Na zdjęciu przedstawiającym aktualnie stosowane przeze mnie kosmetyki do włosów z wczorajszej notki (KLIK) mogłyście zobaczyć maskę, o której warto napisać nieco więcej niż to, że po prostu jej używam ;) Przechodząc do konkretów: przedstawiam Wam maskę do włosów z siemieniem lnianym i masłem karite pochodzącą z Mydlarni u Franciszka (KLIK).
Kosmetyk zamknięty jest w poręcznym, plastikowym słoiku o pojemności 200 ml. Cechuje się zwartą, gęstą konsystencją, żółtawym zabarwieniem i intensywnym, dość słodkim zapachem - nieco męczącym, ale na szczęście nieutrzymującym się na włosach.
Skład:
Jak mówi producent, ten kosmetyk to intensywna pielęgnacja do włosów zniszczonych i pozbawionych życia, na bazie naturalnych substancji aktywnych. Głęboko odżywia, naprawia i chroni wszystkie typy włosów; olej z siemienia lnianego wzmacnia i odbudowuje strukturę włosa, dając objętość i blask, masło karite rewitalizuje włosy suche i zniszczone, przy jednoczesnym działaniu odżywczym i ochronnym - specjalna formuła o działaniu wygładzającym chroni przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych (zimno, wiatr, smog).
I to wszystko prawda :)) Chociaż na początku byłam sceptycznie nastawiona... Gęsta, jakby ulepkowata konsystencja utrudniała rozprowadzanie kosmetyku się na włosach. Zapach był zbyt intensywny. Obawiałam się, że maska obciąży moje włosy i sprawi, że będą się szybciej przetłuszczać. Do tego ta cena! 49 zł za 200 ml... Poznałam ten produkt tylko dlatego, że dostałam go w prezencie. Dzisiaj jestem bardzo wdzięczna darczyńcy ;) Ta maska to odpowiedź na większość moich włosowych marzeń i potrzeb. Fakt faktem, nie jest najłatwiejsza w aplikacji, a jej zapach może męczyć, ale efekt wynagradza mi wszelkie niedogodności. Nawet cenę :) Rewelacyjnie dyscyplinuje, dociąża i wygładza moje skłonne do puszenia się pod wpływem wilgoci włosy. Sprawia, że są gładkie, sypkie, przyjemne w dotyku. Odczuwalnie je odżywia i regeneruje - nie tylko doraźnie! Czego chcieć więcej :) No, może tylko tego, żeby maska była jednak trochę tańsza ;) Albo żeby ktoś częściej robił mi takie prezenty :DDD
Pozycja obowiązkowa w moim włosowym arsenale. A Wy? Jaką maskę do włosów lubicie najbardziej i dlaczego? :)
u mnie ostatnio niezmiennie Kallos Crema al Latte ;)
OdpowiedzUsuńMleczny Kallos to klasyk, używam go bez przerwy od kilku lat, ale nie działa na moich włosach nawet połowy tych cudów, co ta maska z Mydlarni ;)
Usuńto w takim razie musi być naprawdę dobra ;) ale biorąc pod uwagę cenę, szybko się nie zdjecyduje
UsuńCena jest mocno wygórowana, to prawda... W ciemno też bym nie kupiła. Teraz pewnie kupię, ale tylko dlatego że już wiem, że moim włosom ta maska naprawdę robi dobrze ;)
UsuńMaski nie znam, ale mam olejek -http://www.mydlarnia.info/olejek-do-wlos-211w--z-siemienia-lnianego-i--karite-cat-215-id-796.aspx
OdpowiedzUsuńCo prawda cena mnie zniechęcała, ale ja siemienia lnianego nie lubię solo, czy z jakiś samoróbek i pomyślałam, że spróbuję. Spodziewałam się więcej, lecz mam teraz drugie opakowanie w użyciu i po zakończeniu zdecyduję się na recenzję.
