Czas na konkret! Czyli na pierwszą od dłuższego czasu recenzję ;)
Kilka dni temu pokazywałam Wam nowe nabytki, wśród których znalazła się między innymi paczka pełna kosmetyków Lirene przesłana mi przez merlin.pl (KLIK). Znalazłam w niej między innymi żel do higieny intymnej Lirene Lactima - Odświeżenie.
W samą porę! Mój ówczesny żel akurat sięgał dna ;) Niemal od razu zabrałam się więc za testowanie kosmetyku Lirene.
Jak mówi producent (KLIK) żel do higieny intymnej - 24h świeżości został stworzony z myślą o aktywnych kobietach, które potrzebują skutecznego i długotrwałego odświeżenia. Połączenie kwasu mlekowego i lukrecji delikatnie myje i na długo odświeża miejsca intymne, dbając jednocześnie odpowiednią ochronę przeciwgrzybiczą i utrzymanie prawidłowego balansu pH (kwasowości). Działanie antybakteryjne płynu hamuje rozwój bakterii odpowiedzialnych za powstawanie nieprzyjemnego zapachu, dając uczucie długotrwałej świeżości przez cały dzień.
Żel nie zawiera mydła, barwników, parabenów, dzięki czemu jest niezwykle łagodny i bezpieczny dla skóry.
Kwas mlekowy jest substancją naturalnie produkowaną przez kobiecą sferę intymną gdzie pełni funkcje ochronne. Jest bardzo cennym składnikiem produktów do higieny intymnej, gdyż umożliwia regulację pH i utrzymanie go na odpowiednio niskim, fizjologicznym poziomie, oraz ochronę przed podrażnieniami i zaczerwienieniami.
Co tu dużo mówić - bardzo polubiłam ten żel :) Pachnie nienachalnie i dość przyjemnie (kwiatowo?), jest delikatny dla skóry, jedwabisty, dobrze się pieni, nie podrażnia i nie wysusza wrażliwych okolic intymnych. Po prostu świetnie spełnia swoją rolę. Jest wydajny. Dodatkową zaletą jest praktyczne opakowanie - przezroczyste (dzięki czemu można na bieżąco oceniać zużycie produktu), poręczne, zakończone pompką (która zapewnia higienę i łatwość dozowania). Relacja pojemności do ceny również bardzo na plus - za 300 ml preparatu trzeba zapłacić ok. 12 złotych. Dostępność bez zarzutu (płyn Odświeżenie znajdziecie w każdej większej drogerii). Nie dostrzegam wad. Wygląda na to, że ten żel dołączył do krótkiej listy moich ulubionych. Brawo Lirene :)
Znacie żel Lirene Lactima - Odświeżenie? Polubiłyście go? A może macie innego faworyta w tej kategorii? :)
Zdecydowanie Ziaja w nieprzezroczystych, białych opakowaniach. Każdy z tych żeli spisuje się świetnie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam! Pewnie sięgnę, jak tylko uda mi się zużyć nagromadzone zapasy... czyli nieprędko :]
UsuńPolecam! Mój faworyt to opcja z kwasem hialuronowym, ale nie widzę dużych różnic między tymi produktami.
Usuńużywałam Ziajkę dość długo, a teraz kończę butlę Lirenę, różnicy nie widzę poza wydajnością, Lirene kończy się szybciej:) co do działania, oba tak samo dobre:)
UsuńWidzę, że rzeczywiście będę musiała zainteresować się płynami Ziaja :)
UsuńJa lubię ten z Lidla no i Ziaję oczywiście:)
OdpowiedzUsuńZ Lidla? Masz na myśli Cien? :) Nie wiedziałam, że mają żel do higieny intymnej.
UsuńPolubiłam go :)
OdpowiedzUsuńbardzo interesujący ten o którym piszesz .
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować!
