Zaledwie wczoraj pokazałam Wam mój makijażowy niezbędnik (KLIK). W komentarzach pod tamtym postem kilka z Was poprosiło o recenzję pudru E.L.F. - Complexion Perfection. Nie pozwolę Wam czekać :) Oto i ona!
(foto: eyeslipsface.co.uk)
Complexion Perfection to puder korygujący zamknięty w zgrabnej, solidnej puderniczce z lusterkiem. Składa się z czterech różnobarwnych prostokątów. Każdy z nich ma specjalistyczne zadanie. Przynajmniej w teorii ;) Żółty neutralizuje cienie, niebieski rozjaśnia, zielony pomaga ukryć zaczerwienienia, różowy odświeża look. Nie dajcie się na to nabrać! Wierzę w tę 'koloroterapię' pod warunkiem, że mówimy o typowych korektorach, a nie o pudrze, którego na dodatek używa się w sposób globalny, poprzez mieszanie ze sobą wszystkich barw. Complexion Perfection nie ukryje niedoskonałości cery, czego zresztą wcale od niego nie oczekiwałam. Kupując go miałam nadzieję otrzymać fajny jakościowo, trzymający makijaż w ryzach, matujący kosmetyk. I taki właśnie otrzymałam :)) Choć początki nie były łatwe... Puder nie wtapiał się w skórę, lekko bielił, dawał efekt mąki. Działał, ale nie wyglądał. Nie mogłam zrozumieć, skąd te wszystkie zachwyty? Aż w końcu mnie olśniło. Pędzel! Complexion Perfection wymaga pędzla miękkiego i łagodnego do granic możliwości. Takiego, którym można miziać buzię przez 24 godziny na dobę bez obawy o najdrobniejsze podrażnienia. Niestety nie polecę Wam żadnego konkretnego modelu, sama posiadam pędzel 'no-name' kupiony za 35 złotych przez zupełny przypadek. Źródło nieznane :)
Zaraz po zakupie zaaplikowałam nim rzeczony produkt. Dopiero wtedy zrozumiałam o co tyle szumu :)
Complexion Perfection w ciągu kilku chwil od nałożenia ładnie stapia się z cerą, wiążąc makijaż i utrwalając go na minimum kilka godzin. Po efekcie przysypania mąką nie ma śladu. CP świetnie matuje moją mieszaną cerę - i nie jest to płaski mat :) Poprawki w strefie T konieczne są dopiero pod koniec dnia. Kosmetyk nie wchodzi w pory, nie zapycha, nie uczula.
Po lekturze kilku innych recenzji tego pudru wiem, że bardzo różnie oceniacie aspekt jego wydajności. Część z Was narzeka, że puder pyli i znika z opakowania z prędkością światła. Idalia napisała, że Complexion Perfection wystarcza jej na niecałe dwa miesiące (KLIK). Dla mnie to szok! Na zużycie, które widzicie na powyższym zdjęciu (stanowiące mniej więcej połowę całości pudru) pracowałam codziennie przez kilka długich miesięcy! Na dodatek mój egzemplarz nie pyli... Czyżby stopień sprasowania Complexion Perfection różnił się w zależności od partii / czasu / miejsca produkcji? ... Na szczęście nie ma to wpływu na jego jakość :)
Gorąco polecam Wam ten kosmetyk. Właściwości Complexion Perfection są w pełni zadowalające. Bije na głowę wszystkie inne pudry w swojej klasie. A kosztuje tylko 3,5 funta! (KLIK) Możecie go kupić również na Allegro. Tam zapłacicie więcej, ale... CP i tak będzie wart tych pieniędzy :) Jestem pewna, że po zużyciu obecnie posiadanego egzemplarza sięgnę po kolejny. Świetna jakość za przysłowiowe grosze, to lubię :))
U mnie szybkie zużycie pudru prasowanego graniczy z cudem. Niektóre starczały mi na rok codziennego używania.
