Tu wystarczy jedno słowo: Paperblanks.
Paperblanks to książki adresowe, notatniki i kalendarze. Te ostatnie ukochałam sobie najbardziej :) Ich stylistyka urzekła mnie - estetkę, kobietę uwielbiającą otaczać się ładnymi gadżetami - od pierwszego wejrzenia.
Wzornictwo Paperblanksów nasuwa skojarzenia z obrazami, mozaikami, dawnymi czasami... Nawiązuje do klasyki kultury światowej. W Paperblanksach jest coś tajemniczego, romantycznego, nietuzinkowego, eleganckiego. Cieszą oko, przyciągają spojrzenia. Cud, miód i orzeszki. Ich kalendarze towarzyszą mi od 2009 roku. Egzemplarz na rok 2011 już czeka na swoją kolej :)
Paperblanks oferuje nam szeroką gamę wzorów, kolorów, wymiarów (mini, midi, maxi, ultra, slim...), układów, sposobów zamykania... Dla każdego coś miłego :) Ja od bieżącego roku sięgam po format midi (13 x 18 cm) z zamknięciem na magnes i układem "week-at-a-time":
Idealnie odpowiada moim aktualnym potrzebom.
Do wyboru są również kalendarze z układem "day-at-a-time":
(Zdjęcia: paperblanks.com & google)
Oczywiście ładny wygląd to nie jedyna zaleta tych kalendarzy :) Są wykonane tradycyjnymi technikami (nierzadko ręcznie) z ekologicznych materiałów, bardzo praktyczne, solidne. Z tyłu posiadają "kieszonki" z wkładką w postaci notatnika / adresownika.
Paperblanksy niestety nie należą do najtańszych (kalendarz midi "week-at-a-time" kosztuje około 60 zł), ale uważam, że to dobrze wydane pieniądze :)) Produkty Paperblanks stacjonarnie znajdziecie w Empiku oraz w Notabene (ale uwaga: w Notabene są sporo droższe! polecam więc pierwszy z wymienionych punktów).
Już żałuję, że na zakup (wybór) kolejnego kalendarza muszę czekać caaały rok ;)
ja właśnie przed chwilą oglądałam te kalendarze na allegro:)w najbliższych dniach wybieram się do empiku po 2 egzemplarze, dla mamy i koleżanki,ale jest tyle wzorów,że ciężko się zdecydować;)kalendarze są naprawdę piękne!podobają mi się te stylizowane na stare księgi i te z francuskimi ornamentami,będę miała ciężki wybór:))
OdpowiedzUsuńAmber, fakt, wybór wzoru to ciężki orzech do zgryzienia! Sama niedawno spędziłam w Empiku niemal godzinę rozważając wybór "tego jedynego" :)) o godzinach spędzonych wcześniej na stronie Paperblanks nie wspomnę... Ale to sama przyjemność :))
OdpowiedzUsuńSama siebie pokusiłam, chyba kupię jeszcze notatnik :D
chyba i ja sobie sprezentuje taki kalendarz,albo zasugeruje otoczeniu wybór prezentu;)
OdpowiedzUsuńVioll, skoro u ciebie powiało luksusem, to u mnie nie wiem czym, chyba kotem ;)))
OdpowiedzUsuńKama :D hehe... ale za to nie pierwszym lepszym kotem ;))
OdpowiedzUsuńMnie chyba też skusiłaś... chociaż tak się broniłam... przecież lubię swój organizer w którym zmieniam tylko wkłady w kalendarzu :>
OdpowiedzUsuńEhh ja już mam jakiś kalendarz, który był dołączony do jakiejś gazety. ;) a i tak pewnie z niego nie będę korzystać. :P
OdpowiedzUsuńAngel, warto dać się skusić! Zwłaszcza, że masz pewną kwotę do przehuśtania ;)
OdpowiedzUsuńDominiko :) mnie jeszcze 2 lata temu kalendarz też nie był potrzebny :) a jak Tobie już zacznie być niezbędny, to wiesz co polecam ;)
60zł na cały rok, to tylko 5zł miesięcznie;) a kalendarze naprawdę piękne.
OdpowiedzUsuńOd 3 lat waham się czy nie kupić tego kalendarza, ale 2 rzeczy mi w nim nie pasują. Po pierwsze układ na stronach tych największych, który prawie zawsze jest pionowy (nie do zaakceptowania dla mnie) oraz śliski papier po którym nie można pisać piórem, tylko trzeba długopisem...
OdpowiedzUsuńApril, jak tak na to spojrzeć, to ta impreza nie wychodzi drogo :))
OdpowiedzUsuńVex, to może jakiś deko mniejszy format? A co do papieru... no tu już nic nie poradzę. Mnie ten śliski bardzo odpowiada, no ale ja piszę wyłącznie ulubionymi długopisami :) Zajrzyj na bloga Cammie, może jej kalendarz bardziej przypadnie Ci do gustu - jest wypasiony ;) choć ja wolę swoje Paperblanksy :))
Mam, więc mogę poprzeć opinię szanownej Koleżanki :) Przepiękne wzornictwo!
OdpowiedzUsuńMaroccanmint, witaj :) widzę, że mamy podobny gust :)) uwielbiam stylistykę Paperblanksów.
OdpowiedzUsuń