Wieczorne oczyszczanie twarzy z makijażu, sebum i innych zanieczyszczeń to stały punkt dnia każdej dbającej o siebie kobiety. By uprzyjemnić i urozmaicić sobie ten codzienny rytuał postanowiłam spróbować czegoś nowego. Z tą myślą kupiłam bułgarski dwufazowy płyn do demakijażu Ikarov :)
Zawiera jednocześnie olejek jojoba i wodę różaną ( pochodzącą z najszlachetniejszego gatunku róży, tzn. z róży damasceńskiej). Te dwa optymalnie dobrane składniki, skutecznie zmyją każdy rodzaj makijażu - zarówno przygotowany prze użyciu kosmetyków rozpuszczanych w wodzie, jak i kosmetyków rozpuszczanych w tłuszczach. Płyn działa dwufazowo: wnika głęboko w warstwy skóry, usuwając wszelkie zabrudzenia i jednocześnie doskonale nawilża cerę. Nie podrażnia oczu a, dzięki zawartości olejku jojoba, dodatkowo odżywia rzęsy. Kosmetyk zapewnia skórze uczucie świeżości i komfortu.
Dwufazowy płyn do demakijażu pozostawia na powierzchni skóry delikatną warstwę o działaniu odżywczym i nawilżającym. Po zastosowaniu nie ma więc konieczności aplikowania na skórę kremu.
(źródło: organeo.pl)
Prawdę mówiąc kupiłam ten płyn na tyle dawno, że już nie pamiętam w którym sklepie... :) Wiem jednak, że zapłaciłam za niego ok. 25 złotych.
Kosmetyk zamknięty jest w specjalnie wyprofilowanej buteleczce z miękkiego plastiku w kolorze kobaltu o pojemności 125 ml. Zakończona jest dozownikiem, który precyzyjnie uwalnia pożądaną ilość płynu.
Niewątpliwą zaletą tej dwufazy jest jej skład. Aqua, Simmondsia chinensis oil, Rosa damascena distillate, czyli woda, olejek jojoba i woda różana. Tylko tyle :)
Przed użyciem należy oczywiście energicznie wstrząsnąć buteleczką, tak by doszło do wymieszania się obu faz (czyli wody różanej z pływającym na wierzchu olejkiem jojoba). Po zmieszaniu otrzymujemy jasnożółty płyn o nieco oleistej formule.
Odnośnie skuteczności tego produktu mam mieszane uczucia. Płyn doskonale radzi sobie z demakijażem twarzy, jednak nie do końca sprawdza się przy usuwaniu tuszu z rzęs (obecnie używam tuszu Benefit - They're Real!). Trzeba zrobić kilka powtórzeń (i zużyć kilka nasączonych płynem Ikarov wacików), by całkowicie pozbyć się makijażu oczu. Przypuszczam, że odpowiada za to naturalny, nieinwazyjny skład tego produktu.
Bezpośrednio po zmywaniu tuszu do rzęs płynem Ikarov widzę głównie mgłę ;) Na szczęście mija to już po kilku sekundach / kilku mrugnięciach i nie wiąże się z żadnymi dolegliwościami, jak np. podrażnienie czy pieczenie oczu. Dodam, iż noszę soczewki kontaktowe i często robię demakijaż oczu jeszcze przed ich wyjęciem.
Bułgarska dwufaza Ikarov pozostawia na skórze cieniutki, jakby olejowy film, który jednak całkowicie wchłania się już po kilku minutach, pozostawiając cerę miękką i nawilżoną. Nie bez powodu podpięłam tę notkę pod etykietę pielęgnacja :) Fakt, iż później nakładam na buzię porcję kremu, wynika bardziej z codziennej rutyny niż z realnej potrzeby. Nie sposób nie zgodzić się z producentem, który wspomniał o tym w opisie kosmetyku :)
Koniecznie muszę wspomnieć o zapachu! Różany, słodki, jakby lukrecjowy aromat
jest wyraźnie wyczuwalny podczas demakijażu i tuż po nim. O ile sama
nie przepadam za różaną wonią, o tyle w tym słodkim wydaniu bardzo mi
odpowiada :)
Ze względu na bardzo prosty, naturalny skład płyn nadaje się do użycia jedynie przez 3 miesiące od pierwszego otwarcia butelki. Myślę, że to idealny czas na zużycie 125 ml preparatu.