OdpowiedzUsuńTego pana mam w planach. Tylko waham się, czy najpierw kupić ELFa, czy spróbować z pudrem bambusowym BU :D
Miałam puder bambusowy z Biochemii Urody, ale prawdę mówiąc niezbyt go lubiłam. Zresztą generalnie nie przepadam za sypkimi pudrami, wolę prasowańce :)
UsuńZolia, zgłoś się do mnie to Ci dam odsypkę tego pudru, ja go do końca życia chyba nie zużyję ;)
UsuńObecnie używam właśnie pudru bambusowego z jedwabiem z BU i jestem z efektu jaki daje bardzo zadowolona. Może to dziwnie zabrzmieć, ale przeraża mnie jego wydajność, po 3 miesiącach ubytek jest niewielki :P Puder, który dziś nam pokazałaś jest na mojej liście do kupienia, ale nie wiem czy mi życia na niego starczy :D
Trochę rozdaj, trochę "przypadkowo" rozsyp, ... ;))))
UsuńBędę chodzić po ulicy i krzyczeć "pani, nie chcesz pani pudru bambusowego?" :D
UsuńJa również nie jestem do końca zadowolona z pudru bambusowego. Niby się sprawdza, ale na dobrą sprawę wcale nie lepiej niż Synergen, czy choćby Fix & Matte z Essence... Lubię go, ale miałam co do niego wyższe wymagania. A co do wydajności, to zgadzam się z Kosodrzewiną - do końca życia bym go nie zużyła, więc 1/3 słoiczka puściłam w wymiance, a to, co mam w opakowaniu po innym sypańcu pewnie i tak starczy mi co najmniej do końca roku :P
UsuńNatomiast CP chyba zamówię, jak tylko będę miała okazję zamówić coś z Allegro u jednego sprzedawcy. Teraz dam radę bez niego, ale "przy okazji" czemu nie? :D
Kosodrzewino, :DDD
UsuńKarotka, też nie widzę przeciwwskazań ;))
ojej, ciekawa rzecz, pewnie się kiedyś na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńWarto go kupić - kosztuje niewiele, a swoje zadanie spełnia na medal :)
UsuńHmm zastanawiałam się nad nim, ale obecnie muszę zużyć kilka innych i wtedy pomyślę nad nowym;)
OdpowiedzUsuńRozsądne podejście :) Ja przed jego zakupem zużyłam trzy zalegające Synergeny ;))
UsuńBardzo lubie ten puder! Jeden z ulubiencow, od kiedy go kupilam, opisalam to...z ogromna przyjemnoscia do niego wracam i podoba mi sie, ze zastpil nieodzalowane stare pryzmy z Givenchy. Nie moglam sie pogodzic, ze pozniej juz nie pojawila sie wersja w kamieniu tylko sypkie....
OdpowiedzUsuńWidzę, że też nie jesteś przekonana do sypkich pudrów :)
UsuńWiesz, sypki puder jest dobry do uzycia przy makijazu w domu i nie przepadam za nim aby nosic przy sobie. Mimo wszystko wersja w kamieniu jest jedna z ulubionych:)
UsuńPoza tym bylam rozczarowana sypkimi pryzmami Givenchy, moze spojrzalabym na nie inaczej gdybym nie znala wersji w kanieniu?;)
Kiedyś napaliłam się na Elfa jak szczerbaty na suchary, przeczekałam fascynację i masowe zakupy elfowskie na blogach /YT i mi przeszło. Może kiedyś kupię ten produkt, strasznie podoba mi się koncepcja neutralizowania za pomocą barw, obecnie mam na oku pryzmaty Givenchy lub meteoryty:)
OdpowiedzUsuńSpójrz na komentarz Hexxany - twierdzi, że ten puder zastąpił jej Pryzmy :) A Meteoryty to całkiem inna historia! One nie matują, tylko rozświetlają :))
UsuńWiem ,że nie matują , do matu mam innych pomocników :)Chodzi mi o tą wersję meteorytów gdzie np. zieleń ma niwelować czerwony odcień skóry (Teint Rosé). Jeśli zdecyduję się kupić pryzmaty to kupię też produkt z Elfa ,żeby mieć porównanie:)
UsuńDaj znać jak wypadło! :)
Usuńchyba go kupie :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że będziesz z niego zadowolona :)
UsuńA ja pierwsze słyszę o tym pudrze, ale zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJa bardzo szybko zużywam pudry, to tyczy się także sławnego pudru bambusowego z BU, ja już zużyłam 1/3, podczas gdy moja przyjaciółka tyle nie zużyła w trakcie roku. Myślę, że to kwestia cery, bo niektóre osoby mimo wszystko muszą go aplikować kilka razy dziennie, a inne raz czy dwa.
OdpowiedzUsuńCzęstotliwość poprawek z pewnością odbija się na wydajności :)
UsuńJeden z moich ulubionych pudrów :)))
OdpowiedzUsuńChcę poznać pozostałe!
