Cześć! Jak Wam mija ten deszczowy niedzielny wieczór? Ja właśnie zmagam się z bólem głowy i ogólnym nicmisięniechce... Jedyne, na co mam ochotę, to relaksująca kąpiel i czytanie książki w cichym, ciepłym łóżku. Tym lepiej się składa, że to akurat dzisiaj postanowiłam napisać Wam kilka słów o żelach pod prysznic Balea. Tak a'propos tej kąpieli ;)
Balea to marka własna drogerii DM (Drogerie Markt). Bardzo żałuję, że sieć nie ma swoich sklepów w Polsce, bo to utrudnia nam dostęp do świetnych i tanich kosmetyków - nie tylko Balea, ale i Alverde czy P2. Mam to szczęście, że mniej więcej raz w roku bywam w Niemczech gdzie odwiedzam DM, z którego za każdym razem wychodzę obładowana po same uszy, żeby mi zapasów do czasu kolejnej wizyty starczyło ;) Tym, którzy nie mają okazji, żeby odwiedzić któryś z europejskich punktów DM pozostają sklepy internetowe (wypatrzyłam, że np. sklep bioema.pl KLIK oferuje kosmetyki Balea w bardzo przyzwoitych cenach :)).
Żele pod prysznic Balea są moimi kąpielowymi hitami. Bez kitu, każdy jeden jest genialny ;) Lista zalet nie ma końca. 300 ml produktu zamkniętego w pięknym, kolorowym i praktycznym opakowaniu to koszt rzędu zaledwie pięciu złotych. Wszystkie żele Balea mają dość gęstą, kremową konsystencję. Doskonale się pienią, co przekłada się na wysoką wydajność. Porządnie myją, nie uczulają i nie wysuszają skóry. No i bosko pachną! Zapachy są idealnie odwzorowane. Nie ma mowy o chemicznych nutach. Hawaii Pineapple naprawdę pachnie jak soczysty ananas, a Feigen- und Schokoladenduft faktycznie uwalnia zapach czekoladowych ciasteczek okraszonych egzotycznymi owocami. Miałam już dziesiątki wersji zapachowych i - z ręką na sercu - każda była super :) Zapachy są wyczuwalne podczas kąpieli, więc nie trzeba przykładać nosa do butelki, by cokolwiek poczuć, a jednocześnie nie męczą i nie utrzymują się na skórze. Jestem zachwycona! Warto dodać, że Balea wciąż wypuszcza nowe warianty. Wiele z nich to edycje limitowane. Nie ma nudy ;)
Wad nie stwierdzono. Nie mam się do czego przyczepić! No może poza wspomnianą już dostępnością ;)
Znacie żele pod prysznic marki Balea? Jaka jest Wasza ulubiona wersja zapachowa? :)
***
Nawiasem mówiąc - pierwsza setka na Instagramie pękła! Dziękuję :)
Nie sądziłam, że ta zabawa aż tak mnie wciągnie ;)
Zapachy wydają się cudowne i cena jest naprawdę przystępna ale na razie mam zapas :P, jednak troszkę zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńZapas Balea czy tak ogólnie? :D
UsuńTak jak nie przepadam za żelami, tak na te byłabym skłonna się skusić, ciekawią mnie te kompozycje zapachowe. Opakowania też cieszą oko.
OdpowiedzUsuńWiem wiem, Ty z frakcji mydlanej ;))) Opakowania są ekstra, nie sposób nie zwrócić na nie uwagi.
Usuńale zestaw!! i do czego tu zaczac? :)
OdpowiedzUsuńWybieram na bieżąco, kiedy kończy się jeden żel idę do szulady z zapasami po kolejny i wtedy decyduję :) Właśnie wykończyłam ananasowy i już postawiłam na wannie ten figowo-czekoladowy ;)
UsuńChętnie bym spróbowała, szkoda tylko, że ciężko dla mnie dostepne
OdpowiedzUsuńMarta, może skusisz się na zamówienie internetowe? :) Ceny są naprawdę przystępne, nieznacznie wyższe od tych w stacjonarnych drogeriach DM.
Usuńja się skusze:)
UsuńUdanego testowania!
UsuńUżywam olejku Z kwiatem jabłoni do kąpieli z Balea i jest genialny ;)
OdpowiedzUsuńOlejku jeszcze nie miałam! Do czasu zapewne :D
UsuńZapach ciasteczkowy? mmm! Dostałam balsam z zeszłorocznej sephorowej kolekcji o zapachu ciasteczek i ubóstwiam go po prostu!
OdpowiedzUsuńMarki Aquolina? :D
UsuńSephory.. ;p to chyba nie to samo? :P
UsuńNie, ale mniejsza z tym, pewnie pachną równie pięknie ;)
Usuńbardzo lubię te żele :) i mam ich w domu cały zapas
OdpowiedzUsuńJa też - na zdjęciu widać marne resztki tego co kupiłam w maju za Odrą ;)))
UsuńNie miałam jeszcze tych żeli;/
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto je poznać :)
UsuńNiektóre zapachy bardzo lubię (głownie limitki letnie), a na przykład te Makaroons mi się nie podobały, zawiodłam się na nich :(
OdpowiedzUsuńBo za słodkie czy nie odzwierciedlają prawdziwego zapachu? Nie jestem pewna jak pachną makaroniki :DDD
UsuńBardzo lubię te żele! Żałuję, że przegapiłam kilka ciekawych wariantów, ale generalnie miałam okazję używać kilku sztuk i byłam z nich zadowolona, dlatego jak tylko ktoś wybiera się do DM, to zawsze proszę o pomoc w zakupach :)
OdpowiedzUsuńGenialna metoda, też tak robię :D
UsuńUwielbiałam ten ciasteczkowy żel, szkoda, że to była edycja limitowana :) A obecnie przechodzę fazę na żele Rituals, ale na pewno do Balei prędzej czy później wrócę ;)
OdpowiedzUsuńRituals? Boję się wklepać to w google ;))
UsuńZ tych Twoich mam 3 ,ananas,jagody i mango,mam jeszcze inne jakies :) Ale chce więcej!!! :D
OdpowiedzUsuńTe żele są uzależniające, hm? ;)
UsuńMoim zdaniem jednak za mocno pachną ;)
OdpowiedzUsuńFF, kwestia gustu :)
Usuńuwielbiam ich żele pod prysznic <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPolecam Ci wersje kremowe z dodatkiem olejków.
OdpowiedzUsuńSą rewelacyjne i dużo lepsze od standardowej wersji :)
Niedawno pisałam o wersji mango+ananas.
Przetestuję na pewno!
UsuńUwielbiam do kwadratu, właśnie z Wiednia przywiozłam sobie dwa :D
OdpowiedzUsuńNa jakie warianty się zdecydowałaś? :)
Usuń