W moim odczuciu dwufazowy płyn Ikarov ma zarówno plusy, jak i minusy. Tych pierwszych jest rzecz jasna zdecydowanie więcej :) Ergonomiczna, nietłukąca się, półtransparentna buteleczka z dozownikiem, piękny zapach, delikatność, nawilżanie cery... Opinię psuje mu jedynie ograniczona skuteczność wynikająca z łagodnego, prostego składu. Coś za coś ;)
Wybieracie demakijaż szybki i bardzo skuteczny czy łagodny, rytualny, wykonany przy użyciu naturalnego kosmetyku? Czy płyn Ikarov miałby szansę stać się Waszym hitem? A może wprost przeciwnie? :)
Bardzo nie lubię dwufazowych płynów, zawsze widze mgłę i to mnie irytuje, tym bardzej, że nosze szkła kontaktowe :/
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Dwufazy nie dla mnie.
UsuńTeż noszę soczewki, wspomniałam o tym w notce :) Mgła też mnie wkurza, ale ostatecznie szybko przechodzi i nie wywołuje podrażnienia - da się przeżyć :)
UsuńDziewczyny, mgła mija, gdy przetrzecie drugą stroną wacika, na której osadził się nietłusty płyn. Jeśli mimo to mgła nadal jest to znaczy, że to kiepski płyn.
UsuńVioll, Ikarov mnie raczej nie kusi, ponieważ mam swojego dwufazowego debeściaka, któremu żaden wodoodporny tusz czy eyeliner nie podskoczy.:)
Idalio, koniecznie zdradź mi jego nazwę! :)
UsuńMoże już widziałaś na blogu - Garnier Essentials w dużej butli (200 ml - to ważne, bo podobno ten w małej to bubel). O -ten-.
UsuńMyślisz, że do małej leją inny produkt? Ciekawe, obadam to :) i kupię! Dzięki :)
UsuńStawiam na szybki demakijaż.
OdpowiedzUsuńW kwestii dwufazówek swoich ulubieńców już mam.
Podzielisz się nazwami? :)
UsuńMając odpowiednie składniki można samemu zrobić sobie taką dwufazę :)
OdpowiedzUsuńOprócz składników trzeba mieć jeszcze chęci :D Prawdę mówiąc wolę gotowca. Ale zaintrygowałaś mnie... Pisałaś już o tym u siebie?
UsuńNie mogę się przekonać do płynów dwufazowych a może nie trafiłam na ideał :)
OdpowiedzUsuńMoim jak do tej pory jest Bielenda Professional :) Recenzowałam go jakiś czas temu.
UsuńSzkoda, że wymiękł przy tuszu... To trochę lipa, bo dwufazę kupuję głównie dlatego żeby szybki i bezproblemowo pozbyć się makijażu oczu.
OdpowiedzUsuńNo ja tak samo. Twarz oczyszczam płynem micelarnym, a dwufaza służy mi do pozbywania się tuszu właśnie... Dlatego nie jestem pewna, czy wrócę do Ikarov'a.
UsuńJa mam swojego ulubieńca do demakijażu i raczej nie zdradzę go w najbliższym czasie :) Jest nim Bourjois :)
OdpowiedzUsuńMówisz o płynie micelarnym? Jeśli tak to to zupełnie inna inszość :) A jeśli masz na myśli dwufazę, to chyba muszę nadrobić zaległości ;)
UsuńSkład jest bardzo przyjazny:)
OdpowiedzUsuńBardzo! To największy atut tego płynu :)
UsuńSkład wygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńJa używam samorobionej dwufazy z soku aloesowego i oleju lnianego lub arganowego i bardzo sobie chwalę.
Kolejna osoba które pisze o samorobionej dwufazie - jestem coraz bardziej zainteresowana!
