Grudzień. Okres przedświąteczny. Przecież to idealny czas na wszystko, co cynamonowe! :)) Zwłaszcza, kiedy myślimy o grudniu mroźnym i śnieżnym. Mam nadzieję, że tegoroczny właśnie taki będzie.
(foto: wp.pl)
Bułeczki, ciasteczka, świeczki... Dom wypełni się wszędobylskim, słodkim, charakterystycznym aromatem, który przywołuje na myśl dzieciństwo, chwile spędzone w rodzinnym gronie, świąteczne smakołyki pałaszowane tuż przed snem ;) Aż chciałoby się czuć ten zapach na okrągło... Niedawno - przez zupełny przypadek, podczas jednej z wizyt w perfumerii Lu'lua - dowiedziałam się, że to możliwe. Wszystko dzięki olfaktorycznemu mistrzowi. Serge Lutens przewidział to marzenie. Udoskonalił wizję i stworzył Rousse.
(foto: sklep.lulua.pl)
Na stronie Lu'lua (KLIK) wyczytałam, że Rousse został stworzony po to, by odczuwać więcej, niż tylko zapach. To prawda. Rousse przywołuje wspomnienia, wywołuje skojarzenia, wprowadza nastrój. To swoista opowieść o cynamonie, który od początku do końca gra w niej główną rolę. Ciśnie mi się na usta, że to właściwie jedyna rola, ale nie, czymś jednak ów cynamon jest podszyty. W pierwszej chwili wyczuwam cynamon zmieszany z cytrusami. W drugiej... już tylko cynamon ;) Na początku jest to morze świeżo zmielonego, suchego cynamonu...
(foto: we-dwoje.pl)
Kilka chwil później wyczuwam garść cynamonu podbitą aromatem kory...
(foto: macierz.org.pl)
A kiedy zapach już całkowicie rozkwitnie i osiądzie na skórze, wyczuwam głównie drzewne, suche akordy zleżałych lasek...
(foto: polowki.pl)
Nie ukrywam, że Rousse najbardziej podoba mi się na samym początku, we wstępnej fazie, tuż po aplikacji. Jednak fascynuje na okrągło. Nie kojarzę innych perfum, które byłyby tak dosłownie a jednocześnie niezwykle cynamonowe (choć może jeszcze mało widziałam ;)). Rousse nie pachnie słodkimi bułeczkami, tostami czy ciasteczkami. A mimo to jest raczej słodki. Słodko - drzewny. To zapach wiercący w nosie, suchy, charakterny. Zaaplikowany w większej ilości zwraca uwagę otoczenia. Kolejne dzieło Lutensa, obok którego nie potrafię przejść obojętnie :) Gwarantuję Wam, że jeśli nie znacie Rousse, to takiego cynamonu również nie znacie.
Nuty zapachowe:
- nuta głowy: mandarynka, cedr, cynamon,
- nuta serca: cynamon, goździki, fiołek, drzewo sandałowe, mahoń,
- nuta bazy: ambra, wanilia, nuty balsamiczne.
Jeśli zastanawiacie się, jaki urzekający drobiazg sprezentować sobie na Gwiazdkę, podpowiadam: próbka Rousse to doskonały pomysł. Być może będzie to początek fascynującej znajomości :)
Uwielbiam jego zapach, ale i smak! :)
OdpowiedzUsuńymm zapachniało świętami ;)
OdpowiedzUsuńViollu to jest zapach, który wąchałyśmy razem? jeżeli tak to mi pachniał grzanym winem :))
mhmmm... brzmi to niesamowicie kuszaco :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam cynamon. W jedzeniu, w kosmetykach. Jego zapach kojarzy mi się właśnie z zimą, z piernikiem Babci w piekarniku. Pomysł na perfumy - ciekawy, ale myślę, że szybko może się "przejeść". :)
OdpowiedzUsuńKatsuumi, ja też, desery jabłkowe bez cynamonu to nie to samo :)
OdpowiedzUsuńRenia, owszem, to ten :) Tobie kojarzy się równie kusząco ;)
Maus, sama prawda :D
Motylico, stosowane "od święta", wyłącznie zimą, tylko wzbogacą codzienność :))
No tak... tylko pewnie nie tak latwo je spotkac :] ... bo ja musialabym niuf test zrobic :)
OdpowiedzUsuńMaus, rzeczywiście, zapachy Lutensa są dostępne wyłącznie w ekskluzywnych, niszowych perfumeriach. No i w jego salonach :) Ja znam je z krakowskiej perfumerii Lu'lua, na stronie której można zamówić pakiet próbek - wysyłają za granicę, więc jakby co, to wiesz... ;)
OdpowiedzUsuńLutens jest też w niektórych Douglasach, np. w Krakowie na Floriańskiej.
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco. Uwielbiam cynamon :)
OdpowiedzUsuńMAM!!! Mam Rousse :) I pachnie jak marzenie :) A teraz jak robi się zimno to już w ogóle - stał się jednym z moich ukochanych zapachów :)
OdpowiedzUsuńPowiało świętami, ale ja w przeciwieństwie do poprzedniczek nie przepadam za cynamonem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkocham zapach cynamonu :) oj chetnie bym powąchała :)
OdpowiedzUsuńCynamon. Jest cynamon, są święta:). Jeśli gdzieś spotkam ten zapach, na pewno powącham. Dobrze było by mieć przy sobie wspomnienia poprzednich świąt, na cały rok... :)
OdpowiedzUsuńOjjj dokładnie, brzmi niesamowicie kusząco:) Szczególnie dla kogoś kto uwielbia cynamon!
OdpowiedzUsuńLidio, serio?! Nie wiedziałam :)) albo wiedziałam, ale nie pamiętałam ;)
OdpowiedzUsuńZoila, :)
Katalina, Ty szczęściaro! :D
MattersAtAll, rozumiem, postaram się pokusić Cię kolejnym perfumowym wpisem ;)
Cat Girl, skoro tak, to spróbuj koniecznie! Moim zdaniem najlepiej jest skombinować sobie próbkę i przetestować na własnej skórze :)
Inspiracyjna, otóż to :) swoją drogą ciekawe, jak taki cynamonowy zapach nosiłby się latem. Nie próbowałam, bo wybitnie kojarzy mi się z zimą :)
Kleopatre, mnie opis Rousse skusił od razu, próbka znalazła się w moim posiadaniu w trybie natychmiastowym ;)
uwielbiam zapach cynamonu!
OdpowiedzUsuńhmm no nie powiem, że mnie nie zaciekawił ten zapach...;D
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak pachnie :) kocham cynamon :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Styliowo, więc i ten zapach powinnaś poznać :)
OdpowiedzUsuńLya, o to mi właśnie chodziło :D
MoodHomme, więc rozejrzyj się za próbką :) Ale najpierw biegnij do Cammie! Widzę, że coś tam na Ciebie czeka :D