Być może pamiętacie, że pod koniec marca wygrałam rozdanie na blogu Piękność dnia. Pisałam o tym TUTAJ. Nagrody rewelacyjne, a pośród nich ta najbardziej interesująca - nawilżający nektar Sanoflore :))
Link do polskojęzycznej strony Sanoflore: KLIK.
Link do produktu: KLIK.
Co mówi producent?
Dzięki emulsji nektaru nawilżającego skóra jest miękka, bardziej elastyczna i komfortowa. Po 24 godzinach skóra pozostaje nawilżona, a cera jest promienna.
Dzień po dniu skóra w sposób naturalny uczy się na nowo utrzymać nawilżenie. Dzięki wspaniałym właściwościom olejku eterycznego z Cyprysu Wiecznie Zielonego Bio czynniki zatrzymujące wodę obecne w skórze pozostają uaktywnione.
Delikatna i gęsta emulsja nektaru nawilżającego wchłania się w skórę niczym łagodząca pieszczota: niewielka ilość produktu zapewnia skórze nawilżenie i pozostawia delikatny zapach. Nektar nawilżający zapamiętuje delikatne owocowo-kwiatowe nuty składników.
Testowany pod kontrolą dermatologiczną. Odpowiedni dla osób ze skórą wrażliwą. Bez parabenów.
Ja również mam do powiedzenia wiele dobrego na temat tego mazidła :))
Przede wszystkim jest to produkt ekologiczny. Uzyskał certyfikat Ecocert, co oznacza, że przynajmniej 95% składników użytych do jego produkcji jest pochodzenia naturalnego. Nie zawiera parabenów, silikonu, sztucznych aromatów i barwników. Samo dobro ;)
Nektar nawilżający Sanoflore ma konsystencję emulsji. Dość gęsty, a jednocześnie jedwabisty, bardzo łatwy w rozprowadzaniu na skórze. Mocno skoncentrowany - wystarczy niewielka ilość, by solidnie nawilżyć całą buzię. Szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu, nie lepi się.
Zapach tego kosmetyku nasuwa skojarzenie z trawą cytrynową - delikatny, cytrusowy. To z pewnością zasługa obecności olejku eterycznego z cyprysu wieczniezielonego bio w składzie. Aromat wyczuwalny jest tylko w momencie aplikacji.
A co odnośnie samego działania? Tu również jestem bardzo pozytywnie zaskoczona :)) Chyba jeszcze nigdy nie miałam przyjemności używać produktu, który tak głęboko i długotrwale nawilżałby cerę, jednocześnie wchłaniając się szybko niemal do matu. Porównywalny efekt odżywienia skóry uzyskuję nakładając na twarz oleje (np. ze słodkich migdałów), jednak te przegrywają w kwestii wchłaniania. Po użyciu nektaru Sanoflore cera od razu staje się bardzo miękka, mocno nawilżona, zrelaksowana. A ten komfort trwa i trwa... :) Obietnic producenta o 24-godzinnym odprężeniu skóry nie sprawdziłam, ponieważ zwyczajnie aplikowałam kolejną porcję nawilżacza po każdym myciu twarzy (rano i wieczorem). Mam jednak podejrzenia, że producent nie kłamie. Moja cera po myciu często była lekko ściągnięta, natomiast po miesiącu stosowania emulsji Sanoflore takiego efektu nie doświadczam. Nakładam kolejną porcję z przyzwyczajenia oraz dla podtrzymania efektu, a nie z konieczności wynikającej z dyskomfortu :)) Czyli działa!
Na opakowaniu widnieje zalecenie, by stosować ten kosmetyk codziennie rano i wieczorem. Przez ostatni miesiąc tak właśnie robiłam. Jak się właśnie okazało, nie był to jednak najlepszy pomysł ;) Odkryłam, że emulsja Sanoflore nie jest dobrą bazą pod makijaż mineralny. Przez ostatnie dwa tygodnie podkład spływał mi z twarzy już dwie - trzy godziny po aplikacji. Winę zrzucałam na pogodę, hormony, tryb życia, fazę księżyca i wszystko inne ;) aż wpadłam na to, że problem może tkwić w kremie. Po zastosowaniu na dzień innego kosmetyku - jak ręką odjął. Nektar jest po prostu aż nazbyt treściwy, by używać go pod makijaż - zwłaszcza, kiedy cera osiągnęła już optymalny poziom nawilżenia.
Dla zainteresowanych zamieszczam skład:
Jest on dostępny również na stronie produktu.
Cena: około 40 złotych za 40 ml (na około dwa miesiące codziennego stosowania). Dostępny głównie w aptekach.
Podsumowując: po nektar nawilżający Sanoflore z pewnością sięgnę jeszcze wiele razy. Bardzo, bardzo polecam :) przede wszystkim do wieczornego stosowania! Na nocną zmianę pracuje bez zarzutu ;))
ciekawe:)
OdpowiedzUsuńVioll, niedobra, znowu kusisz! Przez Ciebie lista muszmieciów rośnie: Tołpa, naturalne glinki, nektar sanoflore...
OdpowiedzUsuńpoza tym właśnie odkryłam, że nie byłam obserwatorem? dziwne, przysięgłabym, że już dawno kliknęłam u Ciebie obserwuj...
OdpowiedzUsuńChanel, przede wszystkim skuteczne ;)
OdpowiedzUsuńSimply, no co poradzę :D poza tym nie jesteś lepsza! ;))
Simply, nie usunęłam Cię z listy, słowo ;)) Grunt, że już jesteś :*
OdpowiedzUsuńMam ciągle otwartą stronę w przeglądarce z tym nektarem, a teraz chyba w końcu go kliknę ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię tej marki, mam uraz po kremie z gorzkiej pomarańczy - oprócz okropnego zapachu wszystko było gorzkie: ręce, twarz, wszystko czego dotknęłam;(
OdpowiedzUsuńGreatdee, będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńAgata, o rany, pewnie też bym się zraziła po czymś takim... Ale ten nektar na serio jest świetny, warto się przełamać :)
Czytałaś moją recenzję tego kremu? Też pozytywna ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kotwilka.blogspot.com/2011/04/green-krem-recenzja-nektaru.html
O jak miło, że go pokazałaś:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten krem, zawsze mam w domu jeden, a to jeszcze nie otwarty, a to już prawie zużyty:)
Fajnie, że nagroda się spodobała:)
Kotwilka, teraz już tak :P
OdpowiedzUsuńPieknoscdnia, jest naprawdę fajny, jeszcze raz dzięki! :)
kochana a powiedz mi gdzie je kupic bo ja tesknie za krem matujacym oktorym juz rozmawialysmy
OdpowiedzUsuńYasminello, ale o co pytasz? O Tołpę, Sanoflore, czy jeszcze coś innego? ;) Produkty Tołpy i Sanoflore znajdziesz w aptekach (np. SuperPharm) i dobrych, dużych drogeriach (Tołpa na pewno jest w Rossmannie).
OdpowiedzUsuńOj przepraszam, nie wiem czemu się nie sprecyzowałam. To muszę otworzyć oczy w poszukiwaniu Sanoflore
OdpowiedzUsuńMyślę, że znajdziesz tę markę bez problemu :)
OdpowiedzUsuńJa też się szykuję do recenzji i odczucia mam całkowicie inne :)
OdpowiedzUsuńDezemko, widać co skóra, to opinia :) moja wydała pozytywny osąd :P
OdpowiedzUsuń