niedziela, 19 stycznia 2014

Lepiej późno niż później ;)

Witajcie w nowym roku! Wiecie jak mówią - lepiej późno niż później ;))) Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku :)

Znowu trochę zaniedbałam bloga. To wszystko przez to,  że ostatnio wprowadzam zmiany i żyję intensywnie. Tutaj co prawda było cicho, ale kto śledzi mnie na Instagramie (gdzie publikuję jako viollet_blog) wie, że nie zniknęłam na amen ;)

miks moich instagramowych zdjęć z ostatnich kilku tygodni

Za mną bardzo różnorodny miesiąc. Okres świąteczno - noworoczny stał pod znakiem totalnego urlopowego lenistwa. Jadłam, leżałam, czytałam, oglądałam filmy i seriale... i tak w kółko ;) Świadomie pozwalałam sobie na takie rozpasanie aż do 6.01. Za to później wszystko stanęło na głowie ;) 7.01. był dla mnie datą graniczną - postanowiłam, że właśnie wtedy na serio zabieram się za budowanie figury i formy. Do tej pory niestety zbyt często sobie odpuszczałam - zarówno pod względem odżywiania, jak i aktywności fizycznej. Ćwiczenia w domu chyba jednak nie są dla mnie. Na samą myśl o n-tym słuchaniu smętnego głosu Chodakowskiej dobiegającego z telewizora robiło mi się słabo ;) a efekty tych ćwiczeń, do których się zmobilizowałam nie były satysfakcjonujące. I właśnie dlatego od 7.01. trzy razy w tygodniu chodzę na treningi grupowe :) Zumba, step, salsa, rzeźba & shape, taśmy, BPU & piłki... Mam to szczęście, że trafiłam na fajne instruktorki i bardzo sympatyczną grupę. Najbardziej polubiłam zumbę i salsę. Wspólne wylewanie potu w rytm energicznej, hiszpańskojęzycznej muzyki daje mi niezłego kopa :))) wracam do domu zmordowana, ale szczęśliwa :) To chyba te wielokrotnie wspominane przez Chodakowską endorfiny, których ona sama nie potrafiła we mnie wywołać ;) Paradoksalnie im bardziej się zmacham, tym więcej mam energii. Stąd pomysł, żeby dołożyć sobie czwarty trening tygodniowo - tym razem w domu, ale z Mel B :) Ćwiczycie z nią? Jak wrażenia? :)

Sam ruch to oczywiście nie wszystko. Przykładam też większą wagę do odżywiania. W sumie od dawna staram się jeść dobrze, ale dość często zdarzały mi się odstępstwa od zasad. Po raz kolejny odkryłam, że kluczem do sukcesu jest planowanie posiłków (i zakupów spożywczych). W moim przypadku przemyślane menu to zdrowe menu :) Staram się kombinować tak, żeby nie spędzać w kuchni całych wieczorów. Codziennie notuję swoje jadłospisy, dzięki czemu łatwiej dostrzegam błędy.

Ponadto postanowiłam uporządkować też wszystkie zaległe sprawy. Wzięłam się za rzeczy, które leżały i czekały, aż mi się zachce ;) jak np. wystawienie sukni ślubnej na sprzedaż. Obecnie planuję zabrać się za wszystkie zaległe recenzje ;))) W najbliższym czasie przeczytacie u mnie o kremach do twarzy, odżywkach do włosów, podkładach i paru innych kosmetycznych kwestiach :) Poza tym więcej czytam. Zawsze narzekałam, że brakuje mi czasu na te wszystkie lektury, po które chciałabym sięgnąć. Teraz nie marudzę, tylko czytam - niemal w każdej wolnej chwili :) Obecnie na tapecie (czy raczej: na Kindlu ;)) mam "Służące" K. Stockett. Wciągające! Chętnie dowiem się, jaka książka pochłania obecnie Wasz czas :)

Udanej niedzieli życzy naładowana dobrą energią Viollet ;)

35 komentarzy:

  1. Służące bardziej podobały mi się w wersji filmowej - zwykle nie przedkładam ekranizacji na pierwowzór książkowy, ale w tym wypadku to właśnie film mnie oczarował :).
    Z Mel B przyjaźnię się od dłuższego czasu - polecam, pozytywna babka :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film na pewno obejrzę, ale najpierw książka - staram się zachowywać właśnie taką kolejność, nie lubię czytać kiedy znam zakończenie ;)

      Usuń
  2. Swietnie że juz wróciłas zastanawiałam sie co taka cisza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak już mam, że jak mnie coś zaabsorbuje to kaplica ;) ale już się ogarnęłam :D

      Usuń
  3. Podoba mi się taki początek roku.
    Ja ćwiczę w domu już od roku :) YT to skarbica świetnych zestawów.
    Uwielbiam dziewczyny z Tone it Up. Mel B też lubię :)
    No i najważniejsze, znowu mogę biegać :)

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta, w takim razie podziwiam za samodyscyplinę! Mnie się często nie chciało ;) Teraz zresztą też tak mam - nie chce mi się ruszyć 4 liter z kanapy, żeby pojechać na trening, ale jadę (bo zapłaciłam za karnet :P) i zawsze wracam zadowolona ;)

      Usuń
  4. Jestem z Ciebie bardzo dumna, wszystko takie zorganizowane! W aktywnosci fizycznej najwazniejsze jest zeby nam sprawiala najwieksza przyjemnosc. Na na przyklad doskonale wiem, ze gdybym wlaczyla o wiele wiecej aerobow do treningow to na pewno schudlabym bardziej i zapewne tez szybciej. Ale co mi po tym jak na aerobach czas ucieka jak slimak i po prostu mnie to nudzi? najwazniejsze, aby nam sprawialo to frajde :). a skoro na dzwiek glosu Ewki nie czujesz sie zmobilizowana ( ja tez nie... ) to po co sie meczyc