U mnie zaczęła gościć regularnie maska z P&R, Korres, banananowa z TBS a ostatnio bardzo chwalę sobie Dermalogikę, na dodatek ma świetny wpływ na moją skórę głowy. Niezmiennie wracam też do oleju Oilmedica oraz zestawu z Biokapu.
Ooo, olejek brzmi ciekawie, czekam na Twoją opinię! :)
UsuńKoło odżywki bananowej z TBS chodzę już chyba ze dwa lata - pora kupić. Dzięki za przypomnienie ;)
Przypomina mi ona szampon, o ktorym calkiem niedawno pisalam ( klik http://la-vie-selon-marie.blogspot.com/2013/09/erboristica-z-olejem-lnianym-i-karite.html ) i mnie absolutnie ZACHWYCIL. Te kwa skladnik chyba na dobre u mnie zagoszcza. Cena maski faktycznie zaporowa, ale jestem pewna ze bede na nia polowac!
OdpowiedzUsuńo z tego co widze przeciez ta maska to siostrzyczka mojego szamponu.... :))
UsuńWłaśnie przeczytałam Twoją recenzję i już jestem PEWNA, że kupię ten szampon! Razem z drugim opakowaniem maski ;)) którą w takim układzie i Tobie gorąco polecam :)
UsuńPóki co mam taki zapas kosmetyków włosowych, że kupować przez dłuższy czas niczego nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńAktualnie ponownie namiętnie używam maska arganowej z Kallosa.
Racja, zapasy to niezły hamulec zakupowy ;) Ja na szczęście już się ze swoich trochę odgrzebałam :D
UsuńMiałam tę arganową maskę, ale nie zrobiła na mnie wrażenia - chyba mamy różne typy włosów, skoro Ty ją polubiłaś :)
hmmm ciekawa, ale dla mnie mleczna maska Milla w cenie ok 30 zł za litr maski wydaje się bardziej ekonomiczna. No i działa dobrze :))
OdpowiedzUsuńA no wiadomo, że bardziej ekonomiczna, niż 49 zł za 200 ml ;) Co rozumiesz pod hasłem "działa dobrze"? Tzn. co robi? :)
Usuńnawilża, pomaga w rozczesaniu włosów-które praktycznie leje się między palcami! pieknie pachnie i uwaga-wcale nie obciąża :D
UsuńObawiam się, że obciążyłaby moje cienkie włosy. Ale fajnie, że u Ciebie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńIstnieje takie ryzyko... Chociaż moje włosy też nie należą do najgrubszych, a tolerują ją rewelacyjnie :)
Usuńja na dzień dzisiejszy mam dwie maski , z Biovax z olejkami oraz Bingo Spa ( 40 aktywnych składników ) ;)
OdpowiedzUsuńI jak się spisują? :)
UsuńZapamiętam sobie, bo właśnie jestem na etapie poszukiwania jakiejś dobrej maski. Na kurację (w sensie poświęcenie włosom więcej niż pięć minut :D) mogę pozwolić sobie co najwyżej raz w tygodniu (i to nie zawsze), także potrzebuję czegoś o naprawdę dużej mocy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta maska mogłaby przypaść Ci do gustu :) Jeśli znajdziesz inną super działającą, to daj znać!
UsuńMuszę sobie zapisać tą maskę, może kiedyś trafi się jakaś promo na nią :) właśnie chcę się wziąć trochę za moją pielęgnację włosów,która leży i kwiczy :/
OdpowiedzUsuń----------------------------------------------------------------
http://nanocnymstoliku.blogspot.com/
Inulec, w takim razie życzę Ci odnalezienia kosmetyków idealnych :)
Usuńo! właśnie jestem na etapie szukania jakiejś dobrej maski do włosów! Faktycznie jej cena jest dość wysoka ale chyba się na nią skuszę;)...(z Mydlarni u Franciszka polecam wypróbować balsam z masłem shea na wagę - bajka!:)
OdpowiedzUsuńBalsam na wagę? Brzmi intrygująco!
Usuń