Do popularnych ostatnio pękających lakierów podchodziłam jak pies do jeża. Z jednej strony ciekawość, żądza posiadania, a z drugiej myśl: czy taki szalony, popękany manicure aby na pewno do mnie pasuje? czy ja to polubię? Rozdarta między tymi myślami stwierdziłam, że wątpliwości rozwieje jedynie próba ;) Nie dalej jak przedwczoraj pokazałam Wam moje niemieckie nabytki, a wśród nich Crackling Top Coat od P2:
Mój wybór padł na kolor czarny - jeden z najbardziej uniwersalnych (co oznaczało dla mnie również to, że niemal każdy chętnie go przyjmie, jeśli zechcę go porzucić ;)). Zapłaciłam za niego 1,75 euro, czyli około 7 złotych.
Stwierdziłam, że nie ma na co czekać - wczoraj pękłam ;) Jako lakieru podkładowego użyłam Szarej Migotki od Barbry (pokazywałam Wam ją TUTAJ - niestety jeszcze nie zeswatchowaną). Na to kremowy w swojej konsystencji pękacz P2. Wrażenia? W pierwszej sekundzie nieco się zdziwiłam, bo czarna emalia w całości przykryła szary podkład. Właściwie nie wiem dlaczego, ale się tego nie spodziewałam. Jednak już po dwóch sekundach czerń rozstąpiła się niczym Morze Czerwone ;)) Zobaczcie efekt:
Im lakier był bardziej suchy, tym mocniej pękał. Warto dodać, że wysechł ekspresowo! Cała "procedura" pękania trwała może 10 sekund, chwilę później manicure był już nie do ruszenia. Czarne plamki są nieco chropowate, faktura manicure'u jest wyraźnie wyczuwalna pod palcami. W ramach próby przed chwilą usiłowałam pękacza zdrapać i ku mojemu zaskoczeniu nie udało mi się. Lakier niby "odstaje", a jednak mocno wpił się w Migotkę. Przypuszczam więc, że trwałość będzie przynajmniej zadowalająca.
Z racji, że był to mój "pękający debiut", na początku nie byłam pewna ile lakieru powinnam nałożyć na płytkę paznokcia, by uzyskać jak najlepszy efekt. Na pierwszy z paznokci położyłam bardzo cienką warstwę. Zobaczcie, w jaki sposób spękała:
Cieniutkie, płaskie, gęsto usiane, drobne smugi i plamki. Widzicie? Na kolejne paznokcie nakładałam już "standardową" ilość lakieru - taką, jaką nakładam w przypadku niepękających lakierów, kiedy chcę równomiernie pokryć całą płytkę. Dało to spore, ciemne, rzadziej rozsiane plamy, które widziałyście na poprzednim foto. Oznacza to, że efekt można stopniować :)
Spróbowałam, żeby wyrobić sobie zdanie na temat "spękanego efektu"... ale nadal nie wiem, co o tym myśleć ;)) Z jednej strony fajnie, nietypowo, zaskakująco, a z drugiej - wciąż mam wątpliwości, czy to do mnie pasuje. Nie odczuwam stuprocentowego zachwytu. Nęci mnie jedynie możliwość grania kolorami. Powiedzmy - limonkowy podkład i fioletowy pękacz, albo coś delikatniejszego - beżowy podkład z pęknięciami w kolorze cappucino. Możliwość spękania tylko jednego z pięciu paznokci. Spękanie tylko połowy każdej z płytek. Upust dla wyobraźni. Tak, chyba to polubię! Ale tylko jako wakacyjną zabawę, przejaw chwilowego, niegroźnego szaleństwa. Na codzień pozostanę przy jednolitych barwach ;)
ja uwielbiam efekt, jaki dają pękacze :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie pęka! Ładniej niż Essence :P
OdpowiedzUsuńTeż się waham, czy pękacze są dla mnie - ale muszę w końcu się przełamać i spróbować ;)
OdpowiedzUsuńSimply, a którą firmę polecasz? :)
OdpowiedzUsuńJyyli, dobrze wiedzieć :P
Kotwilka, obyś tylko - tak jak ja - i po próbie nie miała wątpliwości ;))
Mam ten lakier i po kilkukrotnym użyciu trzonek, na którym umocowany jest pędzelek cały okleił się z lakieru, ponieważ aplikując lakier zasycha.. Nie wiem do jakiego stopnia się sklei ale denerwuje mnie to.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te spękania.Może i ja w końcu wybiorę się po ten lakier:)
OdpowiedzUsuńZostałaś u mnie wyróżniona
OdpowiedzUsuńhttp://makeup-farbstift.blogspot.com/2011/05/zasady-1.html
Ja właśnie też nie jestem przekonana do tych pękaczy, ale pewnie w końcu wypróbuję:D
OdpowiedzUsuńhttp://www.good-for-you.blog.pl
Mi pękające lakiery nie podchodzą, więc trzymam się z daleka ;P
OdpowiedzUsuńmi się strasznie marzy jakiś pękacz, ale taki do 12 zł bo nie chcę wydawać zbyt dużo kasy jak się okaże, że jednak ten efekt podoba mi się tylko u kogoś.
