Tak, ja też to zrobiłam! Kiedy tylko na blogach pojawiły się pierwsze wzmianki na temat laminowania włosów od razu wiedziałam, że muszę tego spróbować. Obietnice wygładzenia i dociążenia włosów były niezwykle kuszące. Nie było na co czekać - zabieg wykonałam w miniony czwartek :)
Laminowanie polega na nałożeniu na włosy mieszanki na bazie żelatyny, która działa na nie niczym osłonka domykająca łuski. Swój miks przygotowałam zgodnie z przepisem MissFashionistki (KLIK). Do szklanki wsypałam łyżkę żelatyny, zalałam ją trzema łyżkami gorącej, przegotowanej wody, a następnie przez około minutę intensywnie mieszałam łyżeczką aż do całkowitego rozpuszczenia. W tym miejscu dodam, że nieco się zagapiłam i żelatyna całkowicie mi zastygła ... Umieszałam więc nową porcję ;) do której już po kilku minutach dodałam maskę Alterra z granatem (w ilości, która z trudem zmieściłaby się na łyżce ;)). Uznałam, że zadziała bardziej odżywczo niż pierwsza lepsza odżywka. Tak przygotowany preparat nałożyłam na włosy świeżo umyte, osuszone ręcznikiem i rozczesane przy pomocy Tangle Teezer'a. Trzymałam go na głowie pod ciepłym kompresem (foliowy czepek + ręcznik) przez 50 minut. Po upływie tego czasu spłukałam włosy przy pomocy letniej wody. Pamiętajcie - trzeba to zrobić bardzo dokładnie! W przeciwnym razie pozostałości żelatyny będą sklejać włosy. Moje płukanie trwało mniej więcej 4 minuty. W jego trakcie nie zauważyłam żadnych rewelacji. Włosy były "takie sobie". Po osuszeniu ich ręcznikiem i nieco problemowym rozczesywaniu wciąż nie wiedziałam o co tyle hałasu. Dowiedziałam się w momencie, kiedy zaczęłam suszenie ... Słuchajcie, bajka! :))) Włosy były idealnie gładkie, jedwabiste w dotyku, miękkie, dociążone (ale nie obciążone!), cudowne! Efekt prostownicy bez prostownicy :))) (której tak swoją drogą nie używam już od ponad roku - jupi!).
Poniżej prezentuję zdjęcia zrobione w sobotę, czyli dwa dni i jedno mycie po laminowaniu :) Jak widać po kolorze nieba, tylko cudem udało mi się złapać słoneczny moment...
Na moich średnioporowatych włosach brak niestety "efektu tafli" (o który wciąż wytrwale walczę :)), ale i tak widać jak błyszczą :)
Zdjęcia w cieniu:
Wybaczcie tę nierówność, wiatr nie ustawał nawet na chwilę ;)
Obecnie jestem cztery dni i trzy mycia po pierwszym laminowaniu włosów. Poniżej kilka(naście) spostrzeżeń :)
- laminowanie to zabieg bardzo prosty i nieuciążliwy (pod względem technicznym czy chociażby zapachowym) :) aczkolwiek przeznaczony raczej dla nie-wegetarianek (żelatyna...),
- włosy po laminowaniu są bardzo miękkie, gładkie, sypkie, dociążone - nie ma efektu przylizania, a jednocześnie znika problem puszenia i fruwania włosów we wszystkie strony,
- babyhair zostały połowicznie ujarzmione :) ,
- włosy przestały być podatne na odkształcenia np. od gumki czy poduszki - rano wyglądają równie dobrze, jak przed snem, są bardziej elastyczne :) ,
- niemal całkowicie zniknął problem plątania się włosów i zbijania w niezbyt estetyczne strąki, co wynika bezpośrednio z domknięcia łusek = wygładzenia powierzchni pasm dzięki otaczającej je osłonce z żelatyny (nazwa "laminowanie" jest jak najbardziej na miejscu :)),
- według mnie rodzaj odżywki / maski dodanej do żelatyny ma znaczenie - im bardziej treściwa i odżywcza, tym lepiej,
- laminowanie spowodowało przedłużenie świeżości moich włosów - codzienne mycie to obecnie wynik bardziej kaprysu (i testów dotyczących trwałości zabiegu) niż realnej potrzeby :) ,
- dzisiaj moje włosy nie są już tak miękkie i gładkie jak pierwszego i drugiego dnia "po", ale efekt laminowania wciąż jest zauważalny (szkoda, że nie jest trwalszy, ale i tak nie jest źle :) a poza tym nie można mieć wszystkiego ;)).
