Pyszny obiad, którego przyrządzenie nie wymaga wiele czasu ani dużego nakładu pracy? To możliwe! Przychodzę z odsieczą wszystkim zabieganym, zmęczonym długim krzątaniem się po kuchni oraz tym, którzy mają ochotę na coś nowego :)) proponując zupę... z serka topionego!
Podaję proporcje na średniej wielkości garnek (około 10 porcji, dla czterech osób).
Składniki:
łyżka margaryny
1 duża cebula
kawałek wędzonego boczku
bulion / przegotowana woda + 3 kostki rosołowe
5 stugramowych kostek serka topionego (dowolny smak, bez dodatków)
kilka łyżek śmietany (składnik dodatkowy, według uznania)
Przygotowanie:
Na margarynie podsmażamy zsiekaną cebulę i drobno pokrojony boczek. Mieszamy, aż się zeszklą (potrwa to od 3 do 5 minut). Zalewamy bulionem bądź przegotowaną wodą, do której wrzucamy kostki rosołowe. Następnie wrzucamy kostki serka topionego. Gotujemy zupę na średnim ogniu przez około 10 - 15 minut często mieszając, aż do całkowitego rozpuszczenia się serka. Opcjonalnie: po wygaszeniu palnika odlewamy dwie - trzy chochelki zupy do garnuszka, dodajemy kilka łyżek śmietany, mieszamy, wlewamy z powrotem do garnka, mieszamy całość. Gotowe!
Czujecie? Znad talerza unosi się cudowny, wyraźny aromat. Smak tego dania to połączenie aksamitnej, śmietankowej łagodności z pikanterią i charakterystycznym posmakiem boczku. Pyszności!
Zupę serwujemy według uznania - z groszkiem ptysiowym, grzankami, makaronem... Solo bądź posypaną pietruszką, koperkiem... Co kto lubi :) ale niezależnie od opcji "wykończeniowej" jest szybko, łatwo, niedrogo i bardzo smacznie. W moim domu serek zostanie (za)topiony jeszcze wieeele razy ;))
PS. Buziaki dla Magdy za inspirację :))
Fajny przepis, wyporboje:)
OdpowiedzUsuńJestem głodna a Ty tu takie rzeczy ;( :P
OdpowiedzUsuńMam przed oczami te wszystkie kalorie! ;))) Ale zjadłabym :ppp
OdpowiedzUsuńKleopatre, :)
OdpowiedzUsuńFooU, no ja to właśnie po to, żebyś nie była głodna ;))
Cammie, kalorie z osobna są tak malutkie, że nawet nie zauważysz :D
OdpowiedzUsuńtez robie i uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńjuż kiedyś słyszałam o tej zupie, teraz na pewno wypróbuję, bo wygląda smakowicie :D
OdpowiedzUsuńKosmetykoholiczko, sama nie wiem co w tej zupie lepsze - smak czy zapach ;))
OdpowiedzUsuńPeggy-blu, więc już życzę Ci smacznego! :)
U mnie serek często jest (za)topiony m.in. w pieczarkowej, pomidorowej, ogórkowej, itp. :) Twoją wersję również z przyjemnością wypróbuję :))
OdpowiedzUsuńmoja znajoma robi tez z serka sos do makaronu, a wersja bez boczku ciekawe jak smakuje?
OdpowiedzUsuńu mnie nie ma takich serkow :] i cale szczescie bo o ile wyglada bardzo apetycznie to nie nalezy do dan dla chcacych sie pozbyc kg ;D
OdpowiedzUsuńSheWoman, ja z kolei te zupy gotuję bez serka, bardzo klasycznie :)
OdpowiedzUsuńAgata, bez boczku wiele straci - to właśnie on sprawia, że ta zupa ma tak przyjemny aromat i wyrazisty smak :)
Maus, no fakt, dietetyczne danie to to nie jest... Ale w formie grzeszku, w granicy tolerancji... :P
Powiem Ci, że pierwszy raz o takiej zupie słyszę, ale wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńKiziaMizia, ja pierwszy raz usłyszałam o niej kilka dni temu :P
OdpowiedzUsuńmniam :D spróbuję w następnym tyg ;D
OdpowiedzUsuńPodejrzewam,ze ta bomba kaloryczna jest pyszna :)
OdpowiedzUsuńKasiek, :))
OdpowiedzUsuńKamilanno, smakuje naprawdę nietypowo i genialnie zarazem :)
O jaaa bomba kaloryczna nie powiem, ale musi być pyszne!:)
OdpowiedzUsuńoooj tak, to stary dobry przepis z lat mojego dzieciństwa, pamiętam jak miałam się zajadałam tą zupą :) ale była w lekko innej formie:
OdpowiedzUsuńbulion na kostkach knorra, dużo serków topionych i to to wszystko, bez cebuli,boczku, za to często z pieczarkami :)
Domi, sprawdź :P
OdpowiedzUsuńPilar, cieszę się, że przywołałam Ci na myśl Twoje dzieciństwo ;) A co do boczku - uważam, że to on nadaje charakteru tej zupie! Polecam :)
narobiłaś smaka.. tym bardziej osobie, która jest od 4 dni na diecie! :P
OdpowiedzUsuńjak skończy się moja 'walka z kg na wiosnę' to chętnie z przepisu skorzystam :))))
Uwielbiammm wszystkie sery...
Fajny przepis. Robiłam tez juz kiedyś. Dobra z gorszkiem ptysiowym albo grzankami czosnkowymi:)
OdpowiedzUsuń