W notce, w której prezentowałam Wam swoją aktualną pielęgnację cery (KLIK) na jednym ze zdjęć możecie dojrzeć mały kubeczek. To próbka z Mazideł (KLIK), o którą poprosiłam przy okazji składania zamówienia - ekologiczne masło Cupuacu:
Ekologiczne Masło Cupuacu (czyt. Kupasu) uzyskiwane jest w wyniku tłoczenia na zimno nasion drzewa Theobroma Grandiflorum rosnącego w lasach deszczowych Amazonii, na terenie Peru i Brazylii.
Masło to charakteryzuje się bardzo wysoką zawartością frakcji niezmydlającej w postaci fitosteroli (beta-sitosterol, stigmasterol, kampesterol), witaminy E oraz kapitalną zdolnością do wchłaniania wody (min. 200%), dzięki czemu jest bardzo cenionym i efektywnym zamiennikiem lanoliny, w związku z czym bywa nazywane "roślinną lanoliną".
Fitosterole, czyli sterole pochodzenia roślinnego mają budowę zbliżoną do steroli występujących w łoju i w cemencie międzykomórkowym. Dzięki temu stanowią cenny składnik kosmetyczny, wzmacniający lipidową barierę naskórka i hamujący utratę wody. Należą do związków dobrze tolerowanych przez skórę. Wpływają na nią zmiękczająco, poprawiają jej elastyczność oraz działają przeciwzapalnie i regenerująco.
Masło Cupuacu jest doskonałym emolientem o silnych i długotrwałych właściwościach nawilżających, łagodzących (zmniejsza zaczerwienienia), wygładzających, zmiękczających oraz rewitalizujących suchą i zniszczoną skórę oraz włosy. Jest zaliczane do naturalnych filtrów promieniochronnych chroniących skórę przed działaniem promieni UVB i opóźniających procesy jej starzenia.
Masło Cupuacu nie ma działania alergizującego, może być aplikowane bezpośrednio na wszystkie obszary skóry (topi się w temperaturze ciała), łącznie z okolicą oczu, wykazuje duże powinowactwo do warstw lipidowych naskórka i wspomaga ich ochronne działanie oraz wzmacnia cement międzykomórkowy.
Masło ma lekko orzechowy, przyjemny aromat oraz doskonale wchłania się w skórę, nie pozostawiając uczucia tłustości.
(źródło: mazidla.com)
Masło w temperaturze pokojowej ma dość twardą, zbitą konsystencję. Pod wpływem ciepła skóry topi się bez problemu. Pachnie bardzo delikatnie, a sam aromat jest trudny do zdefiniowania.
Dlaczego w ogóle o nim piszę? Odpowiedź brzmi: bo to grzech, by tak rewelacyjny specyfik był tak mało popularny :)) Odkąd otrzymałam mazidłowe zamówienie, dwa do trzech razy w tygodniu nakładam Cupuacu na oczyszczoną skórę twarzy na noc (wymiennie z olejami i kremami). Ilość którą widzicie na powyższym zdjęciu to aż nadto, by nawilżyć całą buzię, co znakomicie przekłada się na wydajność kosmetyku. Moja normalna, względnie bezproblemowa cera wprost pije całe dobro, które serwuję jej wraz z tym masełkiem. Wchłanialność jest zaskakująco dobra - nie zanotowałam świecącej warstewki, której kładąc na twarz coś tak tłustego przecież się spodziewałam. Po zastosowaniu masła buzia jest miękka, gładka, bardzo mocno nawilżona i odczuwalnie odżywiona. Mało tego! Odnoszę wrażenie, że dzięki temu kosmetykowi szybciej pozbywam się niespodzianek i zaczerwienień. Czyżbym znalazła wieczornego partnera dla dziennego kremu Sanoflore (KLIK)? ;) Dodam, że nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych wynikających ze stosowania masła Cupuacu - zero zapychania i tym podobnych aktrakcji. Same plusy. Ideał? Na to wygląda :)) I chyba nie tylko ja tak sądzę. TUTAJ możecie poczytać komentarze innych użytkowników, a w razie chęci od razu kliknąć własny egzemplarz :)
Pełnowymiarowe, 50-gramowe opakowanie tego masła wkrótce będzie moje - to pewne. Podobnie jak to, że jeszcze nie raz wrócę po zakupy na stronę Mazideł. Solidne opisy, doskonały kontakt, szybka wysyłka i przywiązywanie wagi do prośby klienta (np. o próbkę konkretnego produktu ;)) - to lubię :)
Znacie ekologiczne masło Cupuacu? A może polecacie jakieś inne masełko, które fajnie działa na cerę? Podzielcie się :)
Aaaaaaa, ja to chcę!
OdpowiedzUsuńDlaczego mnie to nie dziwi? :D
UsuńNie znałam, ale chętnie bliżej się zapoznam, bo brzmi magicznie ;D Jak dotknę, to nie uwierzę ;)
OdpowiedzUsuńJak nie dotknę, to nie uwierzę ;D ;P
UsuńGłowy nie daję jak ta znajomość skończy się u Ciebie, ale na mojej cerze Cupuacu czyni cuda :)))
UsuńNajwyżej zostanie do smarowania ciała ;D
UsuńBardzo dobry pomysł :)
Usuńslyszalam o tym maselku wiele, na razie mam jojoba ishea, ale na pewo wkrotce nabede i to :)
OdpowiedzUsuńA jak spisują się u Ciebie te dwa, które wymieniłaś? :)
Usuńmasełko warte zastanowienia :)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńMmmmm, mogłabym takie chcieć ;)
OdpowiedzUsuńKolos zdany, nie wiem jakim cudem O.o.