Usuńjak tylko skończę kremową Intimę Ziaji, to na pewno wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńDostałam ten płyn od Lirene i jakoś nie przypadł mi do gustu :( Zdecydowanie wolę te bardziej kremowe, ten używam, bo używam, ale jakiś taki nijaki jest dla mnie :P No nie wiem, może wydziwiam, ale jestem na nie :D
OdpowiedzUsuńNo tak, kremowy nie jest, bo to ŻEL :) Kwestia preferencji :) ja nie mam upodobań jak chodzi o ten aspekt, grunt żeby konsystencja była gładka i przyjemna :)
UsuńJa lubię Białego Jelenia z korą dębu - póki co, nie znalazłam godnego rywala ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno miałam go w ręku! Ale ostatecznie nie wzięłam, bo przemówiłam sobie do rozumu - najpierw trzeba zużyć zapasy ;)
UsuńRównież go używam i polubiłam. WYdajny jest wręcz okrutnie, na co też zapewne ma wpływ mała powierzchnie miejsca, do którego jest przeznaczony ;)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :DDD
Usuńmała powierzchnia buhaha, jamapi Ty to jak coś powiesz ;)
UsuńJa mam ten żel i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę :)
UsuńJa używam z Ziai i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKolejna fanka płynów Ziaja! Przyjrzę się im kiedy już odkopię się z zapasów :)
UsuńJa jutro się wybieram po fecelle czy tak faceelle nie pamiętam :D
OdpowiedzUsuńMiałaś go już wcześniej? Jaki jest?
UsuńJa też używam Ziaji. :) Tego z Lirene jeszcze nie próbowałam. Ale może spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że pojawiła się nowa notka!
A ja nie miałam żadnego z płynów tej marki... Widzę, że są bardzo popularne :) więc prędzej czy później zapewne kupię.
UsuńCo do notki... nadszedł czas pisania pracy magisterskiej... więc notki na blogu paradoksalnie będą częstszym zjawiskiem :] Wiesz jak jest, w obliczu nielubianego pisania pracy dyplomowej nawet sprzątanie jest atrakcyjnym zajęciem :DDD
Fajna recenzja;)
OdpowiedzUsuńJa jednak jestem fanką płynów z AA. Używam ich od lat i nie zamienię na nic innego :)
Za co tak je cenisz? :)
UsuńOgólnie za działanie: są łagodne- nigdy nie podrażniają, nie wysuszają, świetnie działają antybakteryjnie, mają fizjlologiczne ph, zawierają kwas mlekowy i alantoinę.
UsuńObecnie używam takiego w białej butelce - Sensitive.
No i mają pompkę :D:D
ufff... ale się rozpisałam D
To w sumie podobnie jak Lirene i np. Lactacyd :D Dobrze wiedzieć, że się spisują :) Kiedyś z ciekawości zapewne kupię też AA.
UsuńTego żelu nie znam (jeszcze! :P).
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest tani, rossmanowy żel Facelle w wersji dla wrażliwców- sprawdza się u mnie po prostu fenomenalnie. A skład ma idealny- bez SLS i SLeS, ale za to z kwasem mlekowym :)
Używam chusteczek Facelle, ale żelu jeszcze nie miałam :)
UsuńNie znałam tego produktu. Ja do tej pory używałam Ziai, ale ostatnio jakoś tak.. nie jestem z niego zadowolona. Chętnie wypróbuję to, co poleciłaś :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi! :)
UsuńTego akurat nie miałam:) Obecnie mam Ziaję:)
OdpowiedzUsuńPolecasz? :)
UsuńNie znam i raczej nie poznam, mam już ulubieńca w postaci Facelle Sensitive, bez SLS i innych wysuszaczy :)
OdpowiedzUsuńPłynu Facelle jeszcze nie miałam. Widzę, że duuużo testowania przede mną ;)
UsuńJa słyszałam też, że Lastissima Soraya jest godna uwagi, choć nie używałam jeszcze sama. Obecnie stosuję Lactacyd.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tym sorayowym płynie... a Lactacyd jest super, to prawda :)
Usuń