Do około dwudziestego roku życia miałam naprawdę megamocne, twarde, długie i zdrowe paznokcie. Zero rozdwajania, łamania, pękania... Mogłam zapuszczać ile wlezie (w granicach rozsądku ;)). Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy... Po 20-stce się popsuło. Mam winić starość czy studia? ;) Paznokcie zaczęły mi się nagminnie rozdwajać i pękać po bokach (zwłaszcza na kciukach). Nie znam przyczyny - nie zmieniłam trybu życia, żywienia, nie miałam więcej stresów niż zwykle...
Nic nie pomagało. Ani długotrwała suplementacja, ani wyszukane (często drogie) odżywki do paznokci, ani zmiana sposobu piłowania... Na szczęście z odsieczą przyszła koleżanka (z tego miejsca serdeczne dzięki dla Beaty :)). Poleciła mi preparat, który okazał się rzeczywiście działać cuda! Nail Tek - znacie? Jeśli nie, to czas go poznać :)
Strona producenta KLIK oraz polska strona KLIK.
Nail Tek to specjalistyczne preparaty do paznokci. Pod tą marką kryją się wzmacniacze, utwardzacze, wysuszacze, oliwki do paznokci, akcesoria oraz najważniejsze: odżywki. Wyróżniamy cztery zestawy odżywek. Na każdy z nich składają się dwa produkty: odżywka podkładowa (mleczna, matowa) i odżywka ochronna. Każdy zestaw reprezentuje inną formułę dostosowaną do konkretnych problemów, z jakimi borykają się nasze paznokcie:
Formuła I - paznokcie normalne.
Formuła II - paznokcie cienkie, miękkie, rozdwajające się.
Formuła III - paznokcie twarde, kruche, suche.
Formuła XTRA - paznokcie bardzo miękkie i słabe.
Formuły programu Nail Tek pełnią trzy funkcje: odżywiania, uszczelniania i ochrony. I powiem jedno: TO DZIAŁA :)) Warto dodać, że zestaw odżywek to koszt rzędu 30-40 zł. Niewiele jak za produkt-cud, prawda?
Ja stosuję produkty oznaczone numerem II. Przyjęłam zalecany system: pierwszego dnia warstwa odżywki podkładowej, a na nią warstwa odżywki ochronnej; drugiego dnia druga warstwa odżywki ochronnej; trzeciego dnia trzecia warstwa odżywki ochronnej; czwartego dnia zmywanie - i zabawa od początku ;)
Po miesiącu takiej kuracji stan moich paznokci był już zauważalnie lepszy. Po dwóch - rewelacja! Moje paznokcie wyglądały (i wyglądają) tak, jak za czasów swojej świetności :) Obecnie jedynym czynnikiem uniemożliwiającym mi ich zapuszczenie jest systematyczne łamanie ich na kartonach z książkami (pffff...).
Wyżej opisaną kurację przeprowadzam 3-4 razy do roku, każda trwa około miesiąca. W pozostałe dni stosuję system: warstwa odżywki podkładowej, warstwa odżywki ochronnej, kolorowy lakier, druga warstwa odżywki ochronnej (działa jak utwardzacz!). I tak dopóki kolor mi się nie znudzi :) Czasem nawierzchniowo stosuję diamentową odżywkę Sally Hansen i bardzo ją lubię...
...co nie zmienia faktu, że bez Nail Teka II już żyć nie mogę ;))
Też mam zestaw II + oliwka. Najlepsza odżywka jaką do tej pory miałam:)Zaopatrzyłam w nie też mamę i ciocię i też są zadowolone z efektów;)
OdpowiedzUsuńJa moją mamę też zaopatrzyłam, ale brak jej systematyczności... więc efektów też brak :( muszę ją przycisnąć ;)
OdpowiedzUsuńNail Teka odkryłam dzięki tobie, wyratował mnie w tamtym roku :***
OdpowiedzUsuńI kolejna pozycja trafiająca na moją wish liste. Tylko nie wiem czymi ten Nail Tek pomoże, bo Tobie pomógł powrócić do lepszego stanu. Ale czy pomoże moim paznokciom, które z natury są miękkie cienkie i się rozdwajają?
OdpowiedzUsuńp.s. podoba mnie sie tutaj i dodaję do obserwowanych :)
Nie wiem dlaczego nie mam Cię jeszcze w obserwowanych. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście naprawiam swój błąd ;)
Ja też muszę się zaopatrzyć w Nail teka, jak tylko skończę swoją odżywkę z Sally Hansen. :)
Zapraszam również do mnie. ;)
http://xdominikax3.blogspot.com/
Na szczescie pazurki mam ok i nie potrzebuja zadnego specjalnego wzmacniania. Uffff. Ale jak zaczna, to na pewno siegne po nailtek - wiele dobrego o nim slyszalam, a Ty po raz kolejny to potwierdzasz :)
OdpowiedzUsuńhttp://urbanstateofmind.blogspot.com/
Cammie :))
OdpowiedzUsuńAberracjo, wg tego co podaje producent (i co przytoczyłam ja) może powinnaś spróbować formuły XTRA? Niewiele tracisz, a jest spora szansa, że pomoże :)
Dominiko :)
Urban Warrior, pozazdrościć :)) (ale tak pozytywnie, żeby w razie czego nie było, że Ci obżałowałam ;))
Wpadłam tu całkiem przypadkiem :) i zostaję :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych.
Vexgirl, witaj :) lubię takie przypadki ;)
OdpowiedzUsuńi ja również zamierzam do Ciebie zaglądać :))
A moje paznokcie się już uodporniły chyba na tę serię:( Za pierwszym razem jak stosowałam (ten sam zestaw co ty), to byłam zachwycona, miałam paznokcie ze stali, przy kolejnych buteleczkach nie działał tak jak powinien. A właśnie mam problem z pękającymi paznokciami na kciukach najbardziej.
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję jeszcze raz Nail Teka (zostało mi jeszcze pół buteleczki tego podkładowego), bo już nie mam siły do wymyślania co może pomóc moim słabiakom:P A najlepsze jest to, że włosy mam w świetnej kondycji.
Piękny kolor lakieru na zdjęciu z pieskiem (który btw też cudny:P), jaki to?
Zapraszam do mnie:)
Anonyme, może warto spróbować innej formuły? Być może potrzeby Twoich paznokci uległy zmianie?
OdpowiedzUsuńA za komplement razem z Muchą dziękujemy :)) Lakier to klasyczny Inglot nr 939.
nie ma za co :D mnie już nailtek niepotrzebny :p
OdpowiedzUsuńA gdzie kupiłaś swój zestaw Nailteka? Przymierzam się na Allegro, ale boję się podróbek :(
OdpowiedzUsuńkotwilka
Kotwilko, na Allegro właśnie, w sklepie internetowym (wybieraj sprzedających, którzy wystawiają paragony i mają dużo pozytywów). Ostatnio z kolei zamówiłam zestaw ze strony TransDesign.
OdpowiedzUsuń