Znacie to uczucie, kiedy czytacie o jakimś kosmetyku na czyimś blogu / w prasie / gdziekolwiek i od razu wiecie, że po prostu MUSICIE TO MIEĆ? Ja doznaję tego uczucia dość często ;)) a jednym z takich razów był ten, kiedy przeczytałam na blogu Kamilanny Kamilanna to ja (KLIK) o rozświetlającym pudrze prasowanym Physicians Formula. Zauroczenie, ciekawość i silna żądza posiadania w jednym ;) Poszłam po prośbie i dzięki jej pośrednictwu ten niedostępny w Polsce kosmetyk stał się i moją własnością :)) Kamilanno, dzięki!
Zapraszam Was na stronę producenta: KLIK.
TUTAJ link do wyżej przedstawionego produktu.
Podobnie jak Kamilanna posiadam najjaśniejszy z wariantów, czyli Translucent Pearl.
Pierwsze wrażenie niezbyt ciekawe. Plastikowa, na pierwszy rzut oka dość tandetna puderniczka (z jeszcze bardziej tandetną "perłą" na wieczku) w kartonowym pudełku. Później było już tylko lepiej ;) Opakowanie posiada sprytny sposób otwierania. A po otwarciu...
... naszym oczom ukazuje się wielobarwna, lśniąca, delikatna mozaika w odcieniach bieli, beżu i różu. Po zmieszaniu kolorów puder prezentuje się następująco:
Do zeswatchowania oczywiście nabrałam na palce dużą ilość kosmetyku. Tutaj ta sama ilość po roztarciu:
Po chwili nieudanych prób udało mi się uchwycić efekt rozświetlenia skóry. Na twarzy, podczas stosowania znacznie mniejszej ilości kosmetyku rozświetlenie prezentuje się dużo dyskretniej, praktycznie niezauważalnie. Po zastosowaniu rozświetlacza Physicians Formula buzia zostaje otoczona jakby satynową mgiełką. Nabiera świeżości. Rysy zostają zmiękczone. Kocham ten efekt :)
Ku mojej radości puder PF zawiera bardzo małe, porządnie zmielone drobinki rozświetlające, dzięki czemu unikamy efektu a'la bombka choinkowa. Sam kosmetyk dzięki temu lepiej trzyma się na twarzy, nie osypuje się. Efekt rozświetlenia można stopniować, dzięki czemu puder nadaje się zarówno do całej twarzy, jak i do zaakcentowania konkretnych partii, np. kości policzkowych, łuków brwiowych, powiek. Ja lubię używać go także do podkreślenia ramion i dekoltu. Odnośnie wydajności narazie ciężko mi cokolwiek stwierdzić, ale mam uzasadnione przypuszczenia, że będzie bardzo zadowalająca :)
Polecam nakładanie tego kosmetyku na twarz przy pomocy dużego i dość szorstkiego pędzla, który - w przeciwieństwie do pędzli miękkich - będzie w stanie zebrać z powierzchni kosmetyku odpowiednią ilość drobinek. Ja używam pędzla do pudru For Your Beauty z Rossmanna.
Podsumowując:
Puder Physicians Formula Translucent Pearl daje satynowe, nienachalne rozświetlenie, które można stopniować. Znajduję dla niego wiele zastosowań. 8 gram produktu z pewnością wystarczy na długie miesiące (lata?). Cena jak za tak dobry produkt jest w zupełności do zaakceptowania (zapłaciłam niespełna 60 zł licząc już z przesyłką z USA). Na dodatek puder PF jest hypoalergiczny, testowany dermatologicznie oraz niekomodogenny (co znaczy, że nie zatyka porów). Nie zawiera parabenów. Jest bezzapachowy. I to wszystko prawda! Nie licząc utrudnionej dostępności dla mieszkańca Polski - same plusy. Perełka ;))
Kurde... a teraz Ty mieszasz innym w głowie :( i znowu portfel lżejszy :( ehhh :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Jednak z tego typu pudrów kupiłabym ten z Carice :)
OdpowiedzUsuńU mnie konkurs makijażowy do zdobycia atrakcyjne nagrody. Sprawdź:
http://lady-flower123.blogspot.com/2011/04/225-konkurs-makijazowy-teledysk.html
Chanel, no cóż... życie ;)))
OdpowiedzUsuńLady, mówisz o tym z limitowanki Urban Baroque? W Krakowie niestety się nie pojawił (albo przegapiłam). Ale teraz nie żałuję ;)
Kurcze jak ja żałuję, że mi się nie udało na niego załapać no :( Śliczny jest!
