środa, 9 lutego 2011

Niegrzeczny Noblista

Znacie Mario Vargas Llosę? Jeśli nie, to pora poznać!

"Mario Vargas Llosa (urodzony 28 marca 1936 roku w Peru), jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy, autor wielu powieści, opowiadań, sztuk teatralnych i literatury faktu, publicysta i polityk. Pisać zaczął już we wczesnej młodości, a swą debiutancką powieść Miasto i psy wydał w wieku dwudziestu siedmiu lat. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród literackich, w tym Nobla w 2010 r. Wśród jego najlepszych powieści znajdują się między innymi Rozmowa w Katedrze, Ciotka Julia i skryba, Kto zabił Palomina Molero?, Święto kozła, Pantaleon i wizytantki, Zielony dom. W swojej twórczości Llosa sięga do wielu gatunków i konwencji literackich, nie stroni od wątków autobiograficznych i wyrafinowanych gier z czytelnikiem."
(www.znak.com.pl)

Link do oficjalnej strony pisarza: KLIK.

Pierwszy kontakt z twórczością tego autora miałam w liceum, kiedy to obowiązkowo należało przeczytać "Pantaleon i wizytantki" - powieść bardzo zabawną, a zarazem gorzką, satyryczną, w sposób ukryty ośmieszającą system sprawowania władzy. Później sięgnęłam po książkę "Ciotka Julia i skryba" - kontrowersyjna, autoironiczna, z wyraźnymi nawiązaniami do wątków z życia samego Vargas Llosy, który przecież poślubił własną ciotkę. W 2007 w ręce wpadły mi "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" - opowieść o mężczyźnie, którego życie determinowane jest przez spotkania z femme fatale, niegrzeczną dziewczynką... Opowieść o miłości toksycznej, perwersyjnej, inspirującej, doprowadzającej do obłędu.

Mario Vargas Llosa porusza tematy zarówno zwyczajne, codzienne, jak i te poważne - związane chociażby z polityką. Wywołuje lawiny emocji, nie unika kontrowersji i skandalu, gra satyrą, bywa perwersyjny, a pewne sytuacje opisuje w taki sposób, że czytelnik odczuwa wszystko na własnej skórze... No cóż, on sam nie jest i nigdy nie był grzecznym chłopcem.

Podczas spotkań z dziełami Llosy nie sposób się nudzić. Kilka miesięcy temu postanowiłam poznać je wszystkie oraz wrócić do tych, które już znam. Po kilku latach z pewnością odkryję w nich nowy sens - również ze względu na to, że sama dojrzałam. Marzę, by zgromadzić w domowej biblioteczce całą kolekcję - zwłaszcza, że wydawnictwo Znak (KLIK) wypuściło przepiękne wydania, które bardzo cieszą moje oczy :))


Obecnie jestem szczęśliwą posiadaczką czterech tomów:


"Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki", "Ciotka Julia i skryba", "Pochwała macochy" oraz "Jak ryba w wodzie" (wspomnienia autora).

Dwie ostatnie książki kupiłam dosłownie wczoraj :)


Na korzyść tych wydań przemawia również to, że w większości drukowane są na BIAŁYM papierze - przyznaję, że mam hopla na tym punkcie ;)


Po sesji egzaminacyjnej (której koniec zaplanowany jest na 20. lutego) z przyjemnością zabiorę się za zgłębianie jego twórczości od początku do końca. Chcecie poczytać o moich wrażeniach związanych z poszczególnymi książkami? Nie? No cóż... i tak je opiszę ;)

Przy okazji dzisiaj okazało się, że Kota również lubi Llosę :))


Postanowiła poprzeszkadzać... Nadawałaby się na okładkę, niegrzeczna dziewczynka! ;)

19 komentarzy:

  1. Ja zakupiłam mamie 3 tytuły z tego nowego wydania na gwiazdkę. Bardzo się ucieszyła, bardzo spodobało jej się wydanie. Jest naprawdę godne uwagi :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam czytac:)
    zapraszam do mnie na bloga:)
    u mnie sesja już się skończyła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Llose czytalam swojego czasu w oryginale, po hiszpansku, i musze przyznac, ze nigdy nie zakochalam sie w jego tworczosci. "Zielony dom" byl wrecz dla mnie droga przez meke ... ;) Zdecydowanie wole Marquez'a, Cortazar'a, Jorge Franco Ramos'a ... co nie zmienia faktu, ze wydania sa sliczne, a post jak najbardziej ciekawy :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Stri-lingo, też chętnie przyjęłabym taki prezent :D

