Jako przykładna ciocia przedwczoraj w ramach wakacji zaprosiłam do siebie na noc swoją 9-letnią chrześnicę. Malowałyśmy paznokcie na brokatowy róż, grałyśmy w gry planszowe, oglądałyśmy bajki i ... piekłyśmy muffiny :)) Wyszły przepyszne! Obie z Młodą niemal od razu zjadłyśmy po dwie sztuki, po wystudzeniu jeszcze po jednej, po czym z cieknącą ślinką patrzyłyśmy na kolejne. Taką miałyśmy słodką rozrywkę ;)
Zapraszam Was na mocno czekoladowe babeczki (brownies) z malinami!
Przepis pochodzi ze strony mojewypieki.com (KLIK).
Składniki na 20 muffinów:
2 tabliczki (200 g) gorzkiej czekolady
200 g masła
4 jajka
1,5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
pudełko świeżych malin
w moim przypadku: kilka mrożonych malin do dekoracji (świeżych dziwnym trafem zabrakło ;))
Przygotowanie:
Do małego rondelka wrzuć masło i połamaną na kostki gorzką czekoladę - trzymaj na małym ogniu i cały czas mieszaj aż do całkowitego rozpuszczenia. Odstaw do przestudzenia. W wysokim garnku lub misie miksera umieść jajka, cukier, mąkę i proszek do pieczenia. Wlej masę czekoladową i miksuj aż do całkowitego połączenia składników. Wsyp maliny, wymieszaj łyżką. Powstałą masę nakładaj do foremek wyłożonych papierowymi papilotkami do 3/4 ich wysokości. Piecz na termoobiegu w temperaturze 180 stopni C przez 20 minut (bez zachowania reguły "suchego patyczka"). Po upieczeniu pozwól muffinom nieco przestygnąć w foremkach. Wyjmując gorące możesz je odkształcić.
Jedz, kiedy są jeszcze lekko ciepłe! Choć na zimno smakują równie dobrze :) Idealnie odchodzą od papierków. Malinowe brownies to babeczki wilgotne, maślane, dość ciężkie, sycące, przepyszne!
Smacznego :))