środa, 23 października 2013

Zgodnie z oczekiwaniami

Mam wrażenie, że dobór kremów do twarzy ostatnio jest u mnie dziełem przypadku. Nie analizuję składów, nie wczytuję się w recenzje przed zakupem... Po prostu podchodzę do drogeryjnej półki i zgarniam z niej krem, który według deklaracji producenta odpowiada moim potrzebom (zazwyczaj szukam kremów odżywczych, półtłustych), podoba mi się wizualnie i nie rujnuje portfela. Póki co dobrze na tym wychodzę, ale w przyszłości chyba muszę podejść do tematu w bardziej świadomy i przemyślany sposób. Powoli zbliżam się do trzydziestki, więc to dobry czas żeby intensywniej zadbać o młody wygląd cery. Tymczasem przedstawiam Wam jeden z kremów, który kupiłam właśnie tak o, bo po prostu wydał mi się w porządku: krem wygładzająco-odżywczy Lirene. Skusił mnie przede wszystkim zawartością olejku migdałowego (zapewne znikomą, ale zawsze coś), który w czystej postaci bardzo służy mojej cerze, a także całkiem przyjemną dla oka szatą graficzną i niską ceną (ok. 13 zł za 50 ml).





Producent oczywiście obiecuje nam cuda. Długotrwałe nawilżenie, ceramidowe odżywienie, uelastycznienie skóry, wygładzenie zmarszczek, opóźnienie procesów starzenia... Taaa, jasne ;) Nawet nie śmiałabym oczekiwać takich rzeczy od drogeryjnego kremu za kilkanaście złotych. Spodziewałam się po nim jedynie doraźnego nawilżenia mojej niewymagającej cery. Temu na szczęście sprostał ;)


Ot, po prostu zwyczajny krem do codziennego stosowania dla skóry bez problemów. Z uwagi na dość lekką, ale nie wodnistą konsystencję i ładny, kwiatowy zapach używało się go całkiem przyjemnie. Opakowanie 50 ml wystarczyło mi na około miesiąc (nakładałam go na buzię 2 razy dziennie).



Mimo, że nie zrobił mi żadnej krzywdy i w gruncie rzeczy mnie nie rozczarował, to na pewno nie kupię go ponownie. Ma silną konkurencję w swojej przeciętnej kategorii ;) Jeśli podobnie jak ja szukacie zwykłego, codziennego nawilżacza, to polecam Wam krem Lirene, ale ostrzegam - fajerwerków nie będzie.

Jak Wy wybieracie kremy do twarzy? Kupujecie je w sposób przemyślany, czy decydujecie dopiero podczas wizyty w sklepie? Jaki jest Wasz ulubiony krem?

23 komentarze:

  1. Mój ulubiony to Organique olejek arganowy - na noc, a na dzień dalej szukam swojego ideału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałam kremu Organique, przyjrzę się ofercie :) A jaki musi być ten dzienny krem, żeby był ideałem?

      Usuń
    2. lekki, nie chcę, żeby buzia mi się świeciła, ale matujące kremy, które miałam do tej pory rolowały się na twarzy, najgorszy - La Roche Posay Effaclar Mat

      Usuń
    3. Formuła kremu niekoniecznie przekłada się na świecenie cery / jego brak :) Trzeba testować, nie ma innej rady.

      Usuń
  2. Kremy tej marki lubi moja Mama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten jest nawet przeznaczony do cery dojrzałej, możesz mamie polecić ;)

      Usuń
  3. Biorę co do mnie akurat przemawia ;) Też nie czytam recenzji ani nawet składów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest najłatwiej... Ale coś czuję, że muszę zmienić podejście. W końcu kremy do twarzy są ważniejsze niż szampony do włosów czy balsamy do ciała. Pora bardziej zatroszczyć się o buzię.

      Usuń
  4. te ich kremy są ok, ale szału nie ma raczej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie takie mam odczucia. Ale nie spodziewałam się niczego innego ;)

      Usuń
  5. Pierwsze i zasadnicze kryterium jest jedno: NIE słoiczkom ;) Rozglądam się wśród kremów w tubce, butelce z pompką lub fiolce z pipetą. Ostatnio nie mogę się dogadać z moją cerą, miotam się między kosmetykami naturalnymi a aptecznymi... Latem bardzo pasowało mi serum z Pat&Rub, szkoda, że jedno i drugie się skończyło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, słoiczki są z tego wszystkiego najmniej higieniczne, ale nie mam na tym punkcie żadnej schizy ;) w końcu w tym słoiczku grzebię tylko ja i zawsze czystymi palcami ;)

      Co testujesz obecnie?

      Usuń
    2. Mnie w słoiczkach nie przeszkadza brak higieny, bo faktycznie grzebie się w nich wyłącznie osobiście, ja z nich po prostu nie umiem nabrać odpowiedniej porcji :D

      Teraz używam zamiennie Physiogelu, Cicaplastu, filtra SPF 30 Soraya, lekkiego nagietkowego Sylveco. Może moja cera w końcu się przyzwyczai do Zoraku i przestanie świrować, bo troszkę to wszystko kłopotliwe :)

      Usuń
    3. Na pewno zaraz wyjdziesz na prostą :*

      Usuń
  6. Nie kupuję kremów które są na noc i na dzień jednocześnie, ponieważ działanie takich kremów jest inne. Aktualnie nawilżam buzię serum z verony i złuszczam effaclarem k a na dzień używam po prostu filtra z antyoksydantami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, dlatego nie spodziewałam się po tym kremie niczego poza zwykłym nawilżeniem :) Poza tym na noc często zamiast kremu używam np. oleju migdałowego z żelem hialuronowym. Nie znam marki Verona - wygooglam :)

      Usuń
  7. z Lirene mam krem bio nawilżający na dzień, w białej tubce i jestem z niego bardzo zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kojarzę go. Robi coś więcej niż ten mój? ;)

      Usuń
  8. chyba wolę olejek migdałowy w czystej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przestałam dokładnie wczytywać się w składy, bo w każdym kremie widziałam coś co może potencjalnie zapchać i chyba moja skóra się tym sugerowała;). Ostatnio sięgnęłam po ziaję med i jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciółka chwali kremy Ziaja, chyba muszę w końcu przetestować :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...