Wczoraj była sałatka, dzisiaj zapraszam na deser! Zaangażowałam przyjaciółkę do wspólnego pieczenia halloweenowych ciasteczek. Na czym polega ich halloweenowość? Spójrzcie :))
Piekłyśmy... paluszki rodem z opowieści o Frankensteinie ;))
Na przepis trafiłam dzięki A., autorce Zuego Bloga (KLIK). Ta z kolei wygrzebała go z czeluści forum strony gazeta.pl. Ja nieco go zmodyfikowałam, a teraz przekazuję dalej. Receptura na tak osobliwe smakołyki musi być szerzej znana ;))
Składniki (proporcje na 40 - 50 paluszków):
250 g miękkiego masła (1 i 1/4 kostki)
1 szklanka cukru (zwykłego lub pudru)
1 jajko
1 łyżeczka olejku migdałowego (niekoniecznie)
1 łyżeczka olejku waniliowego (niekoniecznie)
3 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
duża szczypta soli
opakowanie całych migdałów (nie płatków!)
2 łyżeczki dżemu (truskawkowego, borówkowego lub porzeczkowego)
Przygotowanie:
Zmiksuj wyjęte wcześniej z lodówki, miękkie już masło z cukrem. Dodaj jajko, olejki, część mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia i solą - miksuj nadal. Następnie dosyp resztę mąki, wyrabiaj ciasto ręką. W razie, gdyby ciasto było kleiste podsypuj je mąką, nawet jeśli jej ilość w cieście miałaby przekroczyć wspomniane wyżej trzy szklanki. Uformuj kulę, opakuj ją w woreczek i włóż do zamrażalnika na ok. 30 minut. Zblanszuj migdały (zalej wrzątkiem, a następnie obierz ze skórki). Po upływie wyznaczonego czasu włącz piekarnik - musi nagrzać się do ok. 200 - 210 stopni C. Wyjmij ciasto, odkrawaj po kawałeczku, formuj paluszki. W miejsce paznokci wciskaj migdały. Pod niektóre z nich kapnij nieco dżemu, który da dramatyczny efekt wypływającej krwi ;) Miejsca "stawów" ponacinaj nożem dla uzyskania charakterystycznych linii. Kładź paluszki na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Wsadź ją do mocno nagrzanego piekarnika (w ledwo ciepłym ciasto rozpłynie się, paluszki stracą kształt). Piecz przy użyciu dolnej i górnej grzałki przez około 10 - 12 minut.
Przepraszam za jakość zdjęć, były robione wieczorem - nie mogło się obyć bez lampy. Musiałam działać, bo obawiałam się, że paluszki nie doczekają do rana... ;)
Polecam Wam formować wąskie paluszki i nie przejmować się, że migdał jest szerszy niż one same - ciasto urośnie (rozszerzy się) podczas pieczenia. Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej - większość moich paluszków po upieczeniu bardziej przypominało ogórki tudzież myszy... Do zdjęcia wybrałam najwęższe ;))
Wypieki z zewnątrz są lekko chrupiące, w środku natomiast miękkie, maślane. Palce lizać! Dosłownie i w przenośni ;)))
zaj**iste!! po prostu!! muszę zgapić :D
OdpowiedzUsuńsuper!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda:)Zapraszam na halloween 'owy makijaż:)
OdpowiedzUsuńViollu świetne paluszki Ci wyszły :D
OdpowiedzUsuńCUDOWNIE! Właśnie myślę, co zrobić na imprezę halloweenową - już wiem :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńO tak, palce lizać :D
OdpowiedzUsuńwyglądają strasznie ;)
OdpowiedzUsuńO rany! Rewelacja!!! :D
OdpowiedzUsuńSmaczne paluszki :)
OdpowiedzUsuńsuper się prezentują :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :))
OdpowiedzUsuńO fuuuj, normalnei myślałam wpierw że to takie gumowe zabawki dla dzieci do straszenia. :D genialne ciasteczka. ;)
OdpowiedzUsuńo masakra, jakie świetne!!! :D
OdpowiedzUsuńświetne!!!
OdpowiedzUsuńO masakra O.o. ;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:D
OdpowiedzUsuńHaha xD Wyglądają świetnie ;D
OdpowiedzUsuńAż sie przestraszyłam tego zdjęcia :D Świetne :)
OdpowiedzUsuńwzgldają obrzydliwie, ale pewnie smakują niebiańsko :)
OdpowiedzUsuńRobiłam je w tamtym roku, wszyscy byli pod wrażeniem, teraz też się chyba wezmę za pieczenie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że reakcje są podobne do mojej pierwszej :D Paluszki robią wrażenie, a przy tym są pycha, polecam :)))
OdpowiedzUsuńMakabryczne:D
OdpowiedzUsuńświetne, gdybym nie miała 2 lewych rak, więcej chęci i czasu...
OdpowiedzUsuńjakie fajne!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi paluszkami:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserowania mojego bloga:)!!
Obserwuję Cię już od dłuższego czasu i dopiero teraz zobaczyłam, że jesteś z Wieliczki :) Pozdrawiam z niedalekiego Prokocimia :)
OdpowiedzUsuńBrrrrrr ;) Straszne, ale pewnie super smaczne;)
OdpowiedzUsuńłooo... genialne :)
OdpowiedzUsuńokropne te paluchy;D
OdpowiedzUsuńHaha, wyglądają baaardzo autentycznie:)
OdpowiedzUsuńsą obrzydliwe, jak z plakatu "Piły" :)
OdpowiedzUsuńVioll-cos dla Ciebie:*
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/ginestet-botrytis-ok-85-100-ml-upojnie-zmyslowy-i1903228719.html
Widzę, że mój wypiek wywołał poruszenie. Fajnie :D
OdpowiedzUsuńWyznania, więc macham Ci po sąsiedzku ;))
Hexx, dziękuję za link :* już w jego nazwie widzę co to, obadam na pewno :D za sekundę
Wiem, ze uwielbiasz wiec pomyslalam, ze to jest dobra okazja, cena warta uwagi a Sprzedajaca 100% pewna!
OdpowiedzUsuńmniam mniam:D
OdpowiedzUsuńO nie, nie wygląda to apetycznie. Czyli w sam raz dla tych, którzy chcą świętować Halloween. Ja wybieram jednak propozycję z poprzedniej notki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno są smaczne :))) Wygląda to super!
OdpowiedzUsuńhehe... fajne :D i swietnie wygladaja...
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńŚwietne, aż się przeraziłam:)
OdpowiedzUsuń