Oderwijmy się na chwilę od zakupów które poczyniłam w Niemczech, pozostając jednak nadal w kategorii wpisów pod tytułem "kupiłam podczas wyjazdu" ;) Osoby które obserwują mój profil na Instagramie (KLIK) wiedzą, że pod koniec kwietnia odwiedziłam Przemyśl. Były babskie rozrywki, plotki, spacery, pyszne jedzenie i oczywiście wspólne zakupy ;) podczas których nie oparłam się kąpielowym umilaczom z wyspy Bomb Cosmetics.
Skusiłam się na kulę Wiśniowe ciasteczka, babeczkę Budyń z rabarbarem i czekoladowy deser... Są piękne, bardzo cieszą oko :)) Przez kilkanaście dni zdobiły moją łazienkę. Podziwiałam je podczas każdej kąpieli, aż w końcu nie wytrzymałam, pierwszy z kosmetyków wylądował w wannie ;) Mój wybór padł na babeczkę budyniowo - rabarbarową.
Babeczka pachnąca tak, że aż chce się ją zjeść! Wypełniona masełkiem kakaowym i shea po sam czubek sprawi, że Twoja skóra będzie błyszczeć zdrowiem i świeżością. Naturalne olejki eteryczne Amyris i Szałwia przywróca Ci równowagę i pomogą się odprężyć. Owocowa eksplozja czerwonych jagód i rabarbaru prowadzi ku sercu z brzoskwini z dodatkiem śmietanki, a zamknięcie zapachu łagodzi słodycz karmelu z wanilią.
(opis ze strony pachnacawanna.pl)
Wrzucona do napełniającej się wanny babeczka rozpuszczała się powoli i leniwie. Zniknęła dopiero po ok. 15 minutach, pozostawiając po sobie ślad w postaci tafli olejków unoszącej się na powierzchni wody. To był niezbity dowód na bogaty skład tego produktu. Olejki podczas kąpieli otuliły moją skórę sprawiając, że stała się miękka i głęboko nawilżona. Pokąpielowe wcieranie balsamu stało się zupełnie zbędne. Pełen komfort na wiele godzin :)
Wrażenia zapachowe były bardzo delikatne. Słodko-kwaśny aromat rozpuszczonej już babeczki był ledwo wyczuwalny, a wcale nie mam jakiejś wielkiej wanny ani ogromnej łazienki ;) Przed użyciem babeczka też nie pachniała szczególnie intensywnie, choć na pewno mocniej niż w trakcie. Niemniej jednak jej zapach bardzo mi się podobał - tym bardziej szkoda, że nie było mi dane nacieszyć się nim podczas kąpieli.
O ile jestem w stanie przymknąć oko na kwestię zapachu, o tyle kwestii tłustej od olejków wanny nie mogę zlekceważyć. Szorowanie jej po każdej relaksującej kąpieli? Nie, dziękuję. Chociaż z drugiej strony coś za coś, brudna wanna w zamian za mega-odżywioną skórę, no ale... I ta cena! 12 złotych za sztukę, która wystarcza na raz, w porywach do dwóch. Trochę droga przyjemność. Przypuszczam, że duże kule i desery na polu wydajności i opłacalności wypadną zdecydowanie lepiej.
Raczej nie zdecyduję się na ponowny zakup babeczek Bomb Cosmetics, ale z chęcią przyjmę kilka sztuk w prezencie :D Czy mój mąż to czyta? ;)))
Raczej nie zdecyduję się na ponowny zakup babeczek Bomb Cosmetics, ale z chęcią przyjmę kilka sztuk w prezencie :D Czy mój mąż to czyta? ;)))