OdpowiedzUsuńładny,ładny :) ale myślę,że w PL też są takie fajne, nie trzeba szukać aż za oceanem :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie to wygląda. nigdy nie miałam żadnego pudru rozświetlającego ale chyba dojrzewam do zakupienia sobie takiego cacka xD
OdpowiedzUsuńtylko się cieszyć, że to udany zakup:)
OdpowiedzUsuńTak opisałaś ten rozświetlacz, że aż mi ciśnienie skoczyło z chęci posiadania:D Oj niedobra ty..
OdpowiedzUsuńDominika, znając uczynność Kamilanny i nasz zapał do lakierowych zamówień - myślę, że jeszcze będzie szansa ;))
OdpowiedzUsuńPilar, pewnie tak, ale ja zapragnęłam akurat tego :D
Aberracjo, nie wiem jak możesz żyć bez rozświetlaczy ;)
Simply, to prawda, zwłaszcza że dokonany właściwie w ciemno...
Sayuri, hihi :D
Wszystko pięknie i fajnie tylko to jedno maleńkie ale, dostępność :)
OdpowiedzUsuńwiele osob twierdzi, ze te rozswietlacze calkiem dobrze zastepuja kulki Guerlain :)
OdpowiedzUsuńNurko, ale wiesz... znajomi, Internet... ;)
OdpowiedzUsuńMaus, niestety muszę się z tym zgodzić. Niestety, bo sama mam słabość do Meteorytów - mam dwa rodzaje i chciałabym więcej, ale rozsądek krzyczy, że po co przepłacać? :P
Zapraszam do mnie do rozdania!
OdpowiedzUsuńhttp://pysiapatrysia.blogspot.com/2011/04/rozdanie.html
BUZIAKI:* i miłego dnia ;)
Śliczny jest ja jestem na etapie szukania rozświetlacza idealnego
OdpowiedzUsuńKocham rozświetlacze i to takie ładne, muszę sobie zakupić i ten, świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPysiuPatrysiu, dzięki :)
OdpowiedzUsuńYasminello, jeśli tylko masz możliwość jakoś go ściągnąć ze Stanów, to bierz w ciemno :)
Dezemko, chętnie zobaczę całą kolekcję ;)
Ha! Zakupiłam i już leci do mnie z USA :D
OdpowiedzUsuńPokuszę się kiedyś o jakieś podsumowanie :)
Meteoryty jeszcze długo pozostaną moim marzeniem ;)
Bardzo mi sie podoba, przypomina troche prasowane meteoryty, ale efekt jest inny.
OdpowiedzUsuńDezemko, szybka akcja :P
OdpowiedzUsuńAgatamanosa, prasowanych Meteorytów nigdy nie miałam, więc nie wiem... ale porównując do kulek - efekt bardzo zbliżony ;)
Ooo, widzialam go ostatnio i jakos tak przeszlam kolo niego obojetnie ... rozbudzilas moja ciekawosc :] Kto wie, jak to sie skonczy ... ;)))
OdpowiedzUsuńUrban, no tak, Ty masz je na wyciągnięcie ręki... :) w miarę używania tego pudru coraz bardziej Ci zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńale kusisz tym PF ...;)
OdpowiedzUsuńLace, robię co mogę ;)))
OdpowiedzUsuńfajnie rozświetla :)
OdpowiedzUsuńKaśq, bardzo subtelnie, uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze podzielasz moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńKamilanno, całe szczęście że tak jest, bo przecież to pod wpływem Twojej recenzji zdecydowałam się na zakup :)) jeszcze raz dzięki :*
OdpowiedzUsuń