Kociary, mam dla Was propozycję :) i jestem pewna, że Wasze futra będą nią zachwycone. Zainspirowana jednym z blogów postanowiłam zrobić dla mojej Figi gwiazdkowy prezent i skonstruowałam jej fajną zabawkę. Materiałów potrzeba niewiele, czasu również, a zdolności prawie wcale ;)
Do wykonania zabawki potrzebujemy:
- dość twardego, najlepiej dużego i niezbyt wysokiego kartonu po butach (np. po kozakach)
- arkusza bristolu
- nożyka (ja miałam do dyspozycji tylko kuchenny... ;))
- ołówka
- cyrkla (niekoniecznie, wystarczy np. szklanka do odrysowania kółek)
- taśmy klejącej / kleju
- linijki
- nitki / sznurka
- kilku drobnych zabawek dla kota (to może być cokolwiek, co się turla / szeleści / dzwoni ;))
Wykonanie:
- w pokrywie pudełka wycinamy dziury o średnicy około 5 cm + jedną większą na "komin" z bristolu (u mnie ok. 10 cm)
- w bristolu (na środku szerokości, nieco ponad połową wysokości) wycinamy otwór, a następnie sklejamy "komin" na wymiar do wyciętego wcześniej w pokrywie pudła dużego koła
- mocujemy komin w pokrywie
- z kawałka bristolu robimy "daszek" dla komina, a na nim wiążemy sznurek z zawieszoną na końcu zabawką (ja użyłam pudełka po zabawce z Kinder Niespodzianki - wcześniej wrzuciłam do środka duży koralik)
- mocujemy pokrywę do pudła, tak by nie spadała podczas kocich szaleństw (można to zrobić przed zamocowaniem "komina") - ja skleiłam te dwa elementy szeroką taśmą
- do środka wrzucamy pluszowe myszki, piłki, koraliki, chusteczki (byle nie papierowe, bo kto potem posprząta? ;)) i inne interesujące kota gadżety.
Gotowe!
Proste, szybkie i niesamowicie intrygujące dla futra :)
Przepraszam Was za jakość tej mojej zabawki (pudło z naklejką ze sklepu, nierówne kółka wycinane tępym nożem ;) itp...). W każdym razie grunt, że kotu te mankamenty nie przeszkadzają ;))
Moja rada - uważajcie, żeby otwory w pokrywie nie były rozmieszczone zbyt gęsto / zbyt rzadko. Wtedy to żadna zabawa ;) Uważam, że sama mogłam wyciąć ich trochę mniej.
Zabawkę można dowolnie tuningować - wszystko zależy od Waszej kreatywności :) Chętnie podpatrzę modyfikacje - mam w zanadrzu jeszcze jeden taki karton i coraz bardziej znudzonego nową atrakcją futrzaka ;))
Ja niestety posiadam psa i to dużego - on by pewnie to wziął do japy, przeżuł i wypluł :d Mój chłopak ma brytyjczyka, więc może przy odrobinie wolnego czasu coś takiego dla niego zrobię ;)
OdpowiedzUsuńAnulaat, :D
OdpowiedzUsuńa jeśli zabawka ma być dla brytyjczyka, to zalecam naprawdę mocny karton ;)) kot będzie zachwycony
Niezłe! :D Takie małe, a cieszy. :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Viollet! masz śliczną kicie!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwy kotek :) ja kota nie mam, więc prezent ewentualnie dla psa mogę przygotować :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :) wesołych świąt :*
OdpowiedzUsuńhihi:)
OdpowiedzUsuńAle śmieszne, czyli kicia też dostała prezent na święta:)
Violl, nawet wiem, którym blogiem się inspirowałaś ;)))
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, mój kot specjalnie nie lubi takich zabaw, kiedyś jeszcze polował na ołówek, ładowarkę do komórki,ale jakoś nie wykształcałam w nim takich nawyków, co by mi myszy kiedyś nie przyniósł ;)
OdpowiedzUsuńEmilia, Madeleine, pomysł nie mój co prawda, ale też uważam, że jest super ;)
OdpowiedzUsuńBrunette, dziękuję!
Mała Mi, dla psa to lepiej jakąś piłkę czy coś ;)
Arbuziary, no ba! Dla niej i dla Muchy nawet pod choinką czekało małe co nieco! :))
Kama, Internet jest mały ;))
Pilar, ale przecież mysz upolowana i podarowana przez kota to dowód jego najwyższej wdzięczności! ;))
hehe, może i tak,ale ofiary z wycieraczki usuwać nie chcę ;)
OdpowiedzUsuńFajnie sie prezentuje:)wazne,ze kota zadowolona:D
OdpowiedzUsuńAle świetne! Zabieram się za to zaraz ;)
OdpowiedzUsuńPilar :D
OdpowiedzUsuńHexx, Kota zachwycona. Aż muszę tę zabawkę na noc chować do szafy, bo mi Kota spać nie daje, tak szaleje ;)
Misza, i jak poszło? ;))
ha mój olbrzym wymagałby równie wielkiego pudełka, ale i tak nie nakłonię go do zabawy, bo cały wyleguje się na kanapie ;)
OdpowiedzUsuńFenomenalny pomysł :D Zastanawiam sie tylko ile czasu zajmie moimi kiciom na rozwalenie takiej zabawki ;) Niestety pierwsze co robią pudełkiem/kartonem te je gryzą. Ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Anonimie, lwy kanapowe są równie super, jak te brykające ;))
OdpowiedzUsuńIwetto, moja Figa poradziła sobie z eliminacją kartonu oddzielającego otwory w 24 godziny... ;))
świetny pomysł, wykorzystam na bank :)
OdpowiedzUsuńSłodki kotek. Ja dla moich mam drapak. :)
OdpowiedzUsuńTa zabawka za to jest bardzo pomysłowa, przy chwili wolnego czasu na pewno im taką wykonam :)
Pani kicia ma piękne futerko. Moja kotka- Gizia- jest podobna do pani kotki :))
OdpowiedzUsuń