Nie dostrzegam minusów! Laminowanie jest tanie, proste, szybkie i bardzo skuteczne :)) Na moich średnioporowatnych, średnio-grubych i średnio-gęstych włosach sprawdziło się wręcz idealnie. Podkreślam jednak, że to sprawa mocno indywidualna. Nie każdy będzie zadowolony z tego zabiegu. Zachęcam Was do przeczytania relacji Anwen (KLIK), Czarownicującej (KLIK), Belleoleum (KLIK) i Czarnej Orchidei (KLIK). Co człowiek (i typ włosów) to opinia ;) Moja jest stuprocentowo pozytywna! Nigdy więcej bad hair day podczas ważnych dla mnie chwil :)) Żelatyna na stałe wchodzi do mojego kosmetycznego narzędziozbioru ;)
PS. Kolor włosów widoczny na powyższych zdjęciach to efekt farbowania henną Khadi Jasny Brąz z niewielką domieszką henny naturalnej i henny Cassia sprzed około dwóch tygodni :)
Próbowałyście już laminowania włosów żelatyną? Co sądzicie o tym zabiegu? Jakie są Wasze spostrzeżenia? :)
Naprawde bez prostownicy? Oooo no genialnie! ;)
OdpowiedzUsuńJak bum cyk cyk :)
UsuńJa próbowałam, ale tak ostrożnie, bo mieszankę wykonałam z mniejszej ilości żelatyny. Nawet przy tym efekt był (i jest) zadowalający. Na pewno przystąpię do "pełnowymiarowego" zabiegu :) U Ciebie efekt jest rewelacyjny! Masz piękne, gęste włosy. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWięc faktycznie idź na całość ;))
UsuńGęstość o której piszesz to niestety tylko złudzenie, po spięciu w kucyk nie jest już tak kolorowo... ale i tak dziękuję! :)
Też uważam ten zabieg za genialny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co żelatyna zrobiłaby z moimi lokami :P Muszę spróbować - jak tego nie zrobię to się nie dowiem, nie? :D
OdpowiedzUsuńPrawda :) Daj znać czy laminowanie wpłynęło na skręt!
UsuńJa chyba kurka wodna też muszę spróbować :D. Niech no ja tylko usunę choć trochę ten paskudny łupież... ;) Nie chcę w końcu laminować sobie złuszczonej skóry ;P.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście najlepiej będzie najpierw doprowadzić się do zdrowia :) Powodzenia w walce!
UsuńJeszcze nie próbowałam, bo czekałam na opinie o trwałości zabiegu. Twoja jest pierwsza którą widzę i spowodowała, że mam ochotę sprawdzić jak laminowanie spodoba się moim włosom:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wrażenia! :)
Usuń"aczkolwiek przeznaczony raczej dla nie-wegetarianek (żelatyna...)"