Usuńlubię i używam codziennie:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMyślę, że kiedyś się skuszę na niego :)
OdpowiedzUsuńWarto się skusić, nawet w razie porażki można jakoś przełknąć stratę 3,5 funta :)
Usuńjakis czas temu bylam pewna ze go kupie ale w koncu skusilam sie na puder bambusowy
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za bambusem... miałam chyba wszystkie wersje z BU ;)
Usuńskusiłaś mnie. :))
OdpowiedzUsuńSesese ;)
UsuńBardzo lubię CP. Zużycie moim zdaniem jest standardowe. Też nie wierzę w tą całą "koloroterapię" ale zdecydowanie świetnie mi ten puder pomaga maskować cienie pod oczami. Nawet sam naniesiony na nie (a są niemałe) już robi wielką różnicę. Z kryciem też się zgodzę - do raczej puder wykończeniowy a nie maskujący cokolwiek. Jeśli chodzi o pylenie to chyba się domyślam o co chodzi. Tak jak napisałaś, najlepiej potraktować CP pędzlem bardzo miękkim i puchatym. Wszystkie inne powodują że łatwo się kruszy i pyli. Moja mama ma ten sam puder ale twardszy pędzel i miała ten sam problem. Ja z kolei używam do niego Hakuro H55 i jestem zachwycona. Wtedy nie ma mowy o tapecie albo efekcie mąki na twarzy. Ale się rozpisałam...
OdpowiedzUsuńTwoje wskazówki na pewno będą przydatne dla innych czytelniczek tego posta :))
UsuńCzyli to bardziej taki gadżet :) Dziękuje za recenzję, ja jako posiadaczka suchej cery chyba spasuje z zakupu kolorowego pudru, choć przyciąga mnie jego bajerancki wygląd :)
OdpowiedzUsuńTo po prostu bardzo fajny puder matujący :)) żaden tam gadżet!
Usuń:D
UsuńDzieki za tą recenzję teraz wiem, że CP wcale nie jest dla mnie x). A czemu bo myślałam, że działa to mniej więcej na tej samej zasadzie co kulki Guerlain, czyli rozświetlają buźkę a tutaj pełny mat xP.
OdpowiedzUsuńTak, to puder matujący a nie rozświetlacz :)
UsuńJa używam do CP miękki pędzel, a i tak mam mąkę na twarzy :( Może powinnam spróbować z jakimś innym miękkim pędzlem...
OdpowiedzUsuńHmmm, widzę kilka opcji. Albo Twój miękki pędzel jest niedostatecznie miękki, albo rzecz związana jest z tym, co masz na twarzy pod pudrem, albo nakładasz go za dużo ;)
Usuńnie miałam ale planowaam;] jak wykończę moje matujące pudry, napewno po niego sięgnę!
OdpowiedzUsuńSądzę, że będziesz zadowolona :)
UsuńA ja tego pudru strasznie nie lubię i oddałam koleżance :D. Nie wiem o co tyle szumu ;).
OdpowiedzUsuńMoże nakładałaś go nieodpowiednim pędzlem? ;))
UsuńNa razie mam 3 inne do zużycia, ale nie ukrywam że jak coś będę o nim myśleć ;)) tym bardziej, że już mam miękkiego pyndzelka :D
OdpowiedzUsuńSzanuj go, żeby doczekał ery E.L.Fa ;)))
Usuńtraktuję go z największą pieczołowitością! ;)
UsuńJak skończę swój Synergen, to pomyślę o zakupie tego. :) Choć podobnie jak Zoila, w pudrach denek dobijam całymi latami. :D
OdpowiedzUsuńWcześniej też używałam pudru Synergen :) lubię go, choć wolę CP :)
Usuńmuszę się na niego skusić, udało mi się ostatnio wykończyć dwa pudry prasowane więc szukam czegoś nowego :)))
OdpowiedzUsuńObstawiam, że będziesz nim zachwycona :)
UsuńNie mam żadnego kosmetyku z tej firmy.
OdpowiedzUsuńAż chce się powiedzieć "nie wiesz co tracisz" :) Kosmetyki Eyes Lips Face są niedrogie i w większości całkiem niezłe jakościowo :)
UsuńOd dawna o nim myślę i kiedyś w końcu będę musiała go kupić, choć raczej do poprawek w ciągu dnia, bo przy porannym makijażu używam świetnego pudru sypkiego Vipery.
OdpowiedzUsuńSkoro masz cierpliwość do sypkich pudrów, to jasne :)
UsuńJa go bardzo lubię, mam 3 pudełko :))
OdpowiedzUsuńTo najlepszy dowód Twojej sympatii :)
UsuńJa zużyłam ten puder w miesiąc Więcej nie kupiłam...
OdpowiedzUsuńMusiałaś trafić na felerny, słabo sprasowany egzemplarz :/
UsuńNie spotkałam jeszcze takiego kosmetyku, więc chętnie sprawdzę jak działa na mojej skórze. Gdzie można go kupić?
OdpowiedzUsuńOdpowiedź znajdziesz w ostatnim akapicie posta. Nawet link podałam :)
Usuńzamierzam sie do tego
OdpowiedzUsuńczytam i czytam, świetne recenzje:) co powiesz na wzajemną obserwację?
OdpowiedzUsuń