Kto lubi czytać? Ręka w górę! A kto z okazji nastania 2013 roku obiecał sobie czytać nieco więcej? Taaak, ja też :) Dobrze się składa! Dosłownie wczoraj przeglądając Internet trafiłam na ciekawą inicjatywę o nazwie 52 książki (KLIK).
52 książki to inicjatywa czytelnicza. W założeniach – bardzo prosta. Zachęcamy do przeczytania 52 książek w ciągu jednego roku. Szybki rachunek sugeruje, że należy przeczytać jedną książkę tygodniowo. To jak – dasz radę? Czytaj, zacznij już dzisiaj! Oczywiście, możesz przeczytać więcej niż te oficjalne 52 książki. Postaraj się jednak, aby nie było ich mniej. Jeżeli czytasz wolno, postaw sobie inny cel: 26 książek w roku albo czytanie przez godzinę dziennie.
Pamiętaj – lektura ma być dla Ciebie przyjemnością, nie męką czy przykrym obowiązkiem. Nie chcemy nikogo na siłę namawiać do czytania. Nie chodzi też o to, by „odhaczyć” określoną ilość pozycji. Naszą ideą, naczelnym przekazem, jest dążenie do zwiększenia kontaktu ze słowem pisanym. Chodzi po prostu o to, abyś czytał/a coraz więcej. Cel określasz samemu, dążysz do niego, bawisz się z nami i rozwijasz. Bo naprawdę – fajnie jest poczytać.
Brzmi świetnie! Jako osobie, która chciałaby czytać nieco więcej, przyda się taki motywator :) Podejmuję wyzwanie! Co prawda mam wątpliwości, czy uda mi się przeczytać jedną książkę tygodniowo - zwłaszcza, że często sięgam po opasłe tomy i już wiem, że będzie w moim życiu okres, w którym raczej nie będę miała czasu na intensywne czytanie - ale spróbuję :) Jeśli się nie uda, trudno. Jak piszą sami autorzy akcji - czytanie ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Za minimum stawiam sobie 26 książek do końca tego roku, czyli jedną książkę na dwa tygodnie. A może uda mi się osiągnąć pułap tytułowych 52 czytadeł? Oby. W końcu, jak powiedział Umberto Eco, kto czyta książki, żyje podwójnie :)
Dzisiaj wieczorem zamierzam kontynuować rozpoczętą wczoraj wizytę w Cyrku nocy :)
A Wy? Podejmiecie wyzwanie? :)
Dziś trafiłam na piękne stwierdzenie w pierwszej części "Tańca ze smokami" - Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi zanim umrze. Człowiek, który nie czyta ma tylko jedno życie.
OdpowiedzUsuńStaram się często sięgać po książki, ale mam coraz mniej czasu :(. W tym miesiącu na razie przeczytałam dwie, może do końca roku uda się kolejnych 50 :)
W tym miesiącu? Już dwie? W takim tempie do końca roku przeczytasz jeszcze 100 :D
UsuńStwierdzenie piękne i bardzo prawdziwe :))
100 do magisterki najpewniej :D. Może być tak, że na 2 poprzestanę w tym miesiącu... Nie chciałabym, ale to możliwe. Zwykle w styczniu siedzę nad podręcznikami i brzydzi mnie patrzenie na druk :)
UsuńAaaa no tak, sesja... studia... Rany, jak ja się cieszę, że mam to już za sobą :D (wiem, wiem, marne pocieszenie :P)
Usuń:*
Ten już mam dwie książki przeczytane w tym roku na końcie :) Kolejną startuje jutro w pociągu. Z fajną książką nawet dojazdy do pracy mogą być miłe
UsuńBalbina, pod tym względem zazdroszczę długich dojazdów! Ja mam do pracy 20 minut pieszo / 5 minut samochodem ;) Gratuluję świetnego wyniku, dopiero 8 stycznia a Ty już połknęłaś dwie książki - jestem pod wrażeniem :)
UsuńChciałabym, chciała... :D
OdpowiedzUsuńPróbuj! Załóż sobie swój własny limit i ... czytaj :)
Usuńżyczę powodzenia w przeczytaniu 500 stron w tydzień...
