńGreatdee:
OdpowiedzUsuńhttp://a-wszystko-przez-ten-wizaz.blogspot.com/2011/01/skuteczne-i-tanie-cery-oczyszczanie.html
:))