OdpowiedzUsuńPrzecież jest żelatyna roślinna, na bazie alg, chyba i taka można wykorzystać? :>
Nie wiedziałam. Słyszałam za to, że żelatynę prawdopodobnie można zastąpić agarem. Wegetarianki już testują, czekam na wieści :)
UsuńU mnie efekt super, ale cudem udało mi się znaleźć jednego minusa takiego zabiegu - żelatyna trzymana w ciepłym 45 minut strasznie wypłukuje kolor :/ Myślę, że następnym razem będę musiała dodać maski koloryzującej. Mimo tego minusika żelatyna jeszcze nie raz pojawi się na mojej głowie :)
OdpowiedzUsuńJa nic takiego nie stwierdziłam, ale sądząc po avatarze jesteś rudzielcem (prawda?), więc nie dziwię się że masz takie spostrzeżenia - rudy to generalnie bardzo trudny do utrzymania kolor... Chociaż to zastanawiające, bo skoro żelatyna laminuje włosy, to powinna właśnie zatrzymać kolor w środku. Hmm :)
UsuńJeszcze lepiej - farbuję na czerwono- jeszcze szybciej wydostaje się z włosa :/ Skusiło mnie właśnie to zatrzymywanie koloru, bo u mnie ucieka strasznie szybko, ale może właśnie lepiej zatrzyma jak dodam jakiegoś koloryzatora do mieszanki, może wtedy żelatyna dodatkowo zalaminuje kolor z maski ;) Będę kombinować, bo na pewno nie zrezygnuję z żelatyny ;)
UsuńEksperyment brzmi ciekawie! Koniecznie daj znać co z tego wyszło :)
UsuńMuszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślny efekt :)
UsuńWow, efekt wspaniały! Muszę i ja spróbować żelatyny :)
OdpowiedzUsuńDzięki i powodzenia!
UsuńAleż Ty masz długie i piękne włosy:) kiedy moje takie urosną ?
OdpowiedzUsuńCierpliwości :) Ja jeszcze w czerwcu ubiegłego roku miałam włosy ledwo dotykające ramion (i zniszczone prostowaniem...). Od tamtej pory ostro dbam i nareszcie, po roku, mogę obserwować efekty. Dasz radę :)
UsuńNo i przede wszystkim dziękuję! :*
Usuńbardzo ładny efekt daje na Twoich włosach, sama muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)) udanego laminowania!
Usuńprobowalam juz! opisze ot jutro, ale niestety musze zrobic drugie podejscie poniewaz efektu... nie bylo :(
OdpowiedzUsuńNo ale jak to nie było...? Z niecierpliwością czekam na notkę!
UsuńOho, widzę, że będę chyba ostatnia zalaminowana :D Jeszcze nie próbowałam, bo weekend miałam wyjazdowy i żelatyna nie wpisała się w te plany ;)
OdpowiedzUsuńPo relacji Czarnej Orchidei troszkę się obawiam efektu, ona również ma włosy niskoporowate.
ja się tak łatwo nie poddam i będę próbować, zwłaszcza,że końcówki były wkońcu proste ;)
Usuńnie wiem, czy błąd tkwił w moim zmyciu włosów zimną wodą, tak jak podawali :confused: i dlatego miałam takie problemy z rozczesaniem...albo za krótko przelewałam wodą, bo w sumie włosy mam dość gęste i długie.
Viollet uzyskałaś baaardzo ładny połysk :)
Idalio, tak między Bogiem a prawdą to ja w ogóle nie widzę sensu, żebyś laminowała swoje włosy. Przecież one same z siebie są megalśniące, gładkie i śliskie :) Nie wiem czy warto kombinować. Chyba, że jesteś po prostu ciekawa :) ale obstawiam, że nie zauważysz różnicy ;)
UsuńOrchideo, dziękuję! :)
Czarna Orchidea, być może to kwestia zimnej wody. Hmmm, jak będę zmywała żelatynę to muszę pamiętać o tym szczególe.
UsuńVioll, chyba ciekawość zwycięży :D
Ja płukałam letnią i to był dobry wybór :)
UsuńIdalio, mimo wszystko Cię rozumiem ;))
moje włosy jeszcze niezalaminowane. ale jeśli miałyby być tak proste, jak Twoje.. muszę wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńTo zależy od stanu wyjściowego :) Moje przed laminowaniem lekko falowały (i trochę się puszyły...). Żelatyna załatwiła sprawę na cacy ;)
UsuńCieszę się że Ci się to spodobało :) Ja już nie mogę doczekać się swojego laminowania jak wrócę do domku :)
OdpowiedzUsuńWróć tutaj "po" i daj znać jak poszło :))
Usuńmelduje się zalaminowana :D też zachwycił mnie efekt po żelatynowej kuracji :)) ciekawa jestem jaki byłby efekt po agarze :>
OdpowiedzUsuńViolla uzyskałaś super efekt :D
Zamierzasz testować agar? :> Ja nawet nie wiem skąd to wziąć.
