Jak wspomniałam Wam w TYM poście, moim ulubionym sportem zimowym jest kanapowanie. Nie ma jak leżeć i pachnieć... Nieładnie, wiem! Na szczęście zima już się kończy. Kilka dni temu wróciłam do systematycznych ćwiczeń fizycznych, już nie leżę. Ale pachnę nadal :))) Ostatnio bardzo słodko, cukrowo, owocowo i kwiatowo...
(foto: wordpress.com)
Flowerbomb edt od Viktora & Rolfa. Uwielbiam! Zapach poznałam trzy lata temu, zupełnie przypadkowo, podczas wizyty w jednej z perfumerii. To była miłość od pierwszego niuchnięcia :) Długo oszczędzałam na swój pierwszy flakon (niestety zapach kosztuje dość słono...). Dwa lata temu kupiłam i od tamtej pory używałam tych perfum niemal z namaszczeniem. Niedawno mój śliczny flakonik wydał z siebie ostatni psik... Na szczęście rozłąka nie trwała długo - kochani rodzice sprezentowali mi nową, pełniutką, 100-ml Kwiatową Bombę :))))
Nuty świeże: mandarynka, pomarańcza, bergamota, różowy pieprz.
Nuty zmysłowe: ambra, kaszmir, paczula.
Składniki tego zapachu zupełnie do mnie nie przemawiają. Zwłaszcza bergamota i paczula, których fanką raczej nigdy nie będę ;) Jednak połączenie tych nut daje zapach, który działa na mnie niczym magnes :)) Otwarcie jest mocno cytrusowe. Nie są to jednak cytrusy kwaśno-gorzkie i świeże. Czuję dojrzałe, wygrzane w słońcu, słodkie mandarynki i pomarańcze. Wyczuwam zapach miąższu i aromat skórki. Zapach upalnego lata :)) Gdzieś pomiędzy owocowymi akordami rzeczywiście można rozpoznać pieprz, jednak nie zawsze go wyczuwam. Z czasem robi się coraz bardziej słodko. Woń z cytrusowej przeistacza się w owocowo-kwiatową (z przewagą kwiatów) i jest wyraźnie podbita... cukrem. Takim spalonym, wręcz skarmelizowanym cukrem. Dużą ilością cukru. A mnie to bardzo odpowiada ;)) Tak zimą, jak i latem. Wbrew pozorom zapach nie jest ulepny ani duszący. To taka zdrowa, pozytywna, wibrująca słodycz. Lubicie watę cukrową...? No właśnie :))
(foto: interia.pl)
W perfumeriach znajdziecie kilka różnych wersji zapachu Flowerbomb. Eau de parfum, eau de toilette, extreme, extrait de parfum, la vie en rose, ...
(foto: beautezine.com)
Wybieram wodę toaletową z prostego powodu - opcja perfumowana (nie wspominając już o extreme) jest dla mnie zbyt intensywna. Dla mnie, lubującej się w mocnych i słodkich zapachach! Nie do wiary ;)) Edt jest w sam raz - intensywna, ale nie męcząca. I bardzo trwała! To chlubny wyjątek wśród wód toaletowych :)
Dopełnieniem szczęścia jest dla mnie przepiękny, cieszący oko flakon. Regularny, poręczny, kryształowy, igrający ze światłem słonecznym i iskrzący w jego blasku, ukazujący zawartą wewnątrz wodę w kolorze... waty cukrowej, a jakże :)) Przypomina luksusowy granat z zawleczką. W końcu to bomba. Moja broń kobieca :DDD Skojarzenie z piosenką "Sexappeal..." jest tu jak najbardziej na miejscu ;))
Uwielbiam EDT to najlepsza dla mnie wariacja z dostepnych bombek;) poza tym ja kocham to polaczenie-bergamotka + paczula , ktore otulaja mnie swoja slodycza:)))
OdpowiedzUsuńObowiazkowy flakon w mojej kolekcji:D
Połączenie rzeczywiście działa na zmysły :)) Ja też nie wyobrażam sobie swojej perfumowej szuflady bez tego zapachu!
