W notce dotyczącej regału znajdują się zdjęcia, na których mieliście okazję zobaczyć mojego kota. A właściwie moją Kotę ;) Pomyślałam, że pora przedstawić Wam ją oficjalnie :) i nie tylko ją. Poznajcie mój zwierzyniec :))
Mucha! Mój kochany prezent osiemnastkowy ;) pięć lat temu:
i obecnie:
dopiero teraz widzę, że pysk jej "posiwiał" ;)
Mucha to nie byle kto. Potrafi ze mną rozmawiać (serio serio! mamy wypracowane kanały komunikacji - jeden ruch łapą i wiem o co jej chodzi ;) a i ona zdaje się rozumieć moje wywody! jej reakcje mnie zaskakują...). Chodzi na dwóch łapach, robi salto, łapie piłkę w locie. Bywa bardzo zapracowana - przecież musi przeganiać ptaki znad "swojego terytorium" (niech no jakiś spróbuje przelecieć nad działką ;)). Potrafi przepłynąć basen. Jeździ z Panem na traktorze-kosiarce. W jego firmie ma własną, prywatną poduszkę. Uwielbia jeździć samochodem (zwłaszcza dostawczym! Pan odjeżdżając spod domu obowiązkowo musi ją przewieźć chociaż 50 metrów ;)). Co rano dostaje od domowników psie przysmaki. A od niedawna z dumą nosi na piersi zawieszkę w kształcie kości z wygrawerowanym na niej imieniem i numerem telefonu :)
Nasza Mucha, Muszka, Munia. Psia królewna ;) towarzyska i bardzo wdzięczna. I tolerancyjna! W lipcu przyszło jej zapoznać się z nowym członkiem rodziny...
Proszę Państwa, oto Kota :)) oficjalnie zwana Figą:
Lipiec. Szczere pole. Mój brat w trawie znajduje kotkę. Malutka, zagubiona, brudna, głodna... Nakarmiłam, wykąpałam, przytuliłam, pokochałam. No i przygarnęłam znajdę :))
Integracja przeszła niemal bezboleśnie ;)
Mała Kota albo dokazywała...
albo się chowała...
albo leniuchowała...
albo pomagała mi w nauce...
Kiedy trochę podrosła, nabyła nowe umiejętności ;)
i zaprzyjaźniła się z Muchą... buzi buzi buzi!
doszło do tego, że wspólnie ustalają menu ;))
A co Kota porabia aktualnie? Dokładnie to samo, co kiedyś! No... może mniej drapie, częściej w środku nocy rozpycha się na MOJEJ poduszce i więcej kontempluje ;)
i nadal rośnie jak szalona!
(foto: lipiec & październik)
:))))
Mówi, że Mucha też ;)
Ale to nie koniec mojego domowego zwierzyńca!
Poznajcie jeszcze Ferdynanda, żółwia stepowego mojego brata:
oraz Staszka, żółwia wodnego mojej mamy ;)
No, wliczając rybki (znane Wam jako "menu" ;)), to znacie już całe moje mini-zoo :)
Tak sobie myślę, że brakuje mi tylko Jaguara w garażu... :D
Czego ci życzę ;)))
OdpowiedzUsuńŚwietne zwierzaki!
Zdjęcie z ustalaniem menu - najlepsze!! :P:P
OdpowiedzUsuńA sytuacja z poduszką również bardzo dobrze mi znana :):)
śliczne te Twoje zwierzaki:) i fajnie, że nie wchodzą sobie w drogę:) sama mam psa, ale nie wyobrażam sobie go z kotem w jednym domu;)
OdpowiedzUsuńKama, aż ciśnie się na usta, że trzeba jeszcze osła, który by na to zarobił... ;))
OdpowiedzUsuńEwka, aż strach co będzie, jak kot urośnie do "docelowych" rozmiarów... pewnie będę sypiać OBOK poduszki ;)
April, ja też nie :D dlatego Mucha mieszka na zewnątrz (a właściwie to w budynku firmy), a Kota ze mną w domu. Kiedy Kota wychodzi, to gonią się jak szalone (ale bez agresji) a po godzinie obie padają z wyczerpania ;)
Tez mam zółwia Wafla ^^ Żółwie są the best. Muszę swoja gwiazdę na bloga wsadzić ^^
OdpowiedzUsuńPs. powiedz bratu żeby żółwiowi pazurki przyciął :P
Ishi, przekażę :) ja się na tym totalnie nie znam, mam pod opieką wyłącznie futra ;)
OdpowiedzUsuńoraz: chętnie poznam Wafla ;))
super zwierzyniec! Sama do niedawna miałam niezły, ale niestety czas jest nieuchronny :(
OdpowiedzUsuńMagrat, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńi przykro mi... ale ze zwierzakami to jak z członkami rodziny, one zawsze są :*
Moja kumpela ma żółwia Kubusia i mówi, że niby taki niepozorny i wolny, ale jak się go postawi na podłodze to zapierdziela jak szalony ;p
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mój zwierzyniec, to mam od wielu lat rybki, oraz od 6 lat wyżła weimarskiego Bonda ;) I generalnie jestem fanką psów - wszystkie bym wyczochrała i wyprzytulała, a od kiedy mój chłopak sprawił sobie brytyjczyka - zaczynam lubić koty ;)
Kochane zwierzaczki, niestety nie masz jeszcze takie prawdziwego zoo. :)
OdpowiedzUsuńJa mam 2 duże papugi, chomika, 2 kotki i psa :D.
Uwierz, że jest naprawdę z nimi wesoło. Choć sporo obowiązków przy nich, ale za to jakie są jestem w stanie podejmować się ich bez oporów każdego dnia :).
super imiona tych zwierzakow
OdpowiedzUsuń