UsuńMnie też laminowanie uszczęśliwia:) Chociaż zapachu żelatyny nie znoszę i robi mi się od niego niedobrze, całe szczęście nie czuć go na włosach. Zastanawiam się tylko, czy powtarzać zabieg przy każdym myciu, czy tylko co jakiś czas
OdpowiedzUsuńPrzy każdym myciu to na pewno za często. Sama zastanawiam się nad częstotliwością. Chętnie zrobiłabym laminowanie tak ze trzy razy w miesiącu, ale boję się ewentualnego nawarstwiania / problemów ze skórą głowy / innych niespodzianek ...
UsuńPrzyznam że trochę się tego boję... ale może kiedyś spróbuję ;D
OdpowiedzUsuńZapewniam, że nie ma się czego bać :) Żelatyna doskonale wypłukuje się z włosów przy użyciu samej wody i nie robi krzywdy :)
UsuńŚlicznie się prezentują. :) Cudnie błyszczą. :)
OdpowiedzUsuńU mnie zabieg po pierwszym razie niespecjalnie się sprawdził, jakaś część tych rewelacji na upartego się potwierdzi ale niezbyt duża. Będę jednak testować różne wersje i może któraś chwyci :)
OdpowiedzUsuńDezemko, a z ciekawości - jakiej odżywki / maski dodałaś do żelatyny? Pytam, bo w tym upatruję przyczyny ewentualnych niepowodzeń z laminowaniem :)
Usuńkoniecznie muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńNo chyba nie wytrzymam i też spróbuję ;D Jako jedna z ostatnich hehe ;) Wprawdzie jakiś tam połysk mam i bez tego, ale Twoje włosy wyglądają tak obłędnie, że idę zalewać żelatynę ;D
OdpowiedzUsuńJakiś tam połysk to i ja miałam ;) Zależało mi głównie na wygładzeniu = ujarzmieniu włosów. Efekt przeszedł moje oczekiwania :) Daj znać jak poszło!
UsuńOk.
Usuńbłyszczą bardziej niż zwykle. Efektu prostownicy w całości nie ma, a szkoda bo liczyłam na to, że zniknie kędziorek z grzywki ;) Są wygładzone tak na 90%. Natomiast na pewno są bardziej ciężkie - nie napuszone - ale przez to mniej odbite od nasady. Jeżeli chodzi o miękkość, to po olejach jest lepiej. Są słabiej nawilżone - tym razem dałam łyżeczkę żelu aloesowego, następnym razem dam 2 i kilka kropli gliceryny. Przez gorsze nawilżenie trochę mi się elektryzują :( więc zmniejszę też ilość żelatyny. W sumie nie pomyślałam o tym wcześniej. Mam krótkie włosy, a zużyłam porcję jako dziewczyny nakładały na długości do pasa. Dodatkowo napiszę, że włosy dobrze współpracowały w trakcie układania - co nie zdarza się im często :) Będę jeszcze próbować :)
Czyli jesteś na dobrej drodze :D Faktycznie, na krótkie włosy przydałoby się mniej żelatyny :) Znaczenie ma też to, jakiej odżywki dodajesz do mieszanki. Użyj jakiejś super odżywczej :) Kropla czy dwie krople oleju też nie zaszkodzą! Powodzenia :)
UsuńJa wczoraj laminowałam i nie ma zbyt wielkiej różnicy
OdpowiedzUsuńPodejrzewam więc, że Twoje włosy same z siebie są śliskie i gładkie :)
UsuńPięknie wyglądają Twoje włosy. Na gęste, zdrowe i ciężkie.
OdpowiedzUsuńNiestety, laminowanie nie dla mnie. Nie używam zwierzęcej żelatyny, a już doczytałam, ze roślinna nie działa. :(
Dzięki :* A czy roślinna żelatyna to to samo co agar...?
UsuńDoczytałam, wygląda na to że tak...
UsuńTak, to samo. Ale ponoć nie działa w ten sposób. Nie na włosy. :(
UsuńMarzę o prostych włosach, ale ostatnio zraziłam się do eksperymentów.
OdpowiedzUsuńZoila, dlaczego? Jakieś przykre doświadczenie czy tak po prostu?
