(foto: tolpakosmetyki.pl)
Używam kremu Tołpy od momentu zakupu i jestem gotowa wystosować opinię na jego temat.
Wydajność - nieco ponad standard, zadowalająca :) Po sześciu tygodniach regularnych testów (czasem po dwa razy dziennie) z 40-ml kremu została połowa:
Krem jest ultralekki. Błyskawicznie wchłania się do matu, nie pozostawia na skórze ochronnego / tłustego filmu. Zważając na fakt, że został stworzony dla cery mieszanej, tłustej i trądzikowej, poczytuję to za jego ogromną zaletę. Tłuste cery z pewnością będą zachwycone. Mieszane - jak moja - mogą narzekać na brak uczucia dogłębnego nawilżenia na policzkach. Na szczęście jest to odczuwalne tylko w pierwszych sekundach po aplikacji kosmetyku. Z kolei strefa T mieszanej cery bez zarzutu - nawilżona, zmatowiona, uspokojona, pory ściągnięte. I o to chodzi!
Działania eliminującego niedoskonałości cery w postaci zaskórników czy sporadycznych wyprysków niestety nie zauważyłam, ale może używam tego kremu zbyt krótko, by cokolwiek w tym kierunku zaczęło się dziać? Na cud jednak nie liczę ;)
Podsumowując: krem jest wydajny, szybko się wchłania, nie zapycha, ewidentnie matuje strefę T, zwęża pory, wygładza skórę, aczkolwiek uczucia dogłębnego nawilżenia skórze mieszanej nie pozostawia. Świetnie sprawdza się pod makijaż. Cerom problemowym, tłustym (ale nie odwodnionym!) z czystym sumieniem polecam :)) Mieszanym podpowiadam - warto spróbować ;) Krem ze względu na swoją lekką formułę i matujące właściwości może okazać się ideałem na lato! Nie omieszkam sprawdzić :))
wiesz co, trochę mi się nie podoba opakowanie tego kremu, nie lubię tych takich wyciskanych, bo zawsze dam za dużo ;)
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, właśnie opakowanie jest kolejną zaletą tego kremu - dozownik tubki jest bardzo precyzyjny, kosmetyk daje się wyciskać płynnie, nie wyskakuje nagle w niewiadomej ilości ;) Zawsze wyciskam dokładnie taką ilość, jakiej potrzebuję :) No i kwestia higieny - na pewno wolę tubki od słoiczków :)
OdpowiedzUsuńCzyli wnioskując idealny na strefę T :-) kusisz Viollet, czegoś takiego szukam właśnie na rozszerzone pory w strefie T.
OdpowiedzUsuń;-)
ooo, to ja wypróbuję :))
OdpowiedzUsuńJa mam Hydrativ w takiej wersji i już pisałam o nim że mi się wyciska mimo że nie chcę, też jest coś takiego w Twoim?
OdpowiedzUsuńOo to dobrze wiedzieć :) Masz rację do do higieny, to dokładnie to samo co w kwestii balsamów do ust zamkniętych w słoiczku ;)
OdpowiedzUsuńIdalio, efektu Photoshopa nie obiecuję, ale u mnie sprawdza się nieźle ;)
OdpowiedzUsuńStri-lingo, :)
Dezemko, może za mocno zgniatasz tubkę "od tyłu"? Z moją nic takiego się nie dzieje, na zewnątrz kosmetyk wydostaje się w takim czasie i w takiej ilości jak ja chcę ;)
No właśnie :))
OdpowiedzUsuńoo! moja skóra (mieszana i przesuszona prawdopodobnie) po zimie wyglądała okropnie... od 2 tygodni intensywnie aplikuje w nią roznego rodzaju specyfiki i jestem z tych efektów zadowolona :) brakuje mi jeszcze do szczescia czegos matujacego na dzien lub/i na noc :) Peelingi z daxa się u mnie sprawdzily rewelacyjnie, wiec myśle, że za drobną twoja 'reklamą' przetestuję ten produkt przy najbliższej okazji :) dzieki :)
OdpowiedzUsuńUżywałam go jakieś 3 lata temu, byłam z niego bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podobają te "medyczne" w charakterze opakowania Tołpy, jak na markę apteczną przystało:).
OdpowiedzUsuńDziewczyny, a używałyście kemu matującego Mary Kay? Kupiłam ostatnio i ciekawa jestem, jak się mają moje pierwsze wrażenie do Waszych?
Majtkirambo, więc zalecam powrót ;)
OdpowiedzUsuńShinodka, jeśli przesuszona, to na noc faktycznie używaj czegoś odżywczego - ten krem nie da suchej / odwodnionej skórze zbyt dużego komfortu. Ale na dzień - czemu nie?
Hawa, mnie też opakowania przypadły do gustu :) Z kremem Mary Kay nigdy nie miałam do czynienia...
Ugh może za mocno :D
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie Tołpa mi się również podoba :D
Dezemko, tak właśnie przypuszczam, że to jest przyczyną Twojego problemu ;)
OdpowiedzUsuńczuję się skuszona:) tylko najpierw muszę pozuzywać swój zapas kremów na dzień...
OdpowiedzUsuńjak napisalam, od dwóch tygodni aplikuje regularnie rozne specyfiki z naciskiem na nawilżanie, bo wiadomo , że skora mieszana/tlusta też potrzebuje mocnego nawilżenia do regulacji wydzielania sebum... i faktycznie , to dziala, jeszcze lekkie matowienie sie przyda :)
OdpowiedzUsuńSimply, u mnie na szczęście akurat kremy nie zalegają :)) bo inne specyfiki a i owszem...
OdpowiedzUsuńShinodka, w takim razie polecam Tołpę :)
Viollet, dzięki za wpis. Dodaję do listy zakupów. Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKolorowy Kocie, przyjemność po mojej stronie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję, coraz częściej się przekonuję do bliższego przyjrzenia się marce tołpa :)
OdpowiedzUsuńAngel, :)
OdpowiedzUsuńMa identyczne opakowanko jak LA Roche:) a recenzja napewno się przyda:)
OdpowiedzUsuńWonder_woman, nie wiedziałam, jakoś kremy La Roche Posay nigdy nie wpadły mi w ręce... Ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca, ale podejrzewam, że dla mnie byłby jednak za lekki. Dalej twardo jadę z bambino ;))) Co odstawię, problemy wracają :(
OdpowiedzUsuńCammie, więc ten krem raczej nie dla Ciebie :(
OdpowiedzUsuńDzięki:) Tak, też bylam w ciężkim szoku jak się dowiedzialam ze szafa Essence stoi sobie w kefirku - ale to też tak nie do końca bo to taki duży piętrowy Kefirek, w ktrym jest osobna drogeria tak jakby:)
OdpowiedzUsuńA krem ..wypada bardzo interesująco:)
To ja tylko ponownie wspomnę, że mam prawie nieużywany na zbyciu ;) Niestety dla mojej suchej skóry jest niedobry, ale na pewno komuś innemu bardzo dobrze by posłużył! Mam go w komplecie z żelo-tonikiem ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś ten krem i podobne odczucia jak Viollet :)
OdpowiedzUsuńKleopatre, ja nadal jestem w szoku :P
OdpowiedzUsuńGreatdee, dorzuć go do następnego rozdania ;))
Aga, :)