piątek, 11 października 2013

Diamenty jednak nie są wieczne ;)

Mój mąż - zagorzały fan agenta 007 - zapewne poczułby się urażony tytułem tej notki ;)) no ale diamenty naprawdę nie są wieczne! A przynajmniej ten jeden. Mam twardy dowód ;))


Pusty flakon! Niedawno wydał z siebie ostatni psik i tym samym jego zawartość, czyli woda perfumowana Emporio Armani - Diamonds Intense, stała się tylko wspomnieniem. Ale za to jakim przyjemnym :)) 

Diamonds Intense to mocniejsza, bardziej wyrazista wersja Diamonds, które swoją drogą też miałam ;) Na szczęście wersja Intense jest dużo trwalsza od klasycznej, ulotnej. Niby jest to kolejny kwiatowo-owocowy zapach, chciałoby się powiedzieć: jeden z wielu, a jednak ma w sobie coś charakterystycznego, dzięki czemu jest łatwo rozpoznawalny. 

Diamonds Intense to zapach dość słodki, a jednocześnie jakby cytrusowy. Z całą pewnością kobiecy. Zmysłowy. Wibrujący. Bardziej wieczorowy niż dzienny. Składa się z nut takich jak malina, liczi, frezja, konwalia, róża, wanilia, paczula i drewno cedrowe. Bardzo dobre połączenie :)

No cóż. Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Ten diament idzie do kosza ;) A w związku z tym, że zwolniło się miejsce w mojej perfumowej szufladzie, mam ogromną ochotę zastąpić jednego Armaniego drugim :DDD



A Wy? Jakie perfumy wypsikałyście ostatnio? :)

31 komentarzy:

  1. Skończyłam ostatnio Angel T.Muglera:) Sa ze mna z 10 lat hihi tzn. kilka flakoników zuzyłam i chyba znów wroce do niego:)Sa miłości nieśmiertelne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzorowa wierność zapachowa :)) Ja też trzymam się niektórych zapachów po kilka lat, ale nigdy po aż tyle ;)

      Usuń
    2. Też zawsze wracam do Aniołka :)

      Usuń
    3. Widzę, że pociąga Was ta czekoladka ;)

      Usuń
  2. Latem skończyłam Light Blue a teraz zostało na 3-4 razy moich najkochańszych i takich które są moim znakiem rozpoznawczych czyli Flowerbomb Viktor&Rolf . To miłość na wieki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam Flowerbomb :D Mam zarówno edp jak i edt. I nawet pokazywałam je na blogu :) Którą wersję wolisz?

      Usuń
  3. Ja jeszcze chyba nigdy nie wykończyłam do końca żadnego zapachu... No może raz:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz ich tak wiele, czy po prostu szybko Cię nudzą? ;)

      Usuń
  4. Też miałam te diamenty, ale chyba wolę ich delikatniejszą wersję, którą wygrałam kiedyś w konursie Elle (moja pierwsza tak wartościowa wygrana w życiu!) Swoją drogą to ulubione perfumy mojego przyjaciela, i zawsze gdy się spotykamy ich używam, nie może wtedy przestać mnie wąchać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyczne Diamonds znikały z mojej skóry po 15 minutach, więc wypsikałam je bardzo szybko i nie planuję powrotu...

      Usuń
  5. Ja wypsikałam do ostatniej kropli Vanille Noire od Yves Rocher :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzysz, że nie znam? Powącham podczas najbliższej wizyty w YR :)

      Usuń
    2. Och, są boskie ! Ostatnio je dostałam od YR na urodziny i jestem po uszy zakochana :)

      Usuń
  6. Rzeczywiscie, polaczenie zapachowe wrecz znakomite. :) Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W tym roku skończyły mi się L de Lolita i Cacharel Forbidden Kiss. Zakupów na razie nie planuję, bo mam kilka zapachów na chłodniejsze dni i będę ich z przyjemnością używać :)
    Si nie bardzo mi się podoba, ale wiadomo, że różnie się może rozwijać na różnych osobach - pewnie na Tobie jest ciekawszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, gdyby skończyła mi się "L"-ka to na pewno bym odkupiła ;) Wypsikuję już trzeci flakonik. A "Si" na mojej skórze przypomina mi trochę Hypnose, które kiedyś uwielbiałam, a których teraz już nie potrafię nosić.

      Usuń
    2. L-kę na pewno jeszcze kupię, spokojna głowa :) Ale lepiej mi się jej używa, jak jest ciepło, więc zakup może zaczekać, tym bardziej, że "na teraz" mam 5 innych, praktycznie pełnych flaszek :)

      Usuń
    3. Burberry Burberry, V&R Spicebomb, Dior Midnight Poison, Benefit Gina, L'Erbolario Dolcelisir :) Na następną zimę bezdyskusyjnie przytulę Ginestet Botrytis <3

      Usuń
    4. OMG, właśnie mi uświadomiłaś, że moja flaszka Botrytis jest już prawie pusta... A przecież zima idzie! :/

      Usuń
  8. Mam go, ale jeszcze mi służy ;) choć niestety chyba robi się już stary, bo kurka wodna, zmienił kolor z przezroczystego na taki zółtawy ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież wersja Intense ma właśnie takie żółtawe zabarwienie :)) Zajrzyj do grafiki google :) Spokojnie możesz dalej używać.

      Usuń
  9. Ja póki co mam takie zapasy,że nie mogę nic wykończyć.A szkoda,bo byłaby wymówka do zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inulec, nic nie mów, ja też mam jeszcze kilkanaście flakonów... Ale nie mam nic przeciwko kolejnym ;)))

      Usuń
  10. Dostałam właśnie próbkę "Si", ale na flaszkę się nie skuszę. (Zwłaszcza, ze mam aż za dużo innych typów ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kiedyś klasyczną wersję Diamonds, ale dostałam ją od byłego chłopaka i później już nie chciałam jej używać, więc chyba podkradła mi je mama :P

    Może skuszę się ponownie, ale na wersję Intense, bo mimo wszystko podobał mi się ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla pewności przetestuj raz jeszcze i zobacz, czy będzie z tego miłość :))

      Usuń
  12. Kenzo JUNGLE, od paru lat to mój niezbędnik :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...