UsuńMmmm wszyscy wychwalają więc chyba spróbuję, tylko chyba z tydzień nie byłam już na zakupach :P
OdpowiedzUsuńNie ma kiedy iść do sklepu po żelatynę heheh
Poza tym strasznie jestem ciekawa tego efektu na rozjaśnianych włosach, długich. Do tej pory nie znalazłam takiej recenzji, więc chyba czas spróbować :)
Myślę, że to najwyższy czas na zakupy w pobliskim sklepie ;) Daj znać, czy laminowanie rozjaśnianych włosów daje radę :)
Usuńoj, wszyscy tak kuszą tym laminowaniem, że chyba muszę w końcu sama je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńTak będzie najlepiej :D
UsuńEfekt jest "wow", ale trochę się boję, bo moim włosom brakuje objętości i boje się, że to spotęguje ten efekt
OdpowiedzUsuńNiestety to niewykluczone, bo żelatyna mocno wygładza... Ale jeśli lubisz swoją czuprynę po prostowaniu to śmiało próbuj, efekt jest taki sam :)
Usuńdzisiaj kupiłam i jutro może zrobię :) naoglądałam się efektów i też chcę :D
OdpowiedzUsuńa włoski masz piękne, kolor prawie taki sam jak mój :D
A czym farbujesz? Jeśli nie henną, to polecam ;)
UsuńMuszę sprobować, ale boję się platania się włosow po myciu.
OdpowiedzUsuńZawsze możesz ich nie rozczesywać tuż po myciu, tylko dopiero jak wyschną / jak wysuszysz. Sporo dziewczyn tak robi :)
UsuńTeż się zalaminowałam:) Jestem zadowolona z efektów i na pewno powtórzę:)
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam, w czwartek laminuję! :DDD
OdpowiedzUsuńPrzypuszczałam, że się złamiesz ;) Ciekawe co powiesz o efekcie jako właścicielka naturalnie grubych i gładkich włosów :))
UsuńPróbowałam i faktycznie...podczas spłukiwania byłam załamana, włosy były sztywne, twarde i splątane...później miałam problem z ich rozczesaniem...jednak po ich wysuszeniu były cudowne. Na pewno spróbuję ponownie mimo, że moje końcówki nadal były mega wysuszone ;)
OdpowiedzUsuńŻelatyna żelatyną, ale same końcówki możesz zabezpieczać olejkiem / serum z silikonami :)
UsuńZgadzam się z Twoją opinią.
OdpowiedzUsuńLaminowanie jest świetną opcją przed wszelkimi wyjściami ;d.
Mój must-have na okazje :))
UsuńKupiłam dziś żelatynke i jutro dołączę do grona zalaminowanych :-)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wrażenia!
UsuńJeszcze w tym tyg. wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy będziesz zadowolona :) Oby!
UsuńŁaadnie! :D
OdpowiedzUsuńMasz fioletowy połysk czy to 'wina' światła? :D
Raczej wina ustawień monitora ;) Ja nie dostrzegam fioletowego połysku na żadnym z dostępnych mi komputerów :) W każdym razie na żywo na pewno go nie ma ;)
UsuńRobiłam w czwartek, osiągnęłam efekt wow (tak mi napisały dziewczyny w komentarzach :D), jutro rano drugie mycie, bardziej dlatego, że mam dzień wśród ludzi, to chcę wyglądać łał :P szok, jak taka żelatyna może pomóc na nieprostowanie i niemycie włosów :D:D
OdpowiedzUsuńCzyli też zaobserwowałaś wydłużenie świeżości włosów? :)
UsuńTeż mam ochotę na ten eksperyment i mam zamiar podzielić się efektami na blogu :>
OdpowiedzUsuńMoje włosy są podatne na wszelkiego rodzaju zabiegi, więc może i mi je też tak wyprostuje, oby :D
Tylko pamiętaj o dodaniu treściwej, odżywczej maski! :) Czekam na efekty :)
UsuńCo raz bardziej kusicie dziewczyny! Mam jutro większe wyjście i chciałabym wszystkich olśnić :) Ale co, jeśli efekty będą opłakane?