UsuńCiekawa jestem, czy mnie też ten zapach przypadłby do gustu, twój opis brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńOferuję solidną próbkę, powiedz tylko słowo :))
UsuńZaciekawiłaś mnie.. Szczególnie, że lubię perfumy - co widać u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam, mam całkiem fajny zbiorek :) Szczegóły pod etykietą "perfumy" ;)
UsuńPełnowymiarowej buteleczki nie mam, ale kupiłam jakiś czas temu z 10 próbek ;) Mam jeszcze kilka na stanie i co jakiś czas się nimi wypsikam, bo lubię tą słodycz :) Nie mam na nie zawsze ochoty, ale są takie dni, kiedy wiem że Flowerbomb będą idelane:) Niestety, mój Przyszły ich nie lubi.. :P
OdpowiedzUsuńW sumie też nie używam ich codziennie, ale jednak baaardzo często :) Zwłaszcza ostatnio, odkąd znowu cieszę się pełnym flakonem. A co do Przyszłego... no cóż :P Mój też nie skacze z radości z powodu tego zapachu, ale ja go ubóstwiam, więc musi je wąchać ;))
UsuńNie znam tego zapachu, ale postaram się nadrobić zaległości
OdpowiedzUsuńPolecam, poznać i przetestować zawsze warto :)
UsuńO tak! To fantastyczny zapach!
OdpowiedzUsuńChoć wersja toaletowa jest dla mnie akurat za słodka. Perfumowana jest na mojej skórze bardziej wytrawna, bardziej herbaciana. Ale ogólnie, Kwiatkobombka jest bombowa. :)))
Pisząc tę recenzję pomyślałam, że pewnie skomentujesz "e, nic specjalnego, jakieś tam kwiatki i kuchnia..." ;) Cieszę się, że również je lubisz - to znaczy, że nie jest ze mną najgorzej ;)
UsuńEdp bardziej herbaciana mówisz? Kurcze, dawno jej nie wąchałam, odświeżę sobie pamięć przy najbliższej okazji :)) Kto wie, może po dłuższej przerwie stwierdzę, że jednak nie są za mocne i zapragnę... ;))
One podobno różnie się układają na różnych skórach. Jakiś czas temu jedna z dziewczyn na forum pisała, że na niej mniej słodka jest edt. Przetestować nie zaszkodzi. Ale ogólnie, wszystkie wersje są śliczne.
UsuńI oczywiście, ze nie jest z Tobą najgorzej, jest z Tobą bardzo dobrze pod wieloma względami. :)))
Flakonik już prezentuje się pięknie. :)
OdpowiedzUsuńA perfumy przyciągają szczególnie po takiej recenzji :)
Uwielbiam ten flakon :) nie mniej niż sam zapach!
Usuńuwielbiam Twoje perfumowe recenzje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)))
UsuńKocham słodkie nuty, także i mnie ten zapach bardzo się podoba. Ale ta cena. :(
OdpowiedzUsuńPS. Podpisuję się pod Simply! :)
W takim razie zapewne spodoba Ci się większość zapachów, które opisywałam na blogu ;) Cena Flowerbomb faktycznie odstrasza, zwłaszcza ta perfumeryjna... W Internecie można upolować je sporo taniej :) Oraz: dziękuję bardzo!
UsuńCudowny flakon ;) Uwielbiam czytać recenzje perfumowe.Ja niestety nie jestem wielbicielką perfum z kategorii "słodkie" preferuję cytrusowe albo mocno orientalne zapachy.
OdpowiedzUsuńCytrusowe i orientalne to też moja bajka, może kiedyś któryś z moich zapachów okaże się także Twoim :)
UsuńPierwszy raz zwróciłam uwagę na te perfumy tej zimy :) Tylko buteleczka, jaką widziałam jest błyszcząca, nieprzezroczysta i ma kokardkę - kuszący zapach!