    Kobiecewariacje, a znasz twórczość Llosy?
    Końca sesji zazdroszczę, ja jeszcze ten i kolejny weekend mam przechlapane ;)

    Urban, dla każdego coś miłego, ja bardzo lubię Llosę :)) Marquez też mnie nęci, swego czasu przymierzałam się do zakupu dwóch jego książek. Pewnie wrócę do tego planu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lista książek do przeczytania rośnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pamiętam, żebym przy jakiejś książce zaśmiewała się tak, jak przy Pantaleonie :DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam (!) Szelmostwa.. ;) Pochlonela mnie ta ksiazka w sekunde!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojjj nieeeee, Llosa kojarzy mi się ze studiami i z egzaminami z literatury... Też niespecjalnie mi przypadł do gustu, podobnie jak Marquez czy właśnie Cortazar. Za to lubię np. Lucia Extebarria - polecam bardzo :) Eduardo Mendoza to też jeden z moich ulubieńców :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Simply, to chyba dobrze? ;) Zrób odwet, poleć mi coś :D

    Cammie, ja też boki zrywałam, dlatego tym chętniej do tej lektury wrócę :))

    Blondeshead, sięgnij po Pochwałę macochy, słyszałam że to czysta perwersja ;))

    Greatdee, dzięki za rekomendacje, sprawdzę je :) ale najpierw Llosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm, ja ostatnio się zaczytuję w fantasy, nie wiem czy lubisz ten gatunek; jeśli tak, spodobały mi się książki Trudi Canavan. Uwielbiam też Tolkiena ("Władca pierścieni", "Hobbit").
    Ksążki "akcji": seria Millenium Stiega Larssona,
    kryminały: Camila Lackberg. Spodobały mi się też dwie książki Zafona: "Cień wiatru" i "Gra anioła". Och, uwielbiam czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Simply, ja z fantanstyki lubię (uwielbiam!) tylko Harrego Pottera ;) Tolkiena wolę oglądać, najlepiej w kinie. A książki autorów takich jak Canavan... no nie przemawiają do mnie ;) ale wiadomo - fajnie, że każdy lubi coś innego :) Millenium mam na półce, czeka grzecznie na swoją kolej (i chyba jeszcze trochę poczeka, bo mam ambicje związane z Llosą :P).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojjj nie! Tolkiena TRZEBA przeczytać :D Serio.
    A co do Zafona to mi się "Cień Wiatru" podobał, "Gra Anioła" wcale, za to "Marina" jest fajna.
    Co jeszcze mogę polecić, hmmm... Carmen Laforet "Złuda", polecam bo to coś innego ;)
    A co do "Pantaleona i wizytantek", może dlatego, że to była moja lektura obowiązkowa na studiach (w oryginale) jakoś nie zaśmiewałam się aż tak bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Greatdee, ale ja czytałam Tolkiena... dokładnie półtorej tomu... i prawdę mówiąc bardziej mnie umęczył, niż zachwycił ;) Z kolei na wielkim ekranie to co innego.

    Pantaleon w oryginale? Szacun ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam "Kto zabił ..." - bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jestem w trakcie czytania "Ciotka Julia i skryba" :) Czytanie przerwała mi sesja (na UEK w Krakowie :)) ) a dzisiaj, wracając na ferie do domu, zapomniałam zabrać książki.. :( Jak dokończę, to na pewno zabiorę się za inne :) pozdrawiam i życzę miłej lektury :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kamila, to dobrze mnie nastraja do tej książki :) bo mam ją wciąż przed sobą.

    Asia, to może studiujesz z moimi koleżankami :))
    "Ciotka Julia i skryba" - kawał dobrej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Viollet, ja mam za sobą "Pochwałę macochy" i powiem Ci, że jak dla mnie to kontrowersyjna literatura ;-) dużo erotyki, realistycznym opisów anatomii i fizjologii człowieka... mocne i wciągające, polecam!

    P.S. zapraszam do mnie, na razie początki ale się rozkręcam powoli :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba skusze sie na zakup bo wydania sa przepiekne:)a przy okazji pora nadrobic w tej kwestii bo ostatnio tylko kosmetyczna mania;)i odczuwam lekki przesyt:P

    OdpowiedzUsuń
  19. Idalio, taaaa... słyszałam ;)) :D

    Hexx, różnorodność jest faaaajna ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...