UsuńSpróbuj, to nic skomplikowanego ;)
UsuńJa tam jestem wierna dwufazówce z garniera, która jako jedna z nielicznych daje radę eyelinerowi z essence :); nie lubię kilka razy przecierać oczu wacikiem, bo mam bardzo delikatną skórę wokół oczu i często pocieranie oczy przy demakijażu robi mi krzywdę :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, trzeba uważać. Dlatego polecam najpierw przytrzymać wacik nasączony płynem na oku przez ok. 10 sekund, a dopiero potem zmywać. Makijaż zdąży się nieco rozpuścić zanim przystąpimy do pocierania :) Dwufazy z Garniera jeszcze nie miałam. JESZCZE ;)
UsuńMiałam go kupić i dzięki Ci za tę recenzję!
OdpowiedzUsuńZostanę przy sprawdzonych i ulubionych dwufazach, bo problem ze zmyciem tuszu to nie na moje nerwy.
Lubię produkty Ikarov i cenię sobie Olejek stymulujący porost włosów, jednak ten produkt, to chyba ich słaba strona.
Niestety - jest tak delikatny, że aż za bardzo. A może to zależy od tuszu...? W każdym razie trzeba się napracować, żeby przy pomocy tego płynu pozbyć się całego makijażu oka.
UsuńTaka delikatność u mnie odpada, lubię sięgać po kosmetyki wodoodporne lub tusze, które faktycznie sporo wytrzymują a podczas demakijażu cenię sobie przyłożenie płatka i... ściągnięcie całości za jednym ruchem. Mało jest preparatów, które to potrafią. Jak na razie dominuje Garnier oraz Yves Rocher ale Sephora ma ponoć dobrą dwufazę. Muszę sprawdzić :)
UsuńJa bardzo chwalę Bielendę Professional :) ale fakt faktem nie próbowałam ani Garniera, ani YR. Kupię! Zwłaszcza, że Ikarov właśnie sięgnął dna ;)
UsuńNie znam tego płynu. Ja niedawno odkryłam dwufazówkę Garnier i raczej zostanę jej wierna. Lubię micelarny żel do oczyszczania z be beauty.
OdpowiedzUsuńSporo dziewczyn chwali dwufazę Garniera, widzę że będę musiała się jej przyjrzeć :) A micelarny żel BeBeauty to mój must have od dawna! Dosłownie wczoraj kupiłam kolejne 3 tubki :) myśl, że mógłby mi się skończyć napawa mnie przerażeniem ;))
UsuńKiedyś lubiłam dwufazowy Garnier, ale od dłuższego czasu zmywam makijaż dwuetapowo - najpierw olejkiem (np. Hipp, ostatnio Alterra pomarańcza + brzoza), żeby wszystko elegancko rozpuścić, a potem delikatnym detergentem. Dla mnie to najłatwiejsza i w sumie tania metoda. I waciki niepotrzebne ;)
OdpowiedzUsuńTakie "prawie OCM" ;)) jaki kosmetyk masz na myśli pisząc o delikatnym detergencie?
UsuńTak, prawie OCM :) Jeśli chodzi o detergent, to lubię żel dla dzieci Hipp, Babydream i Sanosan też dają radę, choć szczypią w oczy. Hehe, nawet nie byłam świadoma, że tak często sięgam po dzieciakowe myjadła :D
UsuńAkurat szukałam czegoś do zmywania makijażu, więc czuję się skuszona ;) Rzęsy maluję dosłownie raz na tydzień lub dwa, więc powinien sprawdzić się u mnie doskonale :)
OdpowiedzUsuńW takim układzie z czystym sumieniem mogę Ci polecić tę dwufazę :)
UsuńMyślę,że powolne zmywanie tuszu wiąże się z niepodrażnianiem i jest to zaleta, ale z drugiej strony szybciej się zużywa płyn ;) Jestem ciekawa, na jak długo, mniej więcej, starcza Ci jedna buteleczka? :)
OdpowiedzUsuńOtóż to :) Jedna buteleczka wystarczyła mi na nieco ponad 2 miesiące codziennego stosowania.
Usuń