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marie, dziękuję! Wiesz, że mnie inspirujesz, więc tym bardziej mi miło :)

      Usuń
  5. Zdecydowanie zapisywanie i takie rozliczanie się dużo daje ;) widzę po sobie. Wcześniej dużo łatwiej odpuszczałam - teraz nawet ok ;) czytanie też staram się nadrabiać, ponieważ spory stosik nowych książek się nazbierał ;) tylko praca magisterska trochę czasu zabiera
    Podziwiam aż takie dobre zorganizowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jak człowiek wie, że musi spojrzeć prawdzie w oczy i rozliczyć się z efektów (choćby przed samym sobą) to motywacja momentalnie wzrasta ;)))
      Powodzenia z magisterką! Im szybciej ją skończysz, tym szybciej poczujesz tę ulgę, którą ja pamiętam do dzisiaj :D

      Usuń
  6. Chetnie znajde u ciebie przepisy na zdrowe menu, ktore nie zajmuje pol wieczora w kuchni:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja pisałam o całym wieczorze :DDD A serio - na pewno podrzucę jakieś pomysły :)

      Usuń
    2. też chętnie poczytam o ciekawych przepisach :)

      Usuń
  7. Ja zaczęłam biegać, realizuje już 8 tydzień (13 min. biegu, 2 min. marszu) i powiem szczerze, że musiałam zmienić godziny biegania, bo jak biegałam wieczorem to potem miałam tyle energii, że nie mogłam zasnąć. Niestety, słodycze u mnie wygrywają, jestem uzależniona :)
    A czytam, oj czytam, obecnie drugi tom serii "Kot, który..." Lilian Jackson Braun pt."Kot, który jadł wełnę" super lekkie, nieskomplikowane i niedługie kryminałki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Możliwe, że za 3-4 miesiące (jak będzie cieplej i jaśniej) też spróbuję biegania, ostatnio mnie korci :)
      Pierwsze słyszę o tej serii, wygoogluję!

      Usuń
    2. Proszę, link: http://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-poczatkujacych-biegaczy :)

      Usuń
    3. A co ćwiczeń w domu dużo dobrego słyszałam o Jillian Michaels - 30DayShred, ale jeszcze nie próbowałam :)

      Usuń
    4. Robiłam "szreda" 2 razy ;) lubię Jillian :)

      Usuń
  8. Kciuki za wytrwanie w postanowieniu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacja, będę trzymać kciuki za to, żebyś się nie zniechęciła do ćwiczeń, ale wiem, że w grupie łatwiej. Podobnie jak ty, nie dam rady ćwiczyć przed tv.
    A obecnie na moim Kindle ;) jest horror Kinga "To". Tysiąc stronicowe, trzymające w napięciu czytadło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia, King jest na czele mojej czytelniczej kolejki, mam w zanadrzu kilka jego książek :)

      Usuń
  10. Poważne zmiany. "Służące"- trochę żałuję, że oglądałam film, ponieważ był świetny, a książka pewnie jest nieziemska. Z przyjemnością dowiem się czegoś o kremach do twarzy, zaczęłam się nimi interesować. Co do ćwiczeń to polecam Tiffany Rothe,a szczególnie jej booty shaking :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila w swoim komentarzu napisała, że bardziej podobał jej się film, więc już sama nie wiem ;) ale na pewno się przekonam :) Dzięki!

      Usuń
  11. Z Mel jeszcze nigdy nie ćwiczyłam, ale wszystko przede mną.
    Ja obecnie czytam "Blog osławiony między niewiastami" Andrusa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że ostatnio nastąpił boom na treningi z Mel B, wszyscy chwalą - chętnie się przekonam o co tyle krzyku ;)

      Usuń
  12. trzymam kciuki! :) jestem ciekawa efektów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie omieszkam się pochwalić! Jeśli tylko będzie czym ;)))

      Usuń
  13. Powodzenia! U mnie "postanowienia noworoczne" w zakresie walki o figurę pójdą w ruch za 2 tygodnie, kiedy domknę sesję i sprawy w pracy :) "Służące" czytałam jesienią, bardzo dobrze wspominam tą lekturę. No i też mam w planach uporządkować to i owo i w końcu wystawić mnóstwo zbędnych mi rzeczy na Allegro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo wystawianie to koszmarna czynność, brrr, ale zawsze kiedy pozbędę się zbędnych rzeczy czuję się lepiej. No i mam kasę na nowe :DDD także polecam ;)

      Usuń
  14. Super!!, Dużo pozytywnej energii w Tobie. W tym roku również i ja dałam się wciągnąć w postanowienia i plany na przyszłość. Jednym z postanowień, podobnie jak u Ciebie jest czytanie. Pierwsza książka w tym roku "Wichrowe wzgórza" - czekały na mnie już od bardzo dawna przekładane z miejsca na miejsce. I przyszedł ich czas - przeczytanie. Przy okazji porządków w notatkach i czasopismach sporządziłąm sobie dłuuuugą listę książek, które chciałąbym przeczytać "Służące" dopisuję do listy. Miłego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, świetnie się to czyta :) Powodzenia w realizacji postanowień!

      Usuń
  15. Też dopisuję w takim razie do listy czytelniczej :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...