(foto: ecsmedia.pl)
Spod pióra Llosy wyszło wiele książek zaangażowanych, mówiących o polityce, obyczajowości, problemach społecznych. To jeden biegun. Na drugim znajdują się dzieła rozwiązłe. Pochwała macochy z pewnością należy do drugiego typu. Lekturę skończyłam wczoraj. Od tamtej pory zastanawiam się, co o niej sądzę. I nie wiem. Targają mną sprzeczne emocje. I myślę sobie, że już samo to świadczy o inteligencji i "wielkości" autora.
Pochwała macochy jest raczej uboga w fabułę. Przedstawia wycinek rodzinnego życia trójki głównych bohaterów: małego Alfonsita, don Rigoberta oraz jego drugiej żony, doni Lukrecji. Wycinek ów, pomijając opisy zabiegów higienicznych don Rigoberta (często aż nazbyt dogłębnych i odrażających), obejmuje głównie wybujałe sceny erotyczne rozgrywające się pomiędzy don Rigobertem a jego czterdziestoletnią żoną, Lukrecją oraz ... pomiędzy Lukrecją a jej pasierbem, około dwunastoletnim (jak mniemam) Fonsitem. Czyżby wczesna młodość i pierwsza chłopięca, miłosna fascynacja nie były tak niewinne, jak być powinny? A może to wszystko, to tylko perwersyjna, przemyślana gra, mająca doprowadzić wyrachowanego Alfonsita do założonego celu?
Poszczególne rozdziały powieści przeplatane są opisami dzieł sztuki (a w wydaniu Znaku również ich ilustracjami). Na początku zastanawiałam się, czemu to służy? Z każdą kolejną stroną lepiej rozumiałam, że owe opisy, charakterystyki osobowości i zachowań postaci z obrazów są jak najbardziej na miejscu. Dzięki nim autor jeszcze wyraźniej nakreślał nam charaktery postaci z Pochwały macochy.
(foto: wikipedia.org)
(foto: zaczytanie.blox.pl)
Kiedy myślę o tej książce, po głowie kołacze mi się klasyczne pytanie: co autor miał na myśli? Co chciał przekazać czytelnikowi? A może zwyczajnie z niego zadrwił? Nie wiem. Jednak podoba mi się ta niepewność i dwuznaczność. Pochwała macochy to lektura inna niż wszystkie. Z jednej strony lekka, z drugiej kontrowersyjna. Opisy, których forma budzi zachwyt, a treść zażenowanie... Wciąż mam wiele wątpliwości odnośnie interpretacji zdarzeń. Jeszcze nie do końca odkryłam zawarte w tej książce drugie dno. A Wy?
Lubię lektury, które wiercą dziurę w mózgu i "każą" o sobie cały czas rozmyślać. Na pewno sięgnę
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie kontrowersyjne książki, a tą mnie bardzo zaintrygowałaś.
OdpowiedzUsuńViollu jestem w trakcie czytania tej książki :) jak na razie mogę powiedzieć, że jest fascynująca :)
OdpowiedzUsuńZoila, ta taka jest, zdecydowanie. Pozornie rozczarowuje, ale z drugiej strony... No właśnie :)
OdpowiedzUsuńKsv, skoro tak, to serdecznie Ci ją polecam.
Reniu, rzeczywiście ma w sobie coś fascynującego. Ta inność pociąga :)
Brzmi ciekawie, zaskakująco... Domyślam się, że czyta się ją z rumieńcem na twarzy:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała tę książkę :)
OdpowiedzUsuńOj, nie znam tej książki, ale Twój opis rozbudził moje zaciekawienie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za gratki:) a o paletki sie nie martw:D Mam jeszcze dwie siostry i mame:PP co do książki, nie znam jej ale może w wolnym czasie po nią sięgnę:) Buziaki:*
OdpowiedzUsuńSięgnę po nią w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńWow :) po opisie chętnie bym przeczytała, bo lubie ksiązki po których mogę pomyśleć
OdpowiedzUsuńZapraszam:
OdpowiedzUsuńhttp://no-to-pieknie.blogspot.com/2012/01/byc-kobieta.html
mam inna książkę tego autora za sobą i ciężko mi było przez nią przebrnąć, chyba sobie na razie go daruję :)
OdpowiedzUsuńKokosowa-Panno, momentami wręcz z wypiekami ;)
OdpowiedzUsuńJedwabna., nic nie stoi na przeszkodzie :)
Bella, :)
Ina, no tak, u Ciebie ma kto zużywać :)
Kasiaen, przyjemnej lektury!
Cat Girl, ta może nie poddaje pod rozwagę jakiegoś szczególnie ważnego tematu, ale i tak zostaje w głowie :)
Cammie, dziękuję :)
Magda, może czytałaś którąś z tych politycznych? Zdradzisz tytuł? :)
Przeczytałam niemalże jednym tchem. I też jeszcze nie wiem, co o tym wszystkim myśleć ;)
OdpowiedzUsuń