OdpowiedzUsuńVipera 16 stoisko w Gda, p2 16+5,5 na allegro, isadora chyba 30 :( a essence ciągle nie dowieźli :(
Aktualnaa, jak się zastanowię to faktycznie, pewnie tak się stanie... Ale może nie będzie to uciążliwe :)
OdpowiedzUsuńZmalowanalala, a masz gdzieś w zasięgu szafę P2? Jeśli tak, to zazdroszczę :))
Farbstift, dziękuję!
GoodForYou, najlepiej przekonać się na własnej skórze. Czy raczej na własnych paznokciach ;)
Iwetto, rozumiem ;)
Fiolka, Allegro jak zawsze ma niezłą przebitkę. Lepiej zaczekaj na te Essence :)
bardzo dobrze poradziłas sobie z nałozeniem tego lakieru :) ładnie peka. Jak byś była ciekawa to u mnie ta spekacze różnych firm na blog www.beautiko.blogspot.com
OdpowiedzUsuńśliczny, ja się czaję na pękacza juz jakos 3 miesiące i dalej nie kupiłam:o najbardziej mam ochotę na p2, ale płacenie 3x tyle na allegro mi się nie usmiecha...
OdpowiedzUsuńhm, tu akurat nie mam dużego doświadzenia, wprawdzie mam 3 pękacze, ale 1 marki - Barry M. Są bardzo dobrej jakości :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt! Ja obecnie używam Salamandry z Vipery.
OdpowiedzUsuńNatalia - Waszawa, zajrzę na pewno! :)
OdpowiedzUsuńNa Krawędzi, może uda Ci się zlecić to komuś, kto wybiera się na zachód? ;) Wiem, że np. na Węgrzech też są drogerie DM - zakładam, że również mają szafę P2, podobnie jak niemieckie filie.
Simply, nie znam tej firmy, chyba będę musiała to zmienić :)
Natalio, dziękuję :)
koleżanka pojedzie pewnie w wakacje, ale nie wiem czy tyle będę czekac, bo zanim pojedzie i zanim wróci to juz pewnie koniec lipca bd...
OdpowiedzUsuństawiam 1 kroki w blogowym świecie jeśli chcesz to zapraszam do mnie:)
http://nk-naturalkiller.blogspot.com/
ja zostane przy pękaczach z china glaze :)
OdpowiedzUsuńNa Krawędzi, więc może jednak Essence? ;)
OdpowiedzUsuńna bloga zajrzę wieczorem :)
HaloGosza, nawet nie wiedziałam, że mają :))
essence pęka tak włókniście, na jednych zdjęciach wygląda spoko, a na innych niefajnie no i obecnie kupienie go tgo tez lekki problem, bo wykupiony..
OdpowiedzUsuńWiesz może czy p2 ma także beżowe albo brązowe pękacze?:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ;) Tak, czarny to bardzo uniwersalny kolor, do wszystkiego pasuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kuuuuuurczak! Ja chyba też niedługo pęknę ;)
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji zapraszam do mnie na rozdanie :) http://stardoll-styles-2010.blogspot.com/2011/05/rozdanie.html
Fajny efekt daje czarny pękacz z szarą migotką :)
OdpowiedzUsuńPęka podobnie do Salamandry z Vipery :)
OdpowiedzUsuńJak już pierwszy "szok" minie, zobaczysz że przekonasz sie do tego lakieru :) Ja miałam z początku podobnie, a teraz mam juz trzy kolory pękaczy :D
OdpowiedzUsuńw ogóle lakiery do paznokci to mocna strona Barry M :)
OdpowiedzUsuńa błyszczyków nienawidzę - obrzydliwy chemiczny smak; macałam też w sklepie ich cienie - wydają się dość przeciętnie napigmentowane; testowałam też 2 maskary - beznadzieja
podoba mi się efekt na Twoim kciuku :)
OdpowiedzUsuńNa Krawędzi, nie wiedziałam, nie jestem zorientowana w tym temacie... :)
OdpowiedzUsuńTusia, nie rzuciły mi się w oczy, ale może akurat chwilowo nie było.
Colortrend, ale chyba jednak nie oddam ;))
Misza, przetestować zawsze warto :)
Agata, zwłaszcza że migotka świetnie lśni w słońcu spod tej czerni :) Widać, kiedy powiększy się zdjęcie.
Rebellious, chyba ogólnie muszę się zainteresować Viperą.
Katalino, nie jest to wykluczone ;) Skoro nawet mój wybredny facet pochwalił efekt...
Simply, dobrze wiedzieć!
Lili, na kciuku wyszło delikatnie dzięki cieniutkiej warstwie pękacza :) A jaka oszczędność lakieru z tym związana :P
Może i ja się przekonam
OdpowiedzUsuńcudo! od dłuższego czasu pękacze mnie kuszą... już się chyba teraz nie oprę:(
OdpowiedzUsuńYasminello, warto przynajmniej spróbować :)
OdpowiedzUsuńAnnie, na to wygląda ;)