Do sierpnia, a przede wszystkim do zaplanowanych na ten miesiąc mojego ślubu i wesela coraz mniej czasu! Przygotowania nabierają tempa :) Zdaję sobie sprawę, że dla większości z Was nie jest to zbyt porywający temat ;) ale z komentarzy i maili wiem, że kilka moich Czytelniczek z niecierpliwością czeka na okołoślubne notki. Na nieco ponad siedem miesięcy przed ślubem postanowiłam zrobić pierwsze podsumowanie - zwłaszcza, że ostatnio jest się czym chwalić. Może przyda się ono tym pannom, które dopiero zaczynają organizowanie Tego Dnia i nie do końca wiedzą od czego należałoby zacząć ;)
Od początku. Najpierw były oświadczyny :) Rzecz jasna. Jak wiecie z TEGO posta, odbyły się one we wrześniu 2011 roku w Egipcie i - mimo, że prędzej czy później się ich spodziewałam - wtedy były dla mnie totalnym zaskoczeniem :))
Jeszcze na wakacjach ustaliliśmy się, że ślub odbędzie się za dwa lata, czyli w 2013 roku. Zdecydował o tym przede wszystkim fakt, że rok 2012 stał u nas pod znakiem kończenia studiów, obrony pracy magisterskiej i szukania stałej pracy. Nie chcieliśmy kumulować sobie mocnych wrażeń ;)
Tuż po powrocie do domu zaczęliśmy organizację. Najważniejsza była sala. Z racji, iż postanowiliśmy urządzić wesele na ok. 110 osób rozglądaliśmy się za lokalami, które dedykowane są właśnie dla mniej więcej takiej liczby gości. Obejrzeliśmy ich kilka, wysłuchaliśmy ofert, rozmawialiśmy z menadżerami. Dopiero ostatni z nich okazał się być strzałem w dziesiątkę :)
Piękna, urządzona z klasą sala bankietowa niewymagająca dodatkowych dekoracji, cicha okolica, profesjonalni i stojący frontem do klienta menadżerowie, pyszne jedzenie, przystępne ceny - to wszystko zdecydowało, że z miejsca byliśmy gotowi podpisać umowę :) Wymarzone terminy wrześniowe były już niestety zarezerwowane (dwa lata wcześniej...), więc stanęło na sierpniu :)
Znając datę zaczęliśmy rozglądać się za zespołem muzycznym. To było jedno z trudniejszych wyzwań. Rynek pęka w szwach od ofert, a mimo to ciężko było nam znaleźć grupę, która spełniałaby nasze oczekiwania. Jedne zespoły grały wyłącznie współczesne hity (a nam zależało na repertuarze typowo weselnym, bo podrygiwanie w sukienkach i garniturach do przebojów Lady Gagi nieszczególnie do nas przemawia ;)), inne przesadzały z własną interpretacją, jeszcze inne fałszowały albo po prostu robiły kiepskie wrażenie... W akcie desperacji zaczęliśmy rozważać zatrudnienie DJ'a, jednak po około miesiącu przeglądania Internetu i przepytywania rodziny i znajomych w końcu znaleźliśmy ich :) Pięciu młodych, fajnych facetów, wszyscy po wyższych szkołach muzycznych, grający typowo weselne przeboje na żywo. Pojechaliśmy na ich próbę. Już po usłyszeniu pierwszych taktów wiedzieliśmy, że to oni zadbają o oprawę muzyczną naszego wesela. Umowę podpisaliśmy od razu :)
Jedną z ważniejszych weselnych kwestii są dla mnie dobre zdjęcia. Postanowiłam nie zwlekać - od razu zajęłam się poszukiwaniem fotografa idealnego ;) Przejrzałam dziesiątki (a może setki?) portfolio, porównując zdjęcia i oferty. Po długich rozważaniach podjęłam decyzję - sama, ponieważ mój narzeczony (fotograficzny ignorant ;)) dał mi wolną rękę w tym temacie. Dwa miesiące po zaręczynach kolejna podpisana umowa wylądowała w mojej ślubnej teczce.
W tamtym momencie przygotowania do ślubu stanęły w miejscu. Priorytetowe sprawy były załatwione, a na resztę było jeszcze bardzo dużo czasu. Prawie dwa lata! By uprzyjemnić sobie czekanie, w lutym kupiłam opisywany już tu, na blogu, Notatnik Panny Młodej :) (KLIK).
W marcu 2012 wraz z dwiema zaprzyjaźnionymi parami udaliśmy się na nauki przedmałżeńskie, które gorąco polecam wszystkim przyszłym Parom Młodym z Krakowa i okolic :) Kurs na Miłość prowadzony przez ks. Jacka WIOSNĘ Stryczka w sali Kamieniołom przy Rynku Podgórskim. Mądrze, wesoło, bez zbędnego moralizowania. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że te nauki wiele nam uświadomiły. To nie był stracony czas.
Później znowu nastąpił przestój. Kwiecień, maj, czerwiec, lipiec ... i tak aż do końca 2012 roku. Oboje skupiliśmy się na osiągnięciu innych celów. Skończyliśmy studia, obroniliśmy tytuły naukowe, znaleźliśmy pracę i w końcu mogliśmy cieszyć się spokojem ducha. Jedynymi "ślubnymi" rzeczami jakie zrobiłam na przestrzeni tych miesięcy było zarezerwowanie godziny w kościele (16:00) i terminu u fryzjera. Tuż po wkroczeniu w 2013 rok od nowa zabraliśmy się z narzeczonym za organizację. Tym razem przygotowania zaczęły się na serio - w końcu do ślubu już tylko kilka miesięcy :) Wczoraj podpisaliśmy umowę z wybranym nieco wcześniej kamerzystą, przemyśleliśmy wybór cukierni do której zamierzamy wybrać się po konkretną ofertę w ciągu kilku najbliższych dni i postanowiliśmy, że jeszcze przed końcem zimy pójdziemy na obowiązkowe spotkania w poradni życia rodzinnego. Zastanawiamy się także nad kursem tańca, który pomoże nam poczuć się pewniej na parkiecie pod ostrzałem dziesiątek spojrzeń ;)
Siedem miesięcy przed ślubem to idealny czas na coś, co jest chyba najprzyjemniejszym i najbardziej ekscytującym elementem całych przedślubnych przygotowań - wybór sukni ślubnej! :)))
W miniony czwartek rozpoczęłam poszukiwania. Zabrałam ze sobą swoją mamę i siostrę narzeczonego. Odwiedziłyśmy kilkanaście salonów, w których w sumie zmierzyłam chyba ze trzydzieści sukien ;) Oto niektóre z nich:
zdjęcia pochodzą ze stron salonów: Madonna, Karolina, Elizabeth Passion, Gracja
Prawdą jest, że przymiarki weryfikują pierwotne wyobrażenia na temat wyglądu tej jedynej sukni. Okazało się, że moje typy nie były do końca trafione. Najlepiej poczułam się w sukni, której fason nieco różni się od tego, w który celowałam przed pierwszą wizytą w salonach i którą poleciła mi pani, która mnie obsługiwała. Słusznie zaufałam jej doświadczeniu. Sądząc po widoku w lustrze, reakcji moich towarzyszek i minach ludzi obecnych w salonie nie tylko czułam się, ale i wyglądałam w tej sukni najlepiej. Kiedy konsultantka założyła mi do niej bardzo długi, gładki welon, we włosy wpięła mi ozdobną spinkę i złapała (o rozmiar za dużą) suknię z tyłu, tak by ją do mnie idealnie dopasować... szczęka mi opadła ;)) Zdradzę Wam tylko, że moja faworytka jest baaaardzo podobna do jednej z sukien, które wrzuciłam powyżej :) Na najbliższy piątek zaplanowałam wizytę w kilku kolejnych salonach. Jeśli w żadnym z nich nie doznam sukniowego olśnienia, to wracam po tę upatrzoną!