OdpowiedzUsuńWtedy zrób sobie kompres z silnie odżywiającą maską i kilkoma kroplami ulubionego oleju do włosów - trzymaj pod czepkiem, podgrzewaj suszarką, owijaj ciepłym ręcznikiem :) Do mieszanki z żelatyną też polecam treściwą maskę zamiast odżywki. 2-3 krople olejku też nie zaszkodzą :) Powodzenia!
UsuńTeż chcę mieć takie gładkie i miękkie włosy :P Ciekawe co laminowanie zdziałą z moimi włosami...
OdpowiedzUsuńSpróbować na pewno warto :)
UsuńMuszę dokładniej poczytać o porowatości włosów, bo cos mi się widzi, że niestety laminowanie nie dla mnie ;( tzn. efekt trochę był (ale bez "wow")... do czasu pierwszego mycia.
OdpowiedzUsuńKurcze, ja już nie wiem od czego to zależy, że u jednych jest mega-wow (jak u mnie) a u innych wprost przeciwnie... Czego dodałaś do żelatyny?
Usuńkallosa mlecznego... już sama nie wiem, co mam począć z tymi moimi włosami ;/
UsuńAngel, Kallos jest raczej średnio odżywczy. Dla mnie to taka odżywka na co dzień. Spróbuj z czymś treściwym, mocno nawilżającym. Ja nieodmiennie polecam maskę Alterra z granatem :)
UsuńKupiłam Alterrę ;)) ale ona z kolei jest chyba dla mnie zbyt odżywcza, włosy mi się po niej strasznie szybko przetłuszczają ;/
UsuńFajny efekt:) Tylko skąd ty wzięłaś słońce? Chociaż może i 4 dni temu pogoda była lepsza;) Ja będę jutro laminować.
OdpowiedzUsuńTo był tylko przebłysk, na widok którego wpadłam w dziki pęd i momentalnie porwałam mamę wraz z aparatem na ogród :DDD Zresztą po kolorze nieba widać, co działo się 3 minuty później...
UsuńPowodzenia! :)
Dzięki:) Jestem już po i włosy są miękkie i gładkie, ale efekt nie jest aż tak spektakularny jak np. u Ciebie, nie są wyprostowane. I nie wiem gdzie zrobiłam błąd - przyznaje się, że spłukałam po 35 minutach, bo się bałam co będzie. I użyłam tylko połowy mieszanki, a mam włosy tylko ciut krótsze niż Twoje. Następnym razem już zrobię wszystkie zgodnie ze sztuką.
UsuńGrunt, że żelatyna nie wywołała u Ciebie przesuszu :)
Usuńmoja opinia (jak i porowatość) zgadza się w 100% z Tobą
OdpowiedzUsuńsłyszałam, ze jest żelatyna z roslin dla wegan
Podobno się nie sprawdza - niestety :(
Usuń:)oooo , pierwsze slysze o laminowaniu , super pomysl , tez sprobuje :) buziak od Selene
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyszło! :*
UsuńWlasnie wysuszylam wlosy :) ze sie balam nie wiem czego to dla zmniejszenia stezenia zelatyny dodalam wiecej wody :) Wlosy rzeczywiscie zrobily sie bardziej miekkie , mile w dotyku i super wygladzone . Nastepnym razem dodam polecana ilosc wody i bede sie chwalila moimi pieknymi , dlugimi , miekkimi wlosami !!! dzieki za super porade !!!:*
UsuńTwoje włosy i bez tego są piękne :)
UsuńAle masz ładne włosy! Super efekt :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJak to możliwe że dopiero teraz odkryłam Twojego bloga?
OdpowiedzUsuńMasz fantastyczne włosy i namówiłaś mnie na laminowanie :D też pewnie zamieszczę zdjęcia efektu u siebie, chyba że będzie pożałowania godny:D pozdrawiam:)
Efekt naprawdę fajny :) Ja raz próbowałam, ale u mnie szału nie było... Nie mniej, zamierzam spróbować ponownie :)
OdpowiedzUsuńLaminowanie to jakiś cud :D
OdpowiedzUsuń