Pamiętacie mój wpis sprzed kilku dni, w którym zaprosiłam Was na jaglaną szarlotkę (KLIK)? Dzisiaj mam dla Was coś jeszcze lepszego :D Jaglane brownie! Może nie aż tak dietetyczne jak wspomniany powyżej jaglany jabłecznik, ale na pewno o wiele mniej kaloryczne i zdrowsze od swojej tradycyjnej wersji :))
Przepis pochodzący ze strony mojewypieki.com (KLIK) podrzuciła mi jedna z Was w komentarzu pod poprzednim "jaglanym" wpisem (FF, dzięki!). Przetestowałam niemal natychmiast :D jednak nieco pokombinowałam przy proporcjach i składnikach. Piekłam na blaszce wielkości formatu A4.
Potrzebne składniki:
ok. 300 g kaszy jaglanej ugotowanej w lekko osolonej wodzie
5 jajek
50 ml oleju (użyłam oleju z pestek winogron)
1 szklanka śmietany kremówki 30%
3/4 szklanki drobnego cukru
1 szklanka gorzkiego kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 garście rozdrobnionych lub zmielonych orzechów włoskich
2 garście orzechów laskowych (całych)
Wykonanie:
W niewielkim, wysokim garnku umieść wszystkie składniki oprócz orzechów i zblenduj je na gładką masę. Kaszy możesz dodawać stopniowo. Kiedy masa uzyska konsystencję dość gęstego ciasta naleśnikowego dorzuć zmielone bądź rozdrobnione orzechy włoskie, wymieszaj. Ciasto przelej na blachę szczelnie wyścieloną papierem do pieczenia. Na wierzch rzuć trochę orzechów laskowych (lub innych, według uznania). Formę wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. i piecz góra-dół przez ok. 50 minut. Gotowe? Wstrzymaj się z krojeniem jeszcze na chwilę, pozwól by ciasto przestygło :)
Ciasto jest ciężkie i nieco gliniaste - jak oryginalne brownie. I tak samo jak ono przepyszne! Czekoladowo-orzechowe, rozpływające się w ustach... Nasuwa mi skojarzenie z Nutellą :D Nawet mój mąż, który nie jest fanem kaszy, zajadał się tak, że aż mu się uszy trzęsły ;) Jaglane brownie to kolejna świetna propozycja na drugie śniadanie i doskonała alternatywa dla innych, bardziej kalorycznych wypieków. Bez mąki, z niewielką ilością tłuszczu, oparte na zdrowej kaszy, jajkach i gorzkim kakao. Czuję, że poczęstuję nim wielu moich gości, zwłaszcza że wykonanie jest szybkie i proste.
Jeśli chcecie jeszcze bardziej odchudzić to ciasto możecie zamienić śmietankę na jogurt naturalny, a biały cukier na cukier trzcinowy, stewię, syrop z agawy lub inne słodzidło. Następnym razem i ja spróbuję takiego full-fit wariantu :) Niemniej jednak i ten powyższy nie wbija mnie w jakieś szczególne poczucie winy :DDD Smacznego!
Viollet kusisz! Jutro zabieram się za pichcenie szarlotki, przepis na brownie wypróbuję następnym razem :D
OdpowiedzUsuńApril, jak już przetestujesz oba przepisy to daj znać który bardziej przypadł Ci do gustu :)))
Usuńi znów piekłyśmy praktycznie to samo ciasto jaglane :D ja brałam ponownie z innego przepisu (podobny, ale nie ten) i było znów obłędne :)
OdpowiedzUsuńMoje też :D Aż mi ślinka cieknie na myśl, że zostało mi jeszcze trochę na jutrzejsze drugie śniadanie ;)
Usuńobłędne ciacho! mniamciu! ślinotoku dostałam :D
OdpowiedzUsuńRenia, a jakie proste w wykonaniu! I całkiem niedrogie :) I zdrowe! Koniecznie spróbuj :)
UsuńJakie cudo!
OdpowiedzUsuńPrezentuje się niezwykle apetycznie :)
Smakuje równie dobrze jak wygląda ;)
UsuńTutaj jeszcze zdrowiej: http://www.olgasmile.com/brownie-z-kasza-jaglana.html
OdpowiedzUsuńKa, przepis podobny do zaproponowanego przeze mnie (biorąc pod uwagę zamianę śmietanki na jogurt itd.), ale faktycznie fajny :) te daktyle w roli "dosładzacza" to ciekawa propozycja. Akurat mam paczkę w szufladzie, więc może skuszę się na porównanie :))
Usuńzdecydowanie muszę wypróbować przepis :)
OdpowiedzUsuńIkupasi, witaj :) smacznego!
Usuńwbijam na falowanie z jaglanym brownie :D
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :DDD
UsuńOMG! Chcę kawałeczek .... mogę ? :D
OdpowiedzUsuńDarin, częstuj się :))
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńJa też mam jeszcze na jutro :)
Ja swoją porcję już zjadłam, pycha! Wkrótce zrobię ponownie, ale tym razem z fit-modyfikacjami, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Usuńi w tym momencie umarlam... nie zabralam sie jeszcze za szarlotke, a brownie zwalilo mnie wlasnie z nog :) ostatnio mialam na nie gigantyczna ochote! faktycznie, dietetyczne nie jest ale w porownaniu z oryginalnym brownie to pikus bo nie potrzebujemy ani tony czekolady ani masla.. ach ta jaglanka <3 :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, według mnie to złoty środek pomiędzy "jestem na zdrowej diecie" a "chce mi się słodkiego ciasta" :DDD
Usuńa 300 g kaszy to waga suchej przed gotowaniem czy zwazonej po ugotowaniu :) ?
Usuńsuchej :)
UsuńWyglądają wspaniale, apetycznie :) sama chętnie bym takie zjadła. Buziaki, zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńWięc zakasaj rękawy i gotuj kaszę :D Roboty z tym ciastem jest naprawdę tyle co nic :)
UsuńAle wspaniale wygląda- musi być przepyszne ;)
OdpowiedzUsuńNieskromnie przyznam, że jest :D
UsuńMuszę wypróbować, bo prezentuje się świetnie.
OdpowiedzUsuńCo do odchudzania ciasta, nie wiem jednak, czy jogurt wyszedłby mu na zdrowie. Tłuszcz decyduje często o walorach smakowych. Zrobiłam kiedyś muffinki z dietetycznym amerykańskim frostingiem na bazie Philadelphi light i... się zważyła po połączeniu z cukrem i cytryną. Po prostu te składniki nie miały tych kluczowych cząsteczek tłuszczy, żeby połączyć się na gładką masę. Ale jeśli mimo wszystko wypróbujesz wersję fit, to koniecznie daj znać :)
Przeszło mi to przez głowę, ale w komentarzach na stronie mojewypieki.com czytałam, że ludzie chwalą tę wersję z jogurtem :) Przetestuję i dam znać :)
UsuńMyślę, że powinno też wyjść z użyciem mielonych migdałów zamiast kaszy :) Kiedyś coś takiego robiłam, ale w wersji sernikobrownie, i warstwa brownie była własnie oparta na migdałach :) Tam jednak chyba było jeszcze masło...
OdpowiedzUsuńKirei, ale tu przecież właśnie o tę kaszę chodzi! W sensie żeby była :D
UsuńLiv, no i jak? Dobre? :D
OdpowiedzUsuń