OdpowiedzUsuńMiss, nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego :)
UsuńLiv, czyli w gruncie rzeczy je podjęłaś, tylko o tym nie wiesz :D
UsuńDzięki :*
Trzymam kciuki za tę inicjatywę! Chętnie bym się przyłączyła, ale już wiem, że dla mnie to zadanie jak na razie niewykonalne - poczekam, na kolejną edycję, aż mój Kubuś trochę podrośnie i da matce odetchnąć z dobrą książką w ręce :)
OdpowiedzUsuńAutorzy inicjatywy sami zachęcają, żeby ustalać sobie własne limity :) Może jedna książka w miesiącu? Zawsze coś :) Ale rozumiem, że przy małym dziecku można nie mieć albo czasu, albo siły ;)
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie, mnie w zeszłym roku się udało. Nadrabiałam szczególnie w wakacje i bezsenne noce. W tym roku oczywiście także podejmuję wyzwanie. ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Powodzenia :))
Usuńna szczęście nie mam tego 'problemu' - kocham czytać! ♥ w tym miesiącu pochłonęłam już 5, w sumie jakieś 3000 stron - wciągnęłam się w sagę 'Dary Anioła'. : ) ale Tobie życzę powodzenia i miłej lektury!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu! Bardzo lubię czytać, ale takiego wyniku nie byłabym w stanie osiągnąć :) A może to kwestia braku wystarczającej ilości czasu...?
UsuńPowodzenia! ;) bardzo fajna inicjatywa. W ubiegłym roku udało mi się przeczytać 31 książek i prawdopodobnie gdyby nie egzamin, który spędzał mi sen z powiek przez pół roku, było by ich więcej. Styczeń zaczęłam od biografii Steve'a Jobsa i mam nadzieję, że skończę ją w tym miesiącu (nie łudzę się, że w tym tygodniu). Koniecznie daj znać co sądzisz o 'Cyrku...', też mam czytnik i nie wiem czy inwestować w tę 'książkę' czy nie;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń31 książek to bardzo dobry wynik :) przynajmniej w moim odczuciu. Żeby każdy czytał chociaż 12 w roku, ech... ;)
UsuńRecenzja 'Cyrku nocy' na pewno się pojawi, już teraz zdradzę, że książka robi wrażenie :)
O, fajna inicjatywa. Dużo czytam to może spróbuję te 52? Ale bez nacisków na siebie, bardziej żeby sprawdzić ile się uda. Chciałabym też, żeby w tym roku część przeczytanych książek była bardziej "ambitna" niż to co zwykle połykam, czyli kryminały.
OdpowiedzUsuńLidia, też dołączyłam do akcji z zamiarem sprawdzenia siebie - ale nic na siłę :) Trzymam kciuki!
