Link do opisu przedmiotu na stronie Farmony: KLIK.
Link do opinii na wizażowym KWC: KLIK.
Koszt: około 8 - 9 złotych za 75 ml. Krem do kupienia m.in. w drogeriach Rossmann.
Zdaniem producenta ten krem pobudza mikrocyrkulację krwi oraz ukrwienie stóp, przez co efekt rozgrzania jest naturalny, stopniowy i długotrwały. Dzięki składnikom odżywczym krem regeneruje skórę, nadaje stopom miękkość i gładkość. Ciepły korzenny zapach olejku eterycznego z cynamonu sprawia, że jego aplikacja jest przyjemna i relaksująca.
Co tu dużo mówić. Uważam, że producent nie ściemnia ;) Krem bosko pachnie cynamonem, a zapach utrzymuje się na stopach przez jakiś czas po aplikacji. Nie wiem jak długo, bo rano nigdy nie wącham ;)) Łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, nie pozostawia kleistej czy tłustej warstwy. W widoczny sposób pielęgnuje stopy. No i najważniejsze - rzeczywiście rozgrzewa! Jednak bez pracy nie ma kołaczy. Dla uzyskania efektu rozgrzewania należy podczas aplikacji kremu masować stopy (minuta wystarczy), a następnie dobrze jest wskoczyć w ciepłe, puchate skarpetki i pod kołderkę ;) czyli siłą rzeczy polecam używanie kremu tuż przed snem. Już po chwili poczujecie to ciepło :)
Dobranoc zmarzluchy, karaluchy pod poduchy! ;)
Trzeba pamiętać, że osoby, które borykają się z nadmierną potliwością stóp, niestety nie powinny używać kremów i maści rozgrzewających na stopy...
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, ale mi się jakoś nigdy nie chce i oprócz dni kiedy robię autentyczny pedicure z kąpielą w masażerku itepe, to raczej nie zdarza mi się przesmarować stópek niczym... a może powinnam zacząć, bo ostatnio zauważyłam suche piętki i mnie to martwi...
Siulko, masz rację :) nie pomyślałam o tym, bo sama nie mam takich problemów. Właściwie jedynym moim problemem "stopowym" jest to wieczne ziiiiiimno... Ale tak czy tak oprócz rozgrzewania widzę też odżywienie, wygładzenie... co tym bardziej motywuje do stosowania kremu :)
OdpowiedzUsuńZiiimnnnnnnoooooo - skąd ja to znam ;/
OdpowiedzUsuńMi też zawsze w stopy zimno jest... Śpię w dwóch parach skarpet :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny, więc wypróbujcie ten krem Farmony :) nawet jeśli nie spełni Waszych oczekiwań, to zważając na jego koszt wiele nie stracicie :) (Ew, Twój w razie czego odkupię ;))
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z wiecznie zimnymi stopami i rękami :(
OdpowiedzUsuńDochodzi nawet do tego że pomimo butów zimowych i 2 par skarpet, gdy stoję na przystanku i czekam na autobus, czuję jakby mi "wykręcało" stopy.
Okropne uczucie...
Is, a może to wina tej drugiej pary skarpet? Pamiętaj, że aby stopom było ciepło, to muszą mieć w bucie trochę luzu :)
OdpowiedzUsuńNiestety przy jednej parze jest to samo :(
OdpowiedzUsuńW takim razie po prostu MUSISZ wytestować ten krem ;) życzę, żeby Ci ulżył :)
OdpowiedzUsuńoo ja mam straszy problem z zimnymi stopami i dłońmi. jak tylko będę miała okazję to wstąpię do Rossmanna po to cudo :)
OdpowiedzUsuńDobrze znam kosmetyki z tej serii, używałam serum na przesuszoną skórę stóp, teraz mam serum Framony z linii Blue Lagoon (opis w ostatnim poście) i też sobie chwalę. Niedrogie a skuteczne kosmetyki. Polecałabym jeszcze w ramach uzupełnienia kuracji saszetkę marionSPA pt. Termoaktywny duet dla stóp, czyli peeling i serum o zapachu pomarańczy, cynamonu i imbiru. Bardzo odpowiadają mi takie cynamonowe stópki :)
OdpowiedzUsuńMadeleine, oby i Tobie pomogło :)
OdpowiedzUsuńNurko, już sam zapach to dla mnie wystarczający motywator do zakupu tej saszetki :)) gdzie taką znajdę?
Alarm odwołany, właśnie wróciłam z kosmetycznego z tą saszetką MarionSPA :D
OdpowiedzUsuńJa mam strasznie zimne stopy zimną, ale to chyba przez lenistwo. :P
OdpowiedzUsuńNie chce mi się korzystać z takich bajerów. ;)
Jeżeli jeszcze nie wzięłaś udziału w moim rozdaniu to serdecznie zapraszam. ;)
http://xdominikax3.blogspot.com/2010/12/moje-rozdanie-dla-was.html
Chyba i ja się skuszę na ten krem... w nocy strasznie marzną mi nogi :D i jeszcze MUSZĘ spróbować saszetkę MarionSpa... Wiola.... Twój blog to zło :>
OdpowiedzUsuńa tak z innej beczki... uwierzysz, że nie znalazłam nigdzie kalendarza paperblanks? ;(
Dominiko, to chociaż wkładaj skarpetki ;))
OdpowiedzUsuńAngel, skuś się :) a kalendarz... może Allegro? Z przesyłką wyjdzie tyle samo, co stacjonarnie.
Farmona to moje ostatnie wielkie odkrycie :) Już niedługo napiszę u siebie coś więcej, bo zachwyciła mnie seria anti acne.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam - jak na każdy Twój post :))
OdpowiedzUsuń