Przedślubny plan na najbliższe miesiące wygląda następująco:
- styczeń - zamówić suknię!
- luty / marzec - pójść na trzy obowiązkowe spotkania do poradni życia rodzinnego, wybrać i zaklepać makijażystkę, zamówić ciasta i tort, zarezerwować pokoje w hotelu, w którym organizujemy wesele, zapisać się do szkoły tańca lub rozpocząć naukę w domu ;)
- kwiecień - zamówić próbki wybranych zaproszeń, zaklepać termin u wybranej florystki, zamówić wybrane obrączki u lokalnego jubilera :)
- maj - wybrać świadków i poprosić ich o pełnienie tej funkcji, dopracować listę gości, zamówić poligrafię (zaproszenia, zawiadomienia, winietki, menu na stoły, plan stołów, zawieszki na wódkę), rozejrzeć się za dodatkami do sukni (buty, bielizna, biżuteria itp.), pomóc rodzicom w wyborze strojów, rozpocząć remont mieszkania!
- czerwiec - zapraszać gości, kupić ślubny strój dla Pana Młodego, zaklepać samochód, pójść na próbną fryzurę i makijaż, zapisać się na manicure i pedicure, rozpocząć załatwianie formalności w USC i w kościele (zaświadczenie o braku przeciwwskazań do zawarcia związku małżeńskiego, protokół przedślubny, zapowiedzi w parafiach itp.), zamówić transport dla gości,
- lipiec / sierpień - dopracować wszystkie szczegóły z osobami odpowiedzialnymi za ich dopilnowanie: wybrać menu weselne, ustalić przebieg mszy ślubnej i wesela, zadbać o oprawę muzyczną ślubu, skontaktować się z usługodawcami i potwierdzić wszystkie wcześniejsze rezerwacje, wybrać bukiet i dekoracje kwiatowe, zaplanować usadzenie gości przy stołach, kupić prezenty na podziękowania dla rodziców, wybrać piosenkę na pierwszy taniec, rozchodzić buty ślubne, kupić płaskie buty na zmianę i żelowe plastry przeciwko otarciom, wybrać miejsca na sesję plenerową (która odbędzie się kilka dni po ślubie), zdecydować co z podróżą poślubną, zadbać o drobiazgi ... i zrobić milion innych rzeczy o których w tym momencie nie pamiętam ;))
Spraw do załatwienia jest jak widzicie bez liku! Na początku obawiałam się, że organizacja nieco nas przerośnie, ale okazuje się, że wiele rzeczy robi się intuicyjnie :) co nie zmienia faktu, że przed nami bardzo intensywne miesiące. Ale za to jakie fajne :) Planowanie ślubu i wesela, remont, ślub, wspólne zamieszkanie... Niech się dzieje!
Jeśli macie jakieś pytania, uwagi bądź rady - śmiało, chętnie posłucham :) A może podzielicie się ze mną wspomnieniami / wrażeniami z planowania własnego ślubu lub swoimi typami sukni idealnej? :)
czytając listę rzeczy do zrobienia, aż mi się słabo zrobiło;D
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się sala, o ile to jest zdjęcie Twojej sali i druga sukienka mnie urzekła;) Ciekawa jestem na jaką Ty się zdecydowałaś?
Kiedy ją pisałam, to też dostałam zawrotów głowy :D
UsuńTak, to moja sala :) a co do sukni - zobaczycie po ślubie ;)
Bardzo przyjemnie się to wszystko czytało :)
OdpowiedzUsuńLokal, który wybraliście jest świetny, niezmiernie podoba mi się klimat i wystrój tego wnętrza :)
A suknia na zdjęciu pierwszym jest przepiękna!
Dziękuję! Nas także ta sala urzekła od pierwszego wejrzenia :) a później było już tylko lepiej. Podejście menadżera robi 50% roboty ;)
UsuńMnie się też szalenie podoba :)
Usuńświetny post :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się przyda ;)
z niecierpliwością będę czekać na kolejne części :)
Właśnie widziałam :D Powodzenia!
UsuńJa będę oczekiwać Twoich "ślubnych" postów ;) Wprawdzie dopiero co TŻ mi sie oświadczył, ślub i wesele planujemy na 2015 rok, ale nie chcemy obudzić się później z ręką w nocniku i już zaczynamy szukać sali. Jak będzie klepnięta, to odetchnę z ulgą ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam swoje typy sukien ślubnych, ale zdaję sobie sprawę, że ostateczna wersja może mocno się różnić od moich teraźniejszych wyobrażeń.
Notatnik Panny Młodej zamierzam wkrótce kupić ;)
M.ina, gratulacje! :)) Do 2015 roku jeszcze sporo czasu, ale salę warto zaklepać już teraz - te najładniejsze mają spore obłożenie na 2 lata do przodu. Wybierzcie kilka i pojedźcie je zobaczyć, pogadajcie z menadżerami, porównajcie oferty. Powodzenia :)
UsuńDziękuję ;)
UsuńNiech tylko moja sesja się skończy, to mamy w planach pojeżdżenie i pooglądanie restauracji w naszych rodzinnych stronach. Mamy kilka na oku - i mają jak na razie wolne w interesującym nas terminie ;)
:))
UsuńPiękny pierścionek zaręczynowy :) Życzę dużo radości ze ślubnych przygotowań :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńbardzo podoba mi sie jak to wszystko masz zorganizowane, za XX lat jezeli bede w takiej sytuacji jak Ty teraz chetnie zagladne do takiego posta zeby wiedziec czym powinnam sie zajac ;-)
OdpowiedzUsuńNa razie wiem na 100% ze nie bede miala slubu koscielnego i ceremonie zaslubin chcialabym miec na swiezym powietrzu...
Wybraliscie piekny lokal, uwielbiam okragle stoly na weselach! Na ostatnim naktorym bylam byl DJ. Podchodzilam do tego sceptycznie, ale facet okazal sie byc niesamowity. puszczal przerozne hity, od starych przez klasyke po nowe. jego styl byl fantastyczny: ubrany byl we frak i ogolnie rzecz biorac zachowywal sie i wygladal jak szalony pianista ;-)
trafilam kilka dni temu na ta strone i tam zobaczylam pelno slubnych rzeczy jak z bajki, nie wiem czy znasz, w kazdym badz razie polecam: http://www.oncewed.com/
buziaki!
Marie, myślę, że nie będziesz czekała aż XX lat :D
UsuńŚluby plenerowe są przepiękne! Zwłaszcza, jeśli dopisuje pogoda ;) Naoglądałam się relacji z takich ślubów na zagranicznych stronach. Te wszystkie dopieszczone drobiazgi, sceneria, "dywany" z płatków kwiatów... Cudo :)) Mam nadzieję, że polscy urzędnicy będą coraz bardziej otwarci na tego typu przedsięwzięcia.
Nie wątpię, że DJ potrafi zrobić super klimat na weselu :) ale jakoś... wolimy dobry zespół ;)
Oncewed znam :D Dziękuję!
jezeli znasz jeszcze jakies takie stronki to podrzuc tutaj, uwielbiam je przegladac i marzyc sobie ;-)
UsuńPlener to cudowna rzecz, mozna zrobic tyle aranzacji! tylko pogoda.. straszna sprawa bo nie da sie jej przewidziec 2 lata do przodu... :( ! A co do urzednikow to jeszcze o tym nie myslalami, bo nie zdziwie sie jak po studiach wyladuje gdzies poza granicami naszego kraju, dlatego tez moje marzenia sa bardzo rozlegle i mniej ograniczone ;-). Wlasnie jakprzegladam relacje z tych plenerowych imprez to az czuje sie jakbym byla jednym z gosci
Marie, wkróce zrobię notkę z inspiracjami i wrzucę linki do stron, z których je czerpię :) Tylko najpierw muszę je zebrać do tzw. kupy ;))
Usuńczekam z niecierpliwoscia!
UsuńMy chcieliśmy mieć ślub poza urzędem, ale miła pani spytała tylko: "Po co?". Niestety jeszcze w tym roku był to dla nich niezmierny kłopot ;)
UsuńO matko, ile tego wychodzi! Zapisuję sobie ten post w ulubionych, przyda się kiedyś;)
OdpowiedzUsuńLidia, nie da się ukryć, rzeczy do załatwienia jest multum i trochę :)) na szczęście dzięki wsparciu bardziej doświadczonych znajomych nie tak trudno przez to przebrnąć :))
UsuńPost w bardzo interesującej mnie tematyce ;) Suknie są bardzo w moim stylu, piękne. Twoja relacja z wizyty w salonie brzmi niemal identycznie jak relacja mojej koleżanki, jeśli to salon Madonna to widzę, że pracująca tam pani ma dobrą taktykę i trafia w dziesiątkę przy większości klientek ;) Jak doszłam do fragmentu o przypinaniu długiego welonu to już w ogóle, moją przyjaciółkę to samo przekonało :D
OdpowiedzUsuńTrochę zazdroszczę tych nauk przedmałżeńskich, bo rzadko trafiają się naprawdę wartościowe... My z Narzeczonym rezygnujemy ze ślubu kościelnego. Mnie może odrobinę kłuje żal, ale z drugiej strony, jak widzę, jak formalności (i koszty też...) mnożą się, gdy w grę wchodzi ślub konkordatowy, to cieszę się, że nasza ceremonia będzie cywilna ;) Ale oczywiście to nie jest główny argument, po prostu jesteśmy trochę anty względem kościelnych insytucji ;)
Poza sukniami, sala też przepiękna :) Ja z Lubym na szczęście mamy zespół już wybrany, bo jak usłyszeliśmy go na weselu przyjaciół, stwierdziliśmy, że po prostu MUSI grać też u nas i będziemy termin pod nich dostosowywać, jeśli trzeba ;)
UsuńEv, dokładnie, pisałam o salonie Madonna :D Nie wiem czy o tym samym, w którym była Twoja przyjaciółka, ale widocznie panie pracujące w tej sieci znają się na swoim fachu :) Najlepsze, że w drugiej krakowskiej Madonnie pani poleciła mi podobne fasony, jak ta w pierwszej. Widocznie rzeczywiście takie a nie inne pasują do mojej figury.
UsuńJak najbardziej rozumiem Wasze argumenty ws. ślubu cywilnego. Nie ma sensu brać kościelnego wbrew swoim przekonaniom :) Może zdecydujecie się na ślub plenerowy? :)) Gdybym brała ślub w USC, to na pewno bym o tym pomyślała.
Super, że zespół już upatrzony! Dobra muzyka to wg mnie jeden z najważniejszych czynników decydujących o udanym weselu :)
Ona chyba była na Floriańskiej, choć nie jestem pewna ;) Ale dosłownie, jej relacja wyglądała identycznie jak Twoja - nie dość, że pani dobrała jej fason, na który normalnie raczej nie zwróciłaby uwagi, to po dopięciu dłuuugiego welonu J. była już zdecydowana :) Ja sama chyba będę celowała w jakieś komisy, bo nie widzę sensu w kupowaniu sukni (wolę wydać więcej na dobrego fotografa na przykład), ale jak nie znajdę tam nic godnego uwagi to pewnie udam się do "zwykłych" salonów. Ale z ciekawości, nawet jak znajdę suknię w komisie, chyba wybiorę się też do Madonny, bo te panie chyba faktycznie potrafią doradzać ;) Choć w tej kwestii mam jeszcze czas.
UsuńMarzy mi się ogromnie ślub plenerowy, ale z tego, co czytałam, różnie bywa z urzędnikami - bardziej im się opłaca siedzieć w urzędzie i w 2 godzin udzielić kilku ślubów, niż wyjechać na 2h w plener i udzielić jednego... Ale na pewno będę kombinować i pisać stosowne pisma, szkoda tylko, że w Polsce USC są na te sprawy nadal dość zamknięte i nie idzie to tak łatwo jak na Zachodzie... Ale jestem dobrej myśli :)
Dobry zespół to chyba najważniejsza sprawa, takie mamy przekonanie z Narzeczonym - jedzenie też jest bardzo ważne, a bawić się można i w remizie, byle przy dobrej muzyce :D Choć oczywiście marzy mi się też piękna sala. A ten upatrzony zespół grał tak, że podczas wesela goście bili im brawo ;) A gdy wokalistka wykonała 4 Non Blondes - "What's Up" niemal identycznie jak oryginał, mieli nas w kieszeni ;)
Ehehe, ja też byłam na Floriańskiej i to ten salon miałam na myśli :D tzn. w Madonnie na Rynku też byłam i tam również potraktowano mnie profesjonalnie, wskazano podobne fasony jak w pierwszej Madonnie, ale najlepiej "dopieszczona" czułam się właśnie na Floriańskiej :) Prawdopodobnie właśnie tam zamówię swoją suknię, czuję w kościach że po nią wrócę :) Co ciekawe - nowa, świetna jakościowo, a kosztuje zaskakująco mało jak na ten salon :)
UsuńSuper, akurat gdzie jak gdzie, ale w salonach ślubnych każdą klientkę powinno się traktować jak księżniczkę ;)
Usuńo Madonnie w Warszawie też krążą same dobre opinie. Moje dwie koleżanki właśnie tam kupiły swoje suknie ślubne. Czyli widać, że ta sieć trzyma fason niezależnie od miasta. Hmm ja swój ślub planuję na grudzień 2014 i coś czuję, że też tam zajrzę ;)
UsuńSłyszałam, że zwłaszcza Madonna na Marszałkowskiej daje radę :)
UsuńPomocny post, też biorę ślub w sierpniu :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie: jaki nazywa się model pierwszej sukni?
Ta suknia to Pronovias Delta :) mierzyłam ją w Madonnie na ul. Floriańskiej w Krakowie.
Usuńjest piękna, ale tak jak mówisz, to jak będziemy wyglądać okaże się dopiero po przymiarce. Ja poszukiwania zamierzam zacząć w od lutego, aż będzie po sesji, żeby nie być w stresie:)
UsuńPozdrawiam :)
Owocnych poszukiwań! :))
UsuńJeśli chodzi o mnie post jak najbardziej na czasie ;) Ja też jestem w trakcie przygotowania ślubu i wesela. Także ja jak najbardziej czekam na więcej postów o tej tematyce ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Co macie już załatwione? Na kiedy zaplanowaliście ten dzień? :)
UsuńCiekawe którą wybierzesz, chociaż przy Twojej figurze to będzie wybór między pięknie, przepięknie, cudnie, oszałamiająco, zjawiskowo;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak ze dwa, trzy lata temu miałaś już sprecyzowane niektóre elementy "tego dnia"
:)
Pastereczko, nie przesadzaj :D
UsuńNie da się ukryć, że tematyka ślubno-weselna kręci mnie prawie od urodzenia ;)) Jestem w swoim żywiole :)
Świetna sala, o wiele bardziej podobają mi się takie, niż te sale z jednym długaśnym stołem...
OdpowiedzUsuńJa również w tym roku wychodzę za mąż, ale na szczęście do mnie i narzeczonego należy tylko wybór strojów i obrączek...Resztą zajmują się rodzice. Gdyby nie to, to raczej nie zdecydowałabym się nie urządzanie wesela.
Kirei, serio? Ja nigdy w życiu nie pozwoliłabym, żeby inni decydowali o tym, jak będzie wyglądało moje wesele. Ale grunt, że Wam tak wygodnie :)) Gratuluję i życzę Wam dużo szczęścia :)
UsuńBardzo ładne suknie wkleiłaś :)
OdpowiedzUsuńNena, dziękuję :) Szkoda, że większość z nich nie prezentowała się na mnie tak dobrze jak na tych modelkach ;))
UsuńPrzygotowania pełną parą:) Co do nauk w poradni to sprawdźcie u siebie ich ważność , bo z tego co pamiętam to zaświadczenie z nich ważne jest tylko 3 miesiące. Bynajmniej tak było w naszym przypadku. I na ślub we wrześniu nauki zaczynaliśmy od lipca dopiero- ostatnie spotkanie mieliśmy tydzień przed ślubem:)
OdpowiedzUsuńMorrora, dziękuję za wskazówkę! Już orientowałam się w tej kwestii, nauki poradnia ważne są bezterminowo :)) Ważność 3 miesiące mają tylko dokumenty z USC.
UsuńŚwietny post...zapewne skorzystam...mimo, że decyzja jeszcze przed nami ;)
OdpowiedzUsuńLaNina, trzymam kciuki, żebyście nie zwlekali z nią zbyt długo :))
Usuńoh jak ja Ci zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńDiuna, w przyszłości zapewne ja będę zazdrościła Tobie :))
UsuńNajbardziej podoba mi się suknia pierwsza z góry i czwarta od dołu :)
OdpowiedzUsuńTo co Ci mogę doradzić to zorganizowanie sobie kogoś w dzień ślubu do koordynacji. Sam ślub jest tak emocjonujący, że dla własnego spokoju lepiej zapłacić komuś i mieć mniej stresu. Czasem tak jest, że albo ktoś nawali, albo ktoś się zgubi itp a taka osoba czuwa nad wszystkim i ma ewentualny "plan b". Poza tym zajmuje się płaceniem np.za samochód czy muzykom. Dla Was i rodziny pozostaje tylko się dobrze bawić :)
Z pewnością zastosuję tę radę! Co prawda koordynacja będzie podzielona na kilka osób z rodziny / z grona przyjaciół (jeden płaci zleceniobiorcom, drugi czuwa nad transportowaniem gości itd.) ale jednak :) Sami na pewno byśmy tego nie ogarnęli. Dziękuję :)
UsuńSama ma slub we wrzesniu,150 osób,sala bardzo podobna do Twojej ... Jednak gdy slyszę o zatrudnianiu osoby do koordynacji to chwytam sie za glowę. Chryste , przeciez platnosc za sale i samochód mozna uregulowac dzien wczesniej(sama tak robię). Podobne odczucia mam, gdy widzę sztab cioc,sióstr,dróżek i kuzynek "pomagających" ubrac sie Pannie Młodej :/:/ Zwyczajnie nie lubię robienia wielkiego szumu wokół rzeczy które mozna normalnie po ludzku załatwic ... Uwierzcie , wiem co mówię , gdyż na codzien obsluguję Panny Młode z wszystkimi ich wydziwianiami ( prowadzę kwiaciarnię ).Teraz sama jestem Panną Młodą, a doswiadczenia z innymi Pannami nauczyły mnie ze im mniej będę wydziwiac i cudowac, tym lepiej dla mnie.
UsuńTeż jestem tego zdania :) Ubierać mnie będzie prawdopodobnie tylko mama, chyba nawet świadkowej nie będzie (mieszka dość daleko, mało komfortowym byłoby dla niej jeździć tam i z powrotem). Wszystko da się ogarnąć :) trzeba tylko chęci i małego wsparcia :)
UsuńZazdroszczę kwiaciarni! Bo to oznacza, że na bank będziesz miała wymarzony bukiet :D
:) no tak - mogę sama sobie zrobic bukiet i ubrac salę ,ale nie wiem czy to dobry pomysł( tak, tak wiem- mam kwiaciarnię i powinnam sama to zrobic) , ale z drugiej strony musialabym na to poswiecic cale piatkowe przedslubne popoludnie , nie wspomnę juz o "pięknych" dłoniach i paznokciach po takiej pracy na nastepny dzien :P i tu mam dylemat ... gdyz wiem jak wygladają moję rece po takich aranżacjach ;]
UsuńPowiedz, co masz na myśli przez "typowo weselną muzykę"? ;)
OdpowiedzUsuńMyślę o kawałkach typu "Suknie kolorowe", "W gorącym słońcu Casablanki", "Alibaba", "Niebo z moich stron" Czerwonych Gitar itp. :) czyli raczej polskie przeboje. Obejdzie się bez disco-polo ;) i bez hitów w stylu Beyonce. Lubię muzykę rodem z radia typu RMF, ale nie na weselach.
UsuńTez mam slub w sierpniu, wiec na pewno bede bacznie sledzic Twoje przygotowania;) Jestesmy na tych samych etapie przygotowan co Wy:))
OdpowiedzUsuńP.S Tytuł magistra jest tytułem zawodowym, nie naukowym.
W takim razie wygląda na to, że nie jesteśmy w tyle z przygotowaniami ;)
UsuńCo do mgr - nie wiedziałam :) dzięki za uświadomienie :)
Moi znajomi w zeszłe wakacje zorganizowali slub w 3miesiace!:) I nie mieli wcale jakiegos przecietnego wesela, tylko tez piekna sala itd:) Spotkalas sie moze z jakas super dokladna listą spraw do zrobienia przed slubem?:) Moze sama bys sie podjela stworzenia czegos takiego??:) Na pewno nie jedna Panna Mloda bylaby zachwycona. Slyszalam tez ze spotkania w poradni malzenskiej powinno sie robic 3 miesiace wczesniej bo może się ksadz czepiac ze sa zrobione wczesniej. Slyszalas o tym? bo sama nie jestem pewna czy to prawda:)
UsuńTaka lista jest w Notatniku PM, ale a) nie jest zbyt szczegółowa, b) część rzeczy i tak załatwiam wcześniej / później niż tam polecają :) Myślę, że to indywidualna kwestia :) Po ślubie z pewnością napiszę, na co przyszłe PM powinny zwrócić uwagę :)
UsuńTeż uważam, że da się zorganizować wesele w 3 miesiące. Tylko po co? ;) Jak dla mnie rok to taki optymalny czas, żeby przygotować i przemyśleć wszystko na spokojnie - o ile ktoś to lubi. 3 miesiące to trochę na wariata ;) a z kolei moje 2 lata trochę mi się dłużyły.
Co do poradni - o to chyba najlepiej zapytać swojego księdza. Słyszałam różne opinie - jedni mówią, że poradnia (tak jak nauki) jest bezterminowa, drudzy że ważna 3 miesiące. Bardziej wierzę w tę pierwszą opcję :) 3 miesiące ważności mają chyba tylko dokumenty z USC.
Oj tak, podpisuję się pod prośbą opuklikowania jakiegoś planu - niekoniecznie z terminami co na ile przed, ale o czym w ogóle trzeba pamiętać.
UsuńZobaczę co da się zrobić :D
UsuńZazdroszczę tego przygotowania i pięknych chwil które przed Tobą :) Widać, że wszystko na dobrej drodze :) Melduj nam co i jak :)
OdpowiedzUsuńZamierzam! ;)
UsuńJakoś to co napisałaś zniechęca mnie do ślubu i wesela. Nie lubię tej całej oprawy, załatwiania, martwienia się o szczegóły.Wydaje mi się, że to przysłania cały urok tej uroczystości. Cały ten stres przedślubny.. wydaje mi się, że to byłoby ponad moje siły i odebrałoby radość z tego wydarzenia.
OdpowiedzUsuńAtabe, to zależy od człowieka :) i właśnie dlatego niektórzy robią ciche śluby, bezpośrednio po których wyruszają w podróż :) Ja bardzo lubię tę całą organizację, dbałość o szczegóły i jednocześnie nie zapominam, co jest w tym wszystkim najważniejsze :)
UsuńMój ślub w maju, a zaręczyny były w lipcu 2012:) Sala, kamerzysta, fotograf, DJ, kiecka jest ;) Na początku lutego rezerwujemy kościół, drukujemy zaproszenia, zamawiamy obrączki, szukamy gajeru dla Pana Młodego i butów dla mnie.. Ciężko jest organizować ślub będąc za granicą, ale nie ma rzeczy niemożliwych:P
OdpowiedzUsuńTeż planuję taką serię postów u siebie zrobić:)
Z przyjemnością je przeczytam! :)
UsuńJa będę w kwietniu ślubować ;) Zostały mi równe 3 miesiące. A jeszcze tyle spraw do ogarnięcia, że mi się słabo roki.
OdpowiedzUsuńZa tydzień odbieramy obrączki, za miesiąc mam przymiarkę sukni, ale najpierw muszę jeszcze buty odpowiednie znaleźć. Stanik już zamówiony.
Teraz będziemy jeszcze biegać po urzędach, za miesiąc do księdza.
Goście zaproszeni, sala zaklepana, pokoje zarezerwowane, zespół zamówiony, kamerzysta i fotograf również.
W tej całej bieganinie aż się tego wesela odechciewa ;P
Mnie się jeszcze nie odechciało :D Powodzenia :))
UsuńMarzyłam zawsze o takim ślubie, w pięknej białej sukni. Stało się tak, że w przeciągu miesiąca załatwialiśmy ślub w USC, ponieważ chcieliśmy kupić mieszkanie. Z perspektywy roku po nie czuję już potrzeby brania ślubu kościelnego (być może mi się to odwidzi, kto wie). Jest nam tak dobrze. A poza tym, głowa mi prawie pękła jak czytałam ile trzeba załatwić. Nie zdawałam sobie nigdy sprawy z tego ile spraw jest do załatwienia przed ślubem :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, RnS :) też przez chwilę o tym myśleliśmy. A ilość spraw do załatwienia zależy po części od formy przyjęcia i od zaangażowania :) ja akurat mam świra na punkcie detali, więc czeka mnie sporo pracy ;)
UsuńO tak, roboty jest przed ślubem tyyyyyyle. Biorę ślub we wrześniu. ;) Mam za sobą już wybór sali, sukni, muzyki na wesele, menu też rozpisane, świadkowie załatwieni, lista gości też, kościół zarezerwowany, fotograf ugadany... Najważniejsze z głowy. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, zostały same drobiazgi :) No może nie licząc formalności przed samym ślubem.
UsuńNa razie wmawiam sobie, że "formalności to pikuś", pewnie w praniu wyjdzie zupełnie inaczej. :D No i już widzę zabawy z moją fryzurą. Masakra! Nawet nie mam wyobrażenia co do niej!
UsuńDla mnie też największym zmartwieniem jest fryzura! Niczym nie martwię się tak jak nią :/ Zapewne przed ślubem zrobię z dziesięć próbnych :P
UsuńNajbardziej podobają mi się suknie druga i szósta.
OdpowiedzUsuńMnóstwo tych rzeczy do zrobienia, ale widzę że dobrze Ci idzie, więc z resztą też nie powinno być problemu ;)
Życzę już teraz wspaniałego ślubu i wesela! Chciałabym więcej o przygotowaniach poczytać no i... zazdroszczę :)
a my z mężem w sierpniu wzięliśmy cichy ślub z 10 osobami na pokładzie =] nawet imprezy PO nie robiliśmy. Brzmi dziwnie, prawda? :) Wyszliśmy jednak z założenia, że najważniejsze, że się kochamy :) I nie chcieliśmy żadnego zamieszania, całej tej bieganiny i przede wszystkim waśni rodzinnych na tle wyborów. No i kasy było szkoda :-p Jedna noc... po co? :) Ważne byśmy całe życie byli ze sobą. I z perspektywy czasu W OGÓLE tego nie żałuję =]
OdpowiedzUsuńAle Tobie życzę oczywiście jak najwspanialszego wesela, niezapomnianego dnia :-)
Małgoś, osobiście marzę o fajnym weselu, ale rozumiem wybory takie jak Wasz :) Dużo szczęścia!
UsuńNiemal czuję tę twoją ekscytację :))) Też wyszłam za mąż w sierpniu, w tym roku stuknie dziewięć lat :)
OdpowiedzUsuńCzyli mówisz, że sierpień jest szczęśliwym miesiącem? ;)
UsuńPodziwiam, tyle do zrobienia... Życzę powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście na wszystko jest dużo czasu :) Dzięki!
UsuńVioll, fajną pamiątka po ślubie jest księga gości. My swoją ustawiliśmy na specjalnym stoliku, w holu, przed wejściem na salę główną.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, przemyślany plan!
Planujemy księgę gości, ale formie innej niż tradycyjna :)
UsuńSuknia nr 2 podoba mi sie najbardziej :) Ufff, dużo roboty z tym ślubem :)
OdpowiedzUsuńSporo, ale to całkiem przyjemna robota :D
UsuńU nas wszystko odbywało się w ciągu pół roku, bo w sumie byliśmy po zaręczynach już trochę, a dopiero w styczniu zeszłego roku wybraliśmy datę. Dokładnie 8 marca byliśmy zaklepać datę US, a ślub był we wrześniu :)
OdpowiedzUsuńWszystko załatwiliśmy tak naprawdę w ciągu miesiąca, ale tempo i praca była naprawdę intensywne :) ..później (czyli jakieś 2 miesiące przed!) to już była tylko kosmetyka :)
Powiem tak - jak się już ma konkretną kwotę przeznaczoną na ten cel, to czas nie gra roli :)
Najtrudniej było nam zdobyć muzyków :)
Fakt, jak ma się odłożone fundusze to można wszystko zorganizować w bardzo krótkim czasie :))
UsuńI tym sposobem naszą kawe mamy z glowy bo wiem już wszystko :P
OdpowiedzUsuńDokładnie 3 suknie "od góry" z przedstawionych przez Ciebie podobają mi się najbardziej ;) Całkiem nieźle idzie Ci to planowanie ślubu i wesela, mam nadzieje jednocześnie, że trzymasz rękę na pulsie z tym omawianym przez nas ślubnym wariactwem ;)
Luzik, pamiętam co jest w tym wszystkim najważniejsze, nie sądzę żeby mi odbijało ;)
UsuńPronovias najpiękniejsza ;D
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkiego co do tej pory zrobiłaś i czekam na dalszą relację.
Ja planuję ślub na zimę 2014/2015 albo grudzień albo luty, dlatego z niecierpliwością czekam na Twoje porady ;)
Ślub zimą? Dość odważnie i nietypowo :)) Jeśli marzysz o białej zimie, to polecam Ci luty - w grudniu zazwyczaj jeszcze nie ma prawdziwej zimy...
Usuńodważnie/ nieodważnie ;D raczej kwestia finansowa się odezwała ;D Wesele zapowiada się bardzo duże (to są minusy posiadania dużych rodzin z obu stron) + ceny w okolicy są cholernie duże. Byle jaka sala bez jakiś udogodnień i liczą od 180-190 za talerzyk.
UsuńTwoja ze zdjęcia jest rewelacyjna!!! U mnie jej koszt wahał by się w granicy 230-280 zł bez alkoholu, tortu, napoi i stołu z ciastami/deserami. ehhh ;/
Za to zimą można zejść z ceny nawet do 100 zł za osobę co przy ilości ok. 220-250 robi się ogromną kwotą.
Ps. Poza tym lubię wyzwania ;D
Rozumiem, różnica w cenie rzeczywiście będzie mocno odczuwalna :)
UsuńMój ślub również odbędzie się w sierpniu tego roku, więc z takimi sprawami jestem na bieżąco! :) Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie! :)
Usuńte notatnik jest naprawdę fajny
OdpowiedzUsuńTeż go masz? :)
Usuńtego nie dostałąm, ale mam inny:D
UsuńTa sala jest bajeczna! Można wiedzieć ile płacicie od osoby? W moim mieście ceny wahają się od 150-180 zł
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)) Płacimy 159 zł od osoby. W cenie jest obiad (z deserem) + 3 gorące dania + zimna płyta + napoje niegazowane. Dodatkowo musimy kupić ciasta, tort, napoje gazowane i alkohol. Koniec końców wyjdzie ok. 200 zł od osoby.
UsuńMnie do ślubu daleko, ale lubię takie tematy i chętnie będę czytać takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :)
UsuńFajny post :) Widać, że lubisz takie wyzwania i czujesz się w tym jak ryba w wodzie :) Mnie takie przygotowania nieco przerażają, ale pewnie jak już bym miała się tym zająć, to byłoby załatwione na tip-top :D
OdpowiedzUsuńNie ma co się przerażać :) jest tego dużo, ale w sumie idzie dość gładko :) Jak już przyjdzie co do czego, to chętnie pomogę :) Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać ;))
Usuńprzypomniały mi się moje przygotowania do ślubu ah... powiem Ci że w moim przypadku planowanie na niewiele się zdało bo życie lubi zaskakiwać, mimo wszystko wesele było udane chociaż w sumie to co miało być zrobione w miesiąc zrobiliśmy 5 dni przed terminem :D życzę Ci, żeby ominęły Cię takie wrażenia :D suknie piękne, większość w stylu który bardzo mi się podoba :) sala też wygląda super jednak ja nie jestem zwolenniczką kilkuosobowych stolików, ale to może kwestia przyzwyczajenia :) życzę Ci mnóstwa cierpliwości, powodzenia i wytrwałości :D potem pójdzie jak z płatka. ja własnie w sierpniu zostanę mamą więc też z niecierpliwością czekam na ten miesiąc ;)
OdpowiedzUsuńŚlub to mały pikuś przy rewolucji, która czeka Ciebie! Gratulacje! :* i dziękuję :)))
Usuńod ślubu wszystko się zacznie, sama zobaczysz - najpierw ślub, potem wspólne mieszkanie... życie zmienia się o 180 stopni! ale przecież o to chodzi! :D
UsuńDokładnie tak :))
UsuńKochana, jak tak czytam tą listę rzeczy do zrobienia, to mi się słabo robi. Ile tego jest! Chyba odechciewa mi się swojego wesela :D
OdpowiedzUsuńSpokojnie, to tylko brzmi tak przytłaczająco ;) Grunt to dobra organizacja :) Rozpiska co i kiedy należy zrobić sporo ułatwia :)
UsuńTo będzie na pewno piękny ślub :) Bardzo lubię takie posty, czuć od nich energię i radość :) Najbardziej z przedstawionych sukien podoba mi się pierwsza - skromna, ale przyciągająca uwagę :)
OdpowiedzUsuńDo sierpnia z pewnością pojawi się ich jeszcze kilka ;)
UsuńGratulacje! :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńGratulacje i czekam na kolejne posty (uwielbiam Twój blog:)) Pierścionek zaręczynowy jest idealny, też o takim wzorze marzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to bardzo miłe! :) Ja również od zawsze marzyłam o takim klasycznym pierścionku. Mój narzeczony wiedział o tym jeszcze zanim stał się narzeczonym ;)))
UsuńTo świetnie, że spełnił Twoje marzenie! :)
UsuńJa również uświadomiłam mojego chłopaka, że w razie czego podoba mi się taki klasyczny :)
A co do sukni - pierwsza wydaje się idealna :)
OdpowiedzUsuńTo była pierwsza suknia którą zmierzyłam, upatrzyłam ją w Internecie już dawno temu :)
UsuńVioll jestes super zorganizowana profesjonalistka:) czekam na kolejne posty;)
OdpowiedzUsuńBea, oby tylko w praktyce wyszło mi to równie gładko jak w teorii ;)
UsuńNo, no, to przygotowania idą pełną parą, a jaki plan na najbliższe miesiące :) Trzymam kciuki, żeby się udał :)
OdpowiedzUsuńCzytam i wzdycham, bo ja już chyba przestałam liczyć na to, że mój chłopak mi się oświadczy :P
Dzięki!
UsuńA może on nie wie, że Ty byś chciała i trzeba mu jakoś dyplomatycznie podsunąć taki pomysł? ;)
Ja mojemu nie wiem jak miałabym podsunąć ten pomysł, raczej poleciałby z krzykiem :P
UsuńHej, nie podajesz daty swojego ślubu, ale wydaje mi się że będziemy przyrzekać w podobnych terminach - my mamy datę na 24.08.2013 ;-) Fajnie że napisałaś o przygotowaniach, skłoniło mnie to do napisania podobnego posta żeby sobie to wszystko uporzadkować ;-) I pewnie co miesiąc będę sobie robić podsumowanie, bo tempo przygotowań zdecydowanie przyśpieszy.
OdpowiedzUsuńPrzyglądałam się twojej rozpisce i porównywałam z moją. Dosyć wcześnie zamawiasz tort, noclegi itp. czyli rzeczy co do których trzeba znać liczbę gości - obawiasz się że później już najlepsze oferty będa zarezerwowane czy po prostu lubisz planować w wyprzedzeniem? :D
Pozdrawiam serdecznie
Barbillla
Witaj :) Ja zostanę żoną tydzień później niż Ty ;)
UsuńNoclegi zamawiamy już, bo chcemy zarezerwować wszystkie dostępne w hotelu pokoje (jest ich zaledwie kilka). Przynajmniej nikt obcy nie będzie się nam pałętał w trakcie wesela :) a chętnych na nocowanie na pewno nie zabraknie, mamy trochę przyjezdnych gości. Tort i ciasta zamawiamy już bo niestety takie są terminy w wybranej przez nas cukierni :) Później mogłoby być za późno. Ale to zależy od konkretnej firmy, niektóre cukiernie kazały już podejmować decyzję a w innych słyszeliśmy, że wystarczy przyjść 2-3 tygodnie przed ślubem :]
Rozumiem ;-) Jak pojadę do domu to obejdę też cukiernie, skoro piszesz ze różnie bywa. Intensywne ferie mi się szykują ;)
Usuńpozdrawiam
Suknie boskie - 1, 6 w stylu greckim wyjątkowo mi przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńA gdzie będziecie mieszkać, bo to chyba najczęstszy dylemat młody.
Nas na szczęście ominął, mamy osobne piętro z kuchnią i łazienką w moim rodzinnym domu :)
Usuńfajnie ze piszesz o tym napewno komus sie przyda sama bralam 22 09 2012 i grzebalam po necie szukajac jakis informacji wiec przyszlym pannom mlodym napewno to sie przyda , jesli chodzi o suknie to zgadzam sie tez sama patrzylam najpierw na internecie mialam upatrzona wymazona a jak przyszlo mierzyc w salonie okazalo sie ze to nie to ze kompletnie to moje cudowne wyobrazenie nie pasuje takze 3ba mierzyc wszytskie modele jakie tylko sa i zobaczyc w jakim bedzie nam najlepiej , zycze ci wytrwalosci w przygotowaniach i bede tu zagladac moze teraz nie ma jeszcze takiego stresu bo masz jeszcze troszke czasu ale ostatni tydzien byl dla nas masakryczny a dzien przed slubem to szok dopinanie wszystkiego na ostatni guzik stres i wogole wszystko co mozliwe szczerze to ja na drugi dzien nie mialam juz sily :) ale dalam rade takze radze sie dobrze wyspac dzien przed slubem :))) abys i ty dala rade w ten wasz najwazniejszy dzien w zyciu:)))uff ale sie opisalam:)))hehe
OdpowiedzUsuńZamierzam poddać się wyłącznie sile spokoju :DDD
UsuńO matko, to ja chyba nigdy ślubu nie ogarnę :D
OdpowiedzUsuńTylko Ci się tak wydaje ;)
UsuńSala przepiękna! I bardzo przydatny post dla osób, które planują brać ślub. Mam wrażenie, że jesteś bardzo zorganizowana! Ten notatnik panny młodej to strzał w 10! Aż zaczęłam żałować, że mnie nie chce nikt na żonę ;)
OdpowiedzUsuńUdanych przygotowań, chętnie będę śledzić Twój blog i w razie czegow spierać :)
Pozdrawiam!
Dzięki! Trzymam kciuki, żeby wybranek szybko zgiął przed Tobą kolano ;))
UsuńŁezka w oku mi stanęła.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZapowiada się sporo przygotowań :) Co do sukni to mam nadzieję, że nie jesteś typem mojej sis, która musiała przymierzyć ogromną ilość sukien, żeby się w końcu zdecydować na jedną z pierwszych jaką przymierzyła ;) Powodzenia w przygotowaniach! :)
OdpowiedzUsuńW sumie to kupiłam jedną z ostatnich jakie przymierzyłam, także nie ;)
UsuńOjej, ojej, ojej... a wydaje się, że to takie hop siup! choć wiem sama po sobie, że także bym chciała, aby ten dzień był perfekcyjny, jedyny w swoim rodzaju i żeby wszystko poszło wedle planu :)
OdpowiedzUsuńa co do postu - piękna sala! a z sukienek najbardziej podoba mi się druga ;) trzymam kciuki, aby wszystko się udało zrobić zgodnie z planem i by ten dzień był idealny w Twojej pamięci do końca życia :*
ps. rozplanowałaś to tak idealnie, że chyba sobie ten post zapiszę na komputerze :D
pozdrawiam!
Kara, dziękuję! :)
UsuńEhh przeczytałam post i przypomniał mi się mój ślub i przygotowania. W kwietniu minie rok, a wydaje mi się że to było wczoraj :) Wspominam ten czas baaardzo miło...My mieliśmy DJ-a z wodzirejem i to był strzał w dziesiątkę. Ale zespoły też są fajne. jeśli szukasz kogoś do makijażu, dobrej kwiaciarni, transportu,szkoły tańca itp. daj znać- jestem z Krakowa i mogę coś polecić :) pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńSisters, większość usługodawców już zaklepana, także dziękuję :) No i gratuluję nadchodzącej rocznicy!
UsuńBłagam podaj ceny orientacyjne tych sukni i w poszczególnych salonach, i 5 od góry. Jestem z Radomia ale jestem w stanie jechać po nią do Krakowa
OdpowiedzUsuńNiestety nie pamiętam dokładnie, 5 od góry kosztowała chyba nieco ponad 3 tysiące, ale mogę się mylić... Za dużo tego wszystkiego było ;)
UsuńGratulacje Wiolka!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie miło spotkać kogoś z reala w blogowym świecie, ja tu sobie szukam opinii o moim przyszłym-nowym korektorze i wpadam na twój blog!!!
ślubny czas to taki specjalny okres w życiu, widzę, że podobnie jak ja bardzo lubisz planować, ja swój notatnik dostałam od przyjaciółek, bo wiedziały, że lubię mieć wszystko pod kontrolą ;) A teraz już po wszystkim jest dla mnie wspaniałą pamiątką :)
Czytam tu ,że życie lubi zaskakiwać, ja też wielokrotnie słyszałam to od moich koleżanek-mężatek, że przed ślubem urwanie głowy, że ten ostatni tydzień jest okropny, że wszystko się wymyka spod kontroli... itp
Ja swój przedślubny czas rozplanowałam co do sekundy, zrobiłam scenariusz, wręczyłam go obsłudze kiedy co ma się dziać i to był przepis na sukces :) Nikt podczas wesela mnie nie nękał, nie pytał, bo każdy wiedział co ma robić i kiedy. Polecam taki sposób :)Może się wydawać, że chcesz mieć zbytnią kontrolę, ale to twoje wesele, twoje pieniądze i masz prawo wymagać pełnego profesjonalizmu :)
I powiem ci szczerze, że NIC mnie nie zaskoczyło w dniu mojego ślubu, wszystko było zaplanowane, dopięte na ostatni guzik, a ja mogłam po prostu pięknie wyglądać i dobrze się bawić.
I tego Ci życzę, żebyś była zrelaksowaną panną młodą i żebyś dostała od swojego męża takie cudowne podziękowanie za zorganizowanie waszego ślubu jak ja ;)
Bo nie oszukujmy się, facetom nie które rzeczy są po prostu obojętne, a dla nas to element tworzący całość :)
No kogo ja widzę! Witaj w moich skromnych progach :))
UsuńO przebieg imprezy się nie martwię, menadżerowie mojej sali są mega-profesjonalni, wiem że jak coś z nimi omówię to będzie właśnie tak, a nie inaczej :) A z tym męskim zaangażowaniem, to masz 100% racji ;) Dlatego to ja tu jestem mózgiem operacji ;)
Dzięki :*
podczytuje cię dosc dawno nigdy chyba nic nie pisałam ..tylko z radą dziś -piszesz że maj to czas na zamawianie zaproszeń itp.. muszę przyznać ze dosc pózno ..ok. miesiąca czeka się na wykonanie ich (yak 3-4tyg) a 2 miesiące przed slubem zaproszenia to dosć póżno (kiedyś tak właśnie było 2miesiace ale teraz i 3 wczesniej z powodu finansów ,potwierdzenia terminów itp)może zaproszenia wcześniej a winietki i inne w tym maju nie chcę się wymadrzać swoje daaawno mam za sobą (córa 20lat) ale wydawałam siostrę za maz rok temu i po prostu z doswiadczenia)a ceny macie w kraku naprawdę niskie ..mieszkam w małym miasteczku u nas sale mniej atrakcyjne w tych samych cenach ..suknie cudne(4,5 bajka!!) ,pierścionek zupełnie w moim guscie !!Violu powodzenia!!!!ach nie doczytałam o wiązance czy masz plany??
OdpowiedzUsuńWitaj :) miło mi. Zaproszenia chcemy rozwozić od początku czerwca (ślub 31. sierpnia), ostatnie chcielibyśmy wręczyć w połowie lipca. Myślę, że jeśli zamówilibyśmy je zaraz na początku maja, to zdążymy :) ale faktycznie ostatnio doszliśmy do wniosku, że złożymy zamówienie w kwietniu, żeby się nie stresować. Dziękuję :)
UsuńCo do wiązanki - mam pewne plany :) wkrótce pojawi się kolejna ślubna notka, tam napiszę i pokażę co i jak :)
no dziś czytałam wiązanka cudnie!!też akurat b. mnie sie podobają kule sama pomimo upływu lat wielu miałam kulę niebieską wtedy z margaretek,biżu cudne, dodatki a fryzura idealna!! siostra moja miała też kule ale jednolitą malinowe gozdziki -kolor b. ciężki do zdobycia..Podczytuję Donie pod spodem rodzina troszkę jej przesadziła ..luty a czerwiec odległe terminy a kręcili nosem ..ech dogodzić każdemu sie nie da !!
UsuńAch a propo zaproszeń zdażają sie pomyłki czy błędy w druku i wtedy -szaleństwo czy zdżązymy??
UsuńBardzo fajne zestawienie, mój ślub już w czerwcu :) także gorący okres przede mną. Plany działania miałam podobne z tym, że zaproszenia rozwoziliśmy już w lutym a i tak większość rodziny kręciła nosem, że późno mimo iż ogłaszaliśmy nasz ślub dużo wcześniej :D
OdpowiedzUsuńDonia, to już tuż tuż! Powodzenia :)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńMogłabyś napisać jak nazywa się zespół który wybraliście?? Ja jestem właśnie na etapie poszukiwań i muszę przyznać, że strasznie ciężko jest znaleźć zespół, który nie fałszuje, a przy tym gra nie tylko piękne stare utwory, ale także proste taneczne przeboje.
Kaka, wybraliśmy zespół Animuz :)
Usuń