(foto: lulua.pl)
Serge Lutens to słynny na całym świecie kreator perfum. Niesamowity człowiek obdarzony ogromnym talentem. Mistrz. Własnoręcznie, od podstaw tworzy niepowtarzalne, niszowe zapachy, z których każdy ma swoją historię, a żaden nie daje się zaszufladkować. Lutens nie dzieli perfum na "damskie" i "męskie", gdyż - jak sam twierdzi - tworzy perfumy dla różnych osobowości, a nie płci. Nie ulega stereotypom. TUTAJ znajdziecie świetny wywiad z tym artystą. Polecam.
(foto: mimifroufrou.com)
W Polsce zapachy Serge Lutensa dostępne są w perfumerii Lu'lua (KLIK), o której wspomniałam Wam już przy okazji opisywania perfum Ginestet - Botrytis.
Byłam, wąchałam, zachwycałam się misternością i niepowtarzalnością perfum Lutensa, a największym uczuciem zapłonęłam do Un Bois Vanille (czyt.: ę bła wanij; tzn. drzewo waniliowe). TUTAJ link do UBV na stronie Lu'lua.
Kompozycja ta została stworzona z następujących składników: czarna wanilia z Meksyku, drzewo sandałowe, czarna lukrecja, mleko kokosowe.
(foto: gadgets-shop.pl)
Nuty zapachowe:
- głowy: czarna wanilia z Meksyku, kakao,skarmelizowany benzoes, drzewo gwajakowe
- serca: drzewo sandałowe, czarna lukrecja, wosk pszczeli
- bazy: mleko kokosowe, pieprz, gorzkie migdały, bób tonka.
Zapach nieziemski, urzekający, jedyny w swoim rodzaju. Pachnie wanilią, lecz zupełnie inną niż ta, którą znacie z mainstreamowych perfum czy z kuchni. Czarną wanilią. Dojrzałą, esencjonalną, słodką ale nie duszącą. Intensywną. Współgra z nią lukrecja, znana ze swej słodko-korzennej woni i właściwości odurzających. Coś w tym jest. UBV działa jak narkotyk, nie sposób przejść obojętnie... Kompozycję wzbogaca mleko kokosowe - wyczuwalne także dla niewprawnego nosa.
Siła Un Bois Vanille tkwi w prostocie. Zapach rozwija się bardzo płynnie i regularnie, ani na chwilę nie tracąc na intensywności czy pięknie. Od lukrecjowej słodyczy, przez woń kokosa, esencjonalność wanilii, aż po słodko-korzenne zatracenie. Kilka składników plus ręka absolutnego mistrza... Majstersztyk. Otulający, zimowy ideał. Nie sposób ująć wrażeń w słowa. To trzeba poczuć!
Bylam ciekawa kiedy o nim napiszesz:)i przyznam,ze potrafisz uwiesc slowem pisanym jednak zapach znam i tutaj czar pryska;)
OdpowiedzUsuńW kazdym razie warty poznania ale nie jest moj.
Ładnie napisane :)
OdpowiedzUsuńHexx, bo z perfumami to już w ogóle ciężka sprawa - tutaj ile perfum, tyle opinii, a ile osób, tyle różnych odczuć po powąchaniu tego samego zapachu :) Ja UBV kocham - ale tylko zimą ;)
OdpowiedzUsuńw każdym razie kto ich nie zna, powinien chociaż spróbować :)
Cammie, :*
Violl masz w pelni racje ale nawiaze do tego,ze pamietam swoj zachwyt UBV na podstawie nut-az slinka mi ciekla na sama mysl,ze bede mogla rozkoszowac sie ta plynna slodkoscia!:D
OdpowiedzUsuńNastal dzie testow i...okrutnie sie zawiodlam bo nagle pojawil sie przeslodzony syntetyk :(((
A to,co mnie zaskakuje do dzisiaj to fakt,ze ile razy spojrze na nuty to potrafie sie rozmarzyc jednak nie burze juz tego obrazu testami;)
Masz tez tak z jakimkolwiek zapachem?
Na szczęście na mnie UBV nie ma nic wspólnego z syntetykiem :)) ale fakt, zdarza się, że te zapachy które na innych (i na blotterze) pachną super, na mnie pachną wyłącznie tanim mydłem... Prosty przykład - Si Lolita. Ech... :>
OdpowiedzUsuńo jak ja bym je chetnie powachala... bo z opisu to perfumy dla mnie...
OdpowiedzUsuńKocham zapach wanilii!!! To jeden z moich ulubionych typów zapachów, coś wspaniałego :) Zazdroszczę ;) heheh
OdpowiedzUsuńTo brzmi wręcz jadalnie :) widzę, że obie lubimy 'kuchenne' zapachy. Ale uparcie oszczędzam, więc pewnie długo się nie skuszę :(
OdpowiedzUsuńDziewczyny, przypominam Wam, że Lu'lua oferuje również próbki... ;))
OdpowiedzUsuń