Super! :D Dosłownie dzisiaj zastanawiałam się czy masz już wyniki :)))
Usuńbrzmi kusząco - też bym takie chciała wypróbować :))
OdpowiedzUsuńNic prostszego ;)
UsuńMiałam krem z dużym dodatkiem tego składnika. Bardzo go lubiłam.
OdpowiedzUsuńZdradzisz nazwę? :)
UsuńSłabo się orientuję w tych wszystkich ekologicznych kosmetykach. Czas to wreszcie nadrobić :P
OdpowiedzUsuńW sumie to żadna filozofia - kupujesz po prostu czysty olej / masełko zamiast kremu, który oprócz nich zawiera miliard zbędnych składników :) Polecam lekturę Mazideł i ostrzegam - to wciąga ;))
UsuńJa się póki co polubiłam z innym specyfikiem, ktory powoli doprowadza moją rozchwianą skórę do ładu. Cera mi ostatnio świruje, a że jest mieszana (czytaj ekstremalnie sucha w jednych partiach, maślista w innych) nie wiem czy takie masełko byłoby dla mnie odpowiednie. Ale na pierwszy rzut oka zapowiada się bardzo obiecująco :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś spróbować aplikować je wyłącznie na suche partie :) Choć myślę, że sprawdziłoby się na całej twarzy - nie od dziś wiadomo, że cera często przetłuszcza się ... z odwodnienia. Może w tym leży Twój problem?
UsuńZdradź nazwę tego Twojego cudotwórcy, jestem ciekawa :))
Nie słyszałam o tym jeszcze :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pokazałam Ci coś nowego :))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńZostałaś oTAGowana. Zapraszam do zabawy.Szczegóły u mnie na blogu :) http://echoistnienia.blogspot.com/2012/05/otagowani.html
Pozdrawiam!
Dziękuję! Odpowiem z pewnością :)
UsuńDużo dobrego słyszałam o tym masełku. Uważam, że warto korzystać z darów natury i bardzo się cieszę, że tak skuteczne "kosmetyki" można bez problemu kupić w Polsce.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod każdym słowem :)
UsuńOjej, chcę to masełko! :)
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńPora poznać to masło! :)
UsuńMasła i oleje mi służą, więc czuję się bardzo mocno zachęcona. Dzięki!
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej nasze cery mają podobne preferencje :) moja też uwielbia oleje i masełka.
UsuńJak mi się 'nawinie' przy jakiś zakupach gdzieś to z pewnością kupię :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) jeśli nie sprawdzi się na twarzy, to z pewnością przyda się do pielęgnacji dłoni / stóp / skórek wokół paznokci / włosów :D
Usuńdostałam próbeczkę od Idalii, to masełko jest super, też miałam o nim pisać, ale widzę że mnie ubiegłaś. :)
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie! :) Myślę, że posłuży wielu dziewczynom.
UsuńNie znam jeszcze tego masła :(
OdpowiedzUsuńNic straconego, na Mazidłach jest ciągle dostępne ;)
UsuńNie znam, ale wydaje się bardzo fajne :-) Mazidła są świetne! Zawsze fajne próbki można dostać i to co się wybierze, a nie jakieś wrzucone na odwal ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to :) To bardzo zachęca do ponownych zakupów.
UsuńBrzmi fajnie:)
OdpowiedzUsuńM.
nie słyszałam o tym masełku,wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJest godne uwagi :)
UsuńSkusiłaś mnie, następnym razem "wrzucę do koszyka" to masełko.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą uwielbiam Mazidła - mają świetną obsługę, odpisują na miale bardzo rzeczowo, dają fajne próbki.
Oby było jak najwięcej takich sklepów :) Aż chce się wrócić po kolejne zakupy. Co sama również uczynię ;))
UsuńGdzie kupić to masełko? Wygląda na to, że może warto. Czekam na wiadomość.
OdpowiedzUsuńOlfaktorio, przecież napisałam o tym w notce :)
Usuńa duże masz skłonności do zapychania? ja właśnie zrobiłam sobie mieszankę olejową na podstawie tego właśnie masła, ciekawa jestem czy mnie zapcha @_@ Wczesniej bałabym sie nałożyć na gębę coś tak tłustego :P ;)
OdpowiedzUsuńo, już doczytałam sobie we wcześniejszych wpisach :D ciekawy blog ^^
OdpowiedzUsuńA czy nie ma po nim uczucia ściągnięcia cery? Bardzo nie lubię takiego 'liftingu' :)
OdpowiedzUsuńKlaNeri, witaj! :) Nie ma uczucia ściągnięcia, masło bardzo fajnie odpręża cerę :)
UsuńDzięki za informacje! Właśnie się na nie zapatruję ;-)
OdpowiedzUsuń