OdpowiedzUsuńPewnie spotkałaś jakąś limitowankę :) Te ich flakony są cudne :)
UsuńMuszę sobie poniuchać.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń :) Tylko pamiętaj, że niuch z korka niewiele daje - najlepiej spryskaj nadgarstek :)
UsuńNo proszę! Opis brzmi naprawdę zachęcająco i jestem w stanie mniej więcej sobie wyobrazić czym to pachnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zobrazować ten zapach :)
Usuńpo tym opisie przyjrzę im się bliżej;)
OdpowiedzUsuńMoże owo "bliżej" przerodzi się w taką miłość, jaką ja żywię do tych perfum? ;)
UsuńMa przepiękny flakon...*.*
OdpowiedzUsuńpiękne flakoniki a zapachów nie znam ;/
OdpowiedzUsuńZawsze możesz to zmienić ;)
Usuńz ciekawości "zniucham" w najbliższych dniach bo praktycznie codziennie przechodze koło Douglas'a, ale lepiej by było, gdyby nie wpadł mi w gust..z ekonomicznej przyczyny chociażby:P pomijam fakt, że od mojej perfumowej-manii mam zapas zapachów na conajmniej dwa lata :P
OdpowiedzUsuńNie wspomnę, na ile wystarczy mi mój zapas... :P Ale nie przeszkadza mi to w wyławianiu co raz to nowych perełek :D
Usuńja używam zapachów w zależności od nastrojów albo okazji :D niedługo skończą mi się i okazje i nastroje, a zapachy nadal zostaną niewykorzystane :P
Usuńzapach jest cudowny, bardzo go lubię lecz niestety nie stać mnie na nie, przynajmniej dopóki żyjemy z jednej pensji ;) więc znalazłam alternatywę i kupiłam odpowiednik z fm... wiadomo że to nie to samo bo butelka inna no i zapach jest zbliżony a nie identyczny ale jest bardzo, bardzo podobny więc na razie mi wystarczy a pieniążki na oryginał odłożę :)
OdpowiedzUsuńRozsądnie :) Życzę Wam drugiej pensji, a Tobie szybkiego odłożenia na wymarzony flakon :)
Usuńdla mnie ten zapach to koszmar w czystej postaci :D
OdpowiedzUsuńPfff :P Ale to dobrze, że nie wszystkim podoba się to samo :)) Może podzielisz się z Czytelnikami swojego bloga swoimi upodobaniami perfumowymi? A może już to zrobiłaś... idę obczaić :)
Usuńciekawe, ciekawe :D muszę przy najbliżej okazji poniuchać kwiatową bombkę :))
OdpowiedzUsuńCiekawe czy przypadnie Ci do gustu :)
Usuńmarzylam o nich dlugo i czekaja na mnie w moim rodzinnym domu.juz nie moge sie doczekac jak pierwszy raz ich uzyje. to jest milosc od pierwszego psikniecia...a twoj opis zwalil mnie z nog!cudnie piszesz o zapachu slowami dzieki ktorym mozna sobie ten zapach swietnie i bardzo trafnie wyobrazic. niewiele osob tak umie.brawo!jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) I gratuluję flakonu :)
UsuńZapach piękny, ale szkoda, że taki drogi :(
OdpowiedzUsuńTo prawda... Ale akurat perfumy to rzecz, na którą jestem w stanie wydać ciężką kasę :) Taki mój luksus. Zwłaszcza, że często widzę różnicę między górno- a dolnopółkowymi zapachami :)
UsuńMiałam próbki Bombki kwiatowej, zapach piękny, ale nie w za dużych ilościach :) Zdecydowanie wolę Miss Dior Cherie, bądź ostatnio moja miłość to Chloe :)) Mojego TŻeta też, dlatego będzie to mój zapach ślubny :))
OdpowiedzUsuń