UsuńOhhh kocham czytać , co prawda ostanio tylko jeden gatunek ksiazek mnei interesuje jaks barziej, ale odkad pameitam czytalam w podstawowce potrafilam spedzic godzinami w bibliotece i wypozyczyc kilka ksiazek naraz by po kilku dnaich je zwrocic i dalej wypozyczyc co prawda nigdy nei ciagnelo mnei do lektur - bo niel ubie byc zmsuzana do czytanai konkretnych tutulow. Ale zimy nei ywobrazam osbie bez ksiazek. Bo nic tak nei rlaksuej jak ciepel skarpety wino i dorba ksiazka :)
OdpowiedzUsuńSpędzam zimowe wieczory w bardzo podobny sposób :)) A co do podstawówki - pamiętam, że w latach szkolnych potrafiłam czytać niemal do rana. Teraz nie jestem już tak wytrzymała - chyba się starzeję ;))
Usuńja mam "fazy" na czytanie, przez ostatni rok studiów nie czytałam praktycznie nic poza notatkami, później czytałam prace magisterską, a potem nie miałam siły na czytanie :D w ciągu ostatnich 2 tygodni zeszłego roku przeczytałam 13 (!!!) książek, w tym miesiącu 2 kolejne i jak je sobie bym doliczyła do tego, co dalej będę czytała, to myślę, że do 52 dobije :D
OdpowiedzUsuńUnappreciated, 13 książek W DWA TYGODNIE? Ale mi teraz zaimponowałaś :)) W takim tempie najdalej w marcu będziesz miała tę "moją" akcję z głowy ;))
Usuńsama w to nie uwierzyłam dopóki nie zobaczyłam przeczytanych tytułów :D gdybym miała tylko więcej wolnego, to myślę, że do marca dałabym radę :D ale nie będę szalała bo i oczy mi się trochę przemęczyły przez tak intensywne czytanie, zresztą w nie najlepszym świetle :/ ale! mam L4 do końca tygodnia to będę miała co robić ;)
UsuńNiewielka ilość wolnego czasu to największa bolączka czytających :) gdybym sama miała go więcej to też na sto procent pochłaniałabym więcej tytułów.
UsuńPrzyjemnej lektury i dużo zdrowia! :)
Nie, na pewno nie dam rady 52. Ja jestem czytelnikiem zdecydowanie powolnym. Poza tym są książki i książki. Niektóre można połykać, z innymi trochę trzeba poprzebywać, i takie pędzenie na łeb na szyję nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam trochę inne postanowienie czytelnicze na ten rok i na razie jeszcze go nie złamałam. Także przyłączam się, ale w swojej wersji ;)
Powodzenia!
Słomko, też absolutnie nie zamierzam pędzić "na łeb na szyję", byleby tylko odfajkować kolejne pozycje na liście. Czytanie ma być przyjemne, to podstawa :) a ta akcja służy jedynie dodatkowej motywacji i sprawdzeniu siebie. Każdy ma swoje własne tempo. Grunt, żeby w ogóle czytać! Z przerażeniem stwierdzam, że niektórzy wcale tego nie robią...
UsuńPrzyjemnej lektury :)
Niestety w przeciągu roku udaje mi się przeczytać około 30 książek, na więcej czasu brak ;]
OdpowiedzUsuńIwetto, 30 rocznie to już naprawdę fajny wynik! :)
UsuńNie wyobrażam sobie życia bez czytania. Organizuję sobie 'akcję 52' co roku, w 2012 pobiłam swój własny rekord i udało mi się przeczytać 55 książek (większość w czasie dojazdów do pracy). Nie chodzi oczywiście o ilość ale o jakość tego, co wpada mi w ręce. "Nocny cyrk" jest na mojej liście lektur :)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli "Cyrk nocy"? :D Wkrótce skrobnę słówko o tej książce :)
Usuńtak, ja to potrafię przekręcić nazwę :)
UsuńKażdemu się zdarza :))
UsuńAkcja mi się podoba, ale nie wiem, czy w moim przypadku jest sens ustalania limitów - i tak czytam codziennie, w każdej wolnej chwili, z Kindlem się praktycznie nie rozstaję :) Teraz na tapecie ostatni noblista, a za nim niekończąca się kolejka - chciałabym umieć wydłużać dobę :)
OdpowiedzUsuńFF, tu chodzi chyba bardziej o sprawdzenie się, zaspokojenie ciekawości :) Gdyby nie ta akcja nie wpadłabym na to, żeby notować ile książek rocznie czytam. Oczywiście sam wynik nie jest istotny, to nie wyścig :) liczy się samo czytanie. Skoro dużo czytasz, to czuj się mimowolnie włączona do akcji ;)
Usuń1 tygodniowo? To chyba musiałabym mieć zapalenie spojówek, wolę wyzwanie 1 dziennie :) Ale wiem, że wiele osób nie czyta wcale i to jest okropne...
OdpowiedzUsuń1 dziennie? Nieźle! A gdzie czas na pracę, aktywność fizyczną, gotowanie, blogowanie, spotkania z rodziną i przyjaciółmi, sen ;) ...? Jeśli ogarniasz to wszystko i mimo tego czytasz tak dużo, to aż nie wiem co powiedzieć :)) Łał.
UsuńCzytam o wiele więcej książek :)
OdpowiedzUsuńJestem molem książkowym w wersji hard-core! ;)
Ale akcja niczego sobie :)
Kraina, z ciekawości, ile książek przeczytałaś od 1.01.2013? :D
UsuńU mnie to wyzwanie nie ma racji bytu, czytam ciągle, ale z braku czasu dość wolno, no i podobnie jak Ty sięgam najczęściej po 1000-stronnicowe tomiska, ale cel szczytny - grunt to czytać!
OdpowiedzUsuńOtóż to :) Liczenie książek to chyba taki dodatek do celu głównego tej akcji, którym jest motywowanie do czytania w ogóle :) tak sądzę. Dla mnie to motywacja, żeby czytać więcej / częściej, bo niestety ale zdarza mi się marnować czas np. przed komputerem...
UsuńTylu mogę nie podołać, chyba że liczą się też podręczniki;) Też czytam ciągle i gdzie tylko mogę, jednak mam ograniczony zasoby czasu. Jedno co sobie postanowiłam, to to że przeczytam wszystkie książki Cobena w tym roku:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo też jest dobry cel ;) Powodzenia :)
UsuńNigdy tego nie liczyłam, może pora policzyć?
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś ciekawa ile czytasz - jasne :)
UsuńUwielbiam czytać. Dawniej było więcej ... Teraz wiadomo praca, dom, obowiązki. Ja i tak bardzo się cieszę, że mogę miesięcznie przeczytać jedną książkę. (publikacji specjalistycznych nie liczę). Nawet na blogu lubie pokazać książki, które czytam.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, z roku na rok też mam coraz mniej czasu. W tym roku zakładam rodzinę... No ale zobaczymy :) Za cel stawiam sobie minimum 26 książek w roku, czyli 2 na miesiąc :) Ale żeby nie było - nie zamierzam czytać na siłę. Liczy się jakość, a nie ilość :) ta druga to tylko dla samosprawdzenia :))
Usuńextra cel, ale przy moim trybie życia i dzieciach chyba niebardzo przeczytałabym 52 ksiązki, kupuje ich dużo w ostatnim czasie gdzieś z 12 pozycji ale siegam po nie w wolnej chwili nocami:)
OdpowiedzUsuńW pełni Cię rozumiem - sama jeszcze nie mam dzieci, ale już wątpię, czy będę miała na tyle czasu i siły żeby przeczytać aż 52 książki. Choć spróbuję :) Będę zadowolona z wyniku o połowę mniejszego niż założony. Choć powtórzę po raz setny: tak naprawdę nie liczy się ilość, a jakość i sam fakt czytania :))
Usuńotóż to:) Ale sam cel mi sie podoba, super:) Chyba się przyłaczę:)
UsuńInicjatywa super. Mogłabym spróbować. jednak nie obiecuję, czasami jestem po prostu zmuszona czytać notatki na zbliżającą się sesję :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach! I przyjemnej (zwłaszcza tej pozauczelnianej) lektury :D
UsuńKocham czytać i szczerze mówiąc nie potrzebna mi tego typu akcja, bo ja po prostu szalenie to lubię i nie wiem, jak można nie czytać :P
OdpowiedzUsuńTeż tego nie rozumiem... A akcja jest fajna choćby dlatego, że można się sprawdzić :) Bez niej nie przyszłoby mi do głowy, żeby liczyć przeczytane książki ;)
UsuńTakże bardzo lubię czytać, zwłaszcza w długie zimowe wieczory :) Najgorsze, gdy czytać jakąś książkę i nagle mam pod ręką inną, która się wydaje ciekawsza